Reklama

Biznes

Marek Darecki: Robot wyprze pracownika. Szkoła branżowa zdąży na czas?

Alina Bosak
Dodano: 19.09.2017
34449_glowne
Share
Udostępnij
Czwarta rewolucja przemysłowa już się rozpoczęła. Za polskim płotem powstają fabryki, w których roboty i sztuczna inteligencja produkują towary szybciej niż potrafi człowiek. Świat Industry 4.0 wkrótce zmieni nasze życie – mówił Marek Darecki, prezes Pratt&Whitney Rzeszów podczas konferencji z udziałem minister Anny Zalewskiej, zorganizowanej w ramach II Festiwalu Nauki w Rzeszowie. Czy potrafimy wykształcić pracowników do tej nowej rzeczywistości? Co dała wprowadzona reformą zmiana szkół zawodowych na branżowe? I kiedy skończy się farsa polegająca na tym, że 80 proc. polskich szkół nie ma szybkiego Internetu?

20 tysięcy młodych ludzi, którzy podczas paru ostatnich dni odwiedzili centrum G2A Area w Jasionce, gdzie odbywał się II Festiwal Nauki, mogło poczuć przedsmak świata i czwartej rewolucji przemysłowej, która za chwilę zmieni świat. Roboty, big data, rzeczywistość rozszerzona, Internet Rzeczy oraz sztuczna inteligencja, która rozwijająca się błyskawicznie dzięki systemom uczącym się, sprawią, że to, co jeszcze na razie znamy głównie z filmów SF stanie się naszą rzeczywistością. Kiedy uczniowie zwiedzali festiwalowe stoiska, w sali kongresowej dorośli dyskutowali, jaka powinna być dziś szkoła, by rynek pracy nie zaskoczył jej absolwentów. Konferencję „Kształcenie zawodowe w kontekście Industry 4.0” zorganizowała Fundacja Wspierania Edukacji przy Stowarzyszeniu „Dolina Lotnicza", przy współpracy z Polską Agencją Kosmiczną. Wzięła w niej udział minister edukacji Narodowej Anna Zalewska, wiceminister nauki Aleksander Bobko, marszałek podkarpacki Władysław Ortyl, wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, podkarpacki kurator oświaty Małgorzata Rauch, przedstawiciele uczelni oraz dyrektorzy i nauczyciele szkół zawodowych. Jednym z głównych prelegentów był Marek Darecki, prezes Pratt&Whitney Rzeszów, a jego wystąpienie na temat rewolucji przemysłowej Industry 4.0 uzmysłowiło wielu obecnym, jak wiele jeszcze trzeba zrobić w edukacji, by opuszczające szkoły pokolenie, było w pełni gotowe na to, co nadchodzi.         

Wzrost gospodarczy i rozwój polskiego przemysłu sprawił, że dziś powszechne jest narzekanie pracodawców na brak kadr i niedostatek absolwentów szkół zawodowych. Na obecną sytuację na rynku pracy złożyło się i większe zapotrzebowanie na pracowników produkcyjnych, i niż demograficzny, i zarobkowe emigracje. Zmuszone tymi okolicznościami przedsiębiorstwa chętniej angażują się we współpracę ze szkołami, a jednym z flagowych haseł nowej reformy edukacji stało się nadanie większej rangi szkolnictwu zawodowemu. Od 1 września 2017 roku 3-letnia zasadnicza szkoła zawodowa przekształcona została w 3-letnią branżową szkołę I stopnia. Kolejnym etapem jest 2-letnia szkoła branżowa II stopnia. Szkoły te mają lepiej przygotowywać kadry dla przemysłu.

– Przed nami jeszcze wiele pracy, aby założenia reformy stały się rzeczywistością. Na szczęście przy szkole branżowej są pracodawcy, którzy chcą się angażować w jej rozwój, co widać na przykładzie Doliny Lotniczej. Firmy zrzeszone w tym stowarzyszeniu wiedzą, co trzeba wprowadzić w takiej szkole, by wykształcić odpowiednie kadry – podkreślała minister Anna Zalewska. – Wiemy, że pracodawca powinien uczestniczyć w egzaminach zawodowych, trzeba prowadzić warsztaty w zakładach pracy i kształcić uczniów tak, by posiadali kompetencje, które będą służyć rewolucji 4.0. Przed nami także duża kampania reklamowa. Musimy ze szkoły branżowej zrobić modę, zrobić trend. Pracodawcy, m.in. spółki skarbu państwa, już zadeklarowali, że nie tylko będą otwierać szkoły branżowe przy zakładach pracy, ale intensywnie zaangażują się w promocję tego rodzaju szkół. Stworzyliśmy już takie mechanizmy, że każdy może założyć szkołę branżową.

Minister w czasie konferencji podkreślała, że chociaż zdaniem niektórych reforma odbywa się za szybko, rząd nie mogą z nią zwlekać, ponieważ pracodawcy potrzebują kadr na już. A nawiązując do Festiwalu Nauki obiecała, że w dwa lata wszystkie szkoły w Polsce będą mieć szybki Internet. Na razie cieszy się takim tylko 20 proc. placówek.

Mimo szczytnych założeń, reforma szkół zawodowych, zdaniem dyrektorów tych placówek, jak i nauczycieli na razie nie idzie w dobrym kierunku. Obecni na konferencji słuchacze zauważali, że zmiana nazwy z „zawodowa na „branżowa” to za mało. W szkole branżowej powinno być więcej zajęć praktycznych. Tymczasem wystarczy spojrzeć na siatkę nauczania w zawodzie technik mechanik, by przekonać się, że wydłużając naukę tego zawodu o rok, dołożono nie praktyk, a teorii. Nie ma także pieniędzy na warsztaty zawodowe.

Ministerstwo edukacji narodowej liczy na przedsiębiorców, ich współpracę ze szkołami. Trzeba tu jednak wykazać się większą przewidywalnością. I przedsiębiorcy, i autorzy szkolnych programów muszą bowiem uwzględnić nadciągający przemysł 4.0. W rzeczywistości, jaką szykuje nam czwarta rewolucja przemysłowa będą potrzebni ludzie od programowania, obsługi robotów i systemów, a znacznie mniej tokarzy i ślusarzy. Uświadomił to słuchaczom Marek Darecki, którego firma przygotowuje się do Industry 4.0.

– W Pratt&Whitney Rzeszów pracuje 4 tysiące pracowników. Połowa z nich ma wyższe wykształcenie. 2,6 tys. mówi płynnie po angielsku – wyliczał prezes Darecki. – Nie jesteśmy jeszcze Industry 4.0, chociaż nasza fabryka jest jedną najnowocześniejszych w Europie. Tymczasem czwarta rewolucja przemysłowa lada moment zmieni życie każdego z nas. Dziś największe firmy świata to firmy informatyczne. Wartość Apple – 640 mld dolarów, jest większa niż PKB Polski (560 mld dolarów). A największe przedsiębiorstwo taksówkarskie świata – Uber – które nie ma ani jednej taksówki, warte jest 68 mld dolarów. Ów Uber dziś inwestuje w badania nad autonomicznymi samochodami, ponieważ już w 2030 kierowanie samochodem przez człowieka może być nielegalne.

Marek Darecki opowiadał w G2A Arena o odwiedzanych przez niego fabrykach i robotyzacji przemysłu. Polska jest jeszcze daleko od tego nowoczesnego świata. W naszym kraju na 10 tysięcy pracowników przypadają 22 roboty, w Niemczech – dziesięć razy więcej, a w Korei Południowej – dwadzieścia razy więcej. Roboty wypierają pracowników, sztuczna inteligencja zastępuje projektantów i analityków. – W Pradze General Electric buduje konkurencyjną dla nas fabrykę  silników lotniczych – mówił Marek Darecki. – Ich silniki wejdą do sprzedaży w 2022 roku. W jednej trzeciej będą zbudowane z elementów wydrukowanych. A to znaczy, że ta fabryka będzie potrzebować o jedną trzecią mniej szlifierzy, tokarzy, spawaczy. Tylu straci pracę. Ta rzeczywistość czeka także pracowników Doliny Lotniczej. Aby ludzie mieli pracę, musimy kształcić pracowników przyszłości.

Co powinien zawierać model kształcenia 4.0? Uczenie z pełnym wykorzystanie nowych technologii, adaptacyjne, zróżnicowane na grupy, holistyczne, systemowe, elastyczne, kreatywne, zespołowe, nastawione na rozwiązywanie problemów. I to jest zadanie dla edukatorów i reformatorów.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy