Reklama

Biznes

Kolejna próba poszerzenia Rzeszowa. Czy miasto wchłonie lotnisko?

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 28.01.2013
1948_port_jasionka
Share
Udostępnij
Rozpoczynają się konsultacje z mieszkańcami Rzeszowa w sprawie poszerzenia granic miasta. Będą one prowadzone przy pomocy ankiet. Rzeszowianie odpowiedzą w nich na dwa pytania. Jedno dotyczy przyłączenia Miłocina i Pogwizdowa Nowego z gminy Głogów Małopolski; Zaczernia, Nowej Wsi, Tajęciny, części sołectwa Trzebownisko i Jasionki z gminy Trzebownisko oraz Malawy z gminy Krasne. Drugie dotyczy połączenia Rzeszowa z gminą Trzebownisko.

– Rzeszów musi się rozwijać, a jednym z najważniejszych sposobów na to jest powiększanie miasta – tłumaczy prezydent Tadeusz Ferenc. – Jak pokazuje przykład ostatnich ośmiu lat, Rzeszów powiększył się ponad dwukrotnie. Nie jesteśmy już najmniejszym miastem wojewódzkim. Dzięki poszerzeniu możemy budować strefy ekonomiczne, rozwija się budownictwo mieszkaniowe, powstają nowe zakłady pracy. Ten proces musi trwać. Wymierne korzyści mają również włączone do miasta sołectwa. Miasto zainwestowało w nowe dzielnice po kilkadziesiąt milionów złotych. Dlatego też staramy się o kolejne poszerzenie miasta – dodaje.

Konsultacje to jeden z wymogów, który – na mocy ustawy – powinien spełnić samorząd Rzeszowa, by doszło do poszerzenia
. – U nas te konsultacje o tyle są fikcją, że frekwencja jest bardzo niska, a wynik z góry przesądzony: mieszkańcy Rzeszowa na pewno będą „za” – twierdzi Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta.
 
Zdaniem przewodniczącego, z punktu widzenia Rzeszowa poszerzenie miasta to dobry pomysł. – Miasto duże, z terenami inwestycyjnymi i lotniskiem, miałoby wyższą rangę w skali kraju – uważa Dec. – Jednak sposób przeprowadzenia tej sprawy przez prezydenta jest przeciwskuteczny, bo w dzisiejszej rzeczywistości szanse na powodzenie są nikłe, a tylko zrażamy do siebie mieszkańców ewentualnych przyłączanych terenów. W ub. roku przeprowadzano podobną akcję. Zarówno mieszkańcy sołectw, jak i rady zainteresowanych gmin były przeciw przyłączeniu, a my po paru miesiącach robimy to samo. To niepoważne. Powinniśmy najpierw rozmawiać i dojść do minimum porozumienia, a potem rozpoczynać ten proces od nowa.
 
Zdaniem przewodniczącego Rady Miasta, w przypadku zabiegania o lotnisko obie koncepcje – przyłączenie całej gminy Trzebownisko lub tylko poszczególnych sołectw – mają swoje plusy i minusy. – Połączenie z gminą ma tę zaletę, że włączamy cały ten teren i – jeśli to zrobimy w porozumieniu z Trzebowniskiem – dostajemy dodatkowe pieniądze z budżetu. Wadą jest to, że włączamy do miasta dość odległe sołectwa – tłumaczy Dec. – W przypadku przyłączania pojedynczych sołectw nie dostaniemy dodatkowych pieniędzy z budżetu, naruszamy teren sąsiedniej gminy, co na pewno nie nastraja jej do nas pozytywnie, ale przynajmniej mielibyśmy  lotnisko.

Gmina Trzebownisko jest, jak można było przypuszczać, przeciwna planom Rzeszowa. – Jesteśmy już tym zmęczeni, nie bardzo chce się nam nawet rozmawiać na ten temat – mówi Tomasz Jaworski, sekretarz gminy. – Prezydent Rzeszowa chce poszerzyć miasto w sposób siłowy, a w dzisiejszych czasach trudno sobie wyobrazić,  żeby na siłę zabierać tereny gminie.
 
Sekretarz Jaworski podkreśla, że gmina Trzebownisko dysponuje największym budżetem spośród podkarpackich gmin wiejskich, a fakt, że na jej terenie znajduje się lotnisko w Jasionce i Podkarpacki Park Naukowo-Technologiczny Akropolis, sprawia, że stanowi ona dla Rzeszowa łakomy kąsek. Sceptycznie podchodzi też do słów prezydenta Ferenca, że miasto inwestuje niemałe pieniądze w przyłączone dzielnice.  – Rzeszów wyciągałby tylko pieniądze z lotniska i parku, a na żadne inwestycje nie moglibyśmy liczyć. Czekałby nas los peryferyjnych sołectw przyłączonych do Rzeszowa – uważa Tomasz Jaworski.

Ankiety będą dostępne m.in. w rzeszowskim Ratuszu, punktach Informacji i Obsługi Mieszkańców oraz siedzibach Rad Osiedlowych. Opinie mieszkańców będą zbierane do 18 lutego.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy