Reklama

Biznes

Marek Goliszewski: przegrana etosu państwa

Aneta Gieroń
Dodano: 17.05.2013
4264_bcc
Share
Udostępnij
Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club, spotkał się w Rzeszowie z przedsiębiorcami skupionymi w Rzeszowskiej Loży BCC.  Faktu, że polska gospodarka  spowalnia – jak ładnie określają ekonomiści, albo jest w kryzysie – jak dosadnie mówią inni, nikt już nie kwestionuje. Pytanie, co zrobić, by budżet dla Polski na 2013 rok mógł się obronić.

A liczby są nieubłagane, według danych z Głównego Urzędu Statystycznego ponad 14 proc. Polaków pozostaje bez pracy, planowany przez rząd wzrost gospodarczy na ten rok na poziomie 4 proc., najprawdopodobniej wyniesie ledwie 0,5 proc. Gospodarka ostro wyhamowuje i co dalej?

– My apelujemy do polityków, by spojrzeć prawdzie w oczy – mówił Marek Goliszewski. – W ciągu ostatnich 20 lat Polacy udowodnili, że jesteśmy mądrym, pracowitym, zaradnym i punktualnym narodem, że pijemy dużo mniej niż Rosjanie i niż sądzono w Europie, ale bez poważnych reform, które uzdrowią gospodarkę, nie jesteśmy w stanie rozwijać się w takim tempie jak dotychczas.
 
Według Goliszewskiego natychmiastowych reform wymagają: KRUS, do którego co roku dopłacamy 16 mld złotych, ZUS z rocznym deficytem 85 mld zł, system rent i emerytur mundurowych, przywileje górników, system opieki zdrowotnej i opieki socjalnej.
 
Co natomiast proponuje nam Ministerstwo Finansów? Kolejne opodatkowania, m.in. spółek komandytowych, pieniędzy w firmach, które idą na szkolenia pracowników, a za interpretację Ministerstwa Finansów przedsiębiorca ma wkrótce płacić 25 tys. zł. W dodatku tę interpretację może zakwestionować każdy Urząd Skarbowy i jej wartość jest żadna – wyliczał prezes BCC. – Wszystko to może doprowadzić do jeszcze większego rozrostu szarej strefy, wyprowadzania zarządów firm na Słowację i wzrostu bezrobocia.
 
Przedsiębiorcy w trakcie spotkania wytykali kuriozalne zapisy w ustawie o zamówieniach publicznych, złą działalność sądów oraz agresywne działanie aparatu kontroli, a w Polsce jest ponad 30 instytucji, które mogą sprawdzać przedsiębiorców.

– Liczba urzędników w ostatnich 5 latach wzrosła o 60 tys. Sejm w ostatnich dwóch kadencjach uchwalił 800 nowych ustaw, często jedne przeczą drugim, co niekiedy bywa wykorzystywane przez urzędników – mówił Goliszewski. – A trzeba pamiętać, że w firmie nie może być jednocześnie kilku, a tylko jedna kontrola.
 
Marek Goliszewski nawiązał też do popularnego ostatnio filmu „Układ zamknięty”, który BCC wsparł finansowo i krytycznie ocenił polski wymiar sprawiedliwości.
 
– Zbyt często prokuratorzy celowo „napuszczają” media na konkretne osoby i firmy, a te przedwcześnie ferują wyroki. W sądach wiele tych osób bywa uniewinnianych, ale zanim to nastąpi, w ciągu kilku lat procesu przedsiębiorca traci majątek, dobre imię, nierzadko zdrowie i rodzinę. Co mogę dodać na pociesznie- zastanawiał się Marek Goliszewski. – Chyba to, że według badań CBOS-u aż 45 proc. Polaków uznaje działanie przedsiębiorców za pozytywne, a tylko 28 proc. pytanych jako pozytywną ocenia pracę przedstawicieli związków zawodowych.
 
 

 
Aneta Gieroń: Wysiadł Pan w piątek w Rzeszowie z samolotu i jakie miasto Pan zastał?
 
Marek Goliszewski: Nie było mnie tu ponad 8 lat i dużo się zmieniło. Dziś to już nie jest prowincjonalna mieścina, ale miasto europejskie z własnym lotniskiem, czyste, zadbane, nowoczesne i tradycyjne jednocześnie. Widać, że umiało skorzystać z unijnych dotacji. Jest dobrym przykładem i potwierdzeniem słów – Polak potrafi.
 
Prezydent RP, Bronisław Komorowski, który dzień przed Panem, w czwartek odwiedził Rzeszów, mówił podobnie. Więcej, wszystko widział w superlatywach: Rzeszów, Podkarpacie, polską gospodarkę, jego zdaniem największym problemem… jest nasze malkontenctwo, bo nie potrafimy się cieszyć z tego, co mamy. I nie wiem, czy Pan Prezydent żyje w tym samym kraju, co reszta Polaków, która dostrzega masowo bankrutujące firmy, gigantyczne bezrobocie i jeszcze większą dziurę budżetową. W gospodarce jest tak źle, jak jeszcze nie było. Czy władza jest tak daleko od racjonalnej oceny rzeczywistości, czy to jest hipokryzja w ocenianiu rzeczywistości?
 
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Prezydent jest na wierzchołku struktury państwowej i pewne rzeczy widzi inaczej niż my.
 
Może chce widzieć inaczej, bo tak jest wygodniej…
 
Na pewno częściowo chce widzieć inaczej, choćby dlatego, że słowa prezydenta są „obserwowane” przez ogólnopolską, europejską, nawet światową opinię publiczną. On nie bardzo może i chce krytykować to, co dzieje się w naszym kraju, wskazywać mankamenty – to mogłoby zostać odebrane z niekorzyścią dla naszego kraju zagranicą, a przecież mamy z Europa i światem różnego rodzaju związki gospodarcze i zarabiamy na nich pieniądze.
 
Trudno się nie zgodzić z Pana stwierdzeniem, że w Polsce punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Od lat, bez względu na to, które ugrupowania polityczne sprawują władzę, pewne grupy obywateli mają się znakomicie. Od lat nie doczekaliśmy się reformy KRUS-u, emerytur mundurowych, górniczych przywilejów. Dlaczego?

Bo partie chcą utrzymać władzę. KRUS jest dobrym przykładem, jak chęć posiadania władzy przysłania potrzebę przeprowadzenia reform. To kuriozalny twór na utrzymaniu nas wszystkich, tym bardziej niesprawiedliwy, że rolnicy są największymi beneficjentami funduszy europejskich. Brak wspomnianych reform oznacza niechęć polityków do dotykania tych ludzi, których jest kilka milionów, a którzy są przecież wyborcami. Politycy kierują się nie interesem państwa, ale interesem politycznym. Dobro gospodarki i dobrobyt większości obywateli w dłuższej perspektywie czasowej, ma dla nich drugorzędne znaczenia. Brakuje nam etosu państwowości, zastąpili go polityczni technokraci, którzy mają na względzie zdobycie i utrzymanie władzy.
 
Co się musi zdarzyć, by nastąpiły gruntowne zmiany?
 
Politycy przeprowadzają pewne zmiany, choćby reforma emerytur pomostowych przyniosła wymierne korzyści, ale wszystko są to niewystarczające zmiany. Niewykluczone, że przy takim spadku gospodarczym jak mamy i możemy mieć w kolejnych miesiącach, ludzie będą tak zdesperowani, że masowo wyjdą na ulice – to może zmusić polityków do diametralnych cięć.

Sądzi Pan, że obecny rząd zdobędzie się jeszcze na jakiekolwiek radykalne reformy?
 
Moim zdaniem, nie powinniśmy na to liczyć.
 
A jest jakakolwiek w Polsce partia polityczna, która po wygranych wyborach, zdecydowałaby się na faktyczne reformy?
 
To musiałby być ekipa, nierealna w naszym systemie politycznym, czyli rząd ekspertów, którym nie zależałoby na utrzymaniu władzy, kurczowym trzymaniu się sekretariatów, służbowych samochodów i opłacanych przez państwo wyjazdów zagranicznych, ale którzy autentycznie chcieliby coś zrobić.  W Stanach Zjednoczonych do polityki idą zwykle ludzie dojrzali, którzy mają spore pieniądze i nie potrzebują od państwa niczego. Dlatego mogą pracować praktycznie za darmo, wszystko już mają i to w milionach, a jednocześnie mają chęć i ambicję, by coś po sobie pozostawić, co ulepszy państwo.

W Polsce takie recepty też właściwie mamy gotowe….
 
Tak. Jest „Polska 2030” autorstwa Michała Boniego i prognoza rozwoju Polski opracowana przez prof. Michała Kleibera. Tam wszystko jest napisane i wyjaśnione, co trzeba zrobić, by zreformować Polskę, ale politycy nie chcą tego zrobić.
 
Prof. Zbigniew Bochniarz, który na stałe mieszka w Seattle w Stanach Zjednoczonych i opowiada o stanie Waszyngton, który w ciągu najbliższych kilku lat zamierza być najbardziej innowacyjny na świecie, podkreśla, jak Amerykanie dużo robią, by wspierać przedsiębiorczość i usuwać buble prawne. Tak robi duży, bogaty i nowoczesny kraj. A Polska, co robi dla wspierania przedsiębiorczości?
 
Niewiele, niestety.  Mamy źle tworzone prawo, luki prawne, zbyt dużą administrację i źle funkcjonujące sądy, które wyroki uniewinniające wydają zwykle wtedy, kiedy firma doprowadzona jest już do bankructwa. Sami Polacy są po części nacją malkontentów i nie lubimy, gdy ktoś sobie lepiej radzi od nas, jeździ lepszym samochodem, lepiej mu się wiedzie. Doszukujemy się w tym złodziejstwa, zamiast pracowitości. Tę naszą przedsiębiorczość nierzadko wykorzystują inne kraje, w których pracują polscy emigranci, albo międzynarodowe korporacje, w których bardzo twórczy Polacy szybko zyskują uznanie.
 
To już jasne stają się ambicje wielu młodych Polaków, którzy marzą nie o zakładaniu własnych firm, ale o pracy w urzędzie. Tym sposobem tylko w Rzeszowie mamy Urząd Marszałkowski, w którym zatrudnionych jest ponad 900 osób, Urząd Wojewódzki z ponad 600 pracownikami i Urząd Miasta z prawie 500 zatrudnionymi. O innych urzędach już nie wspominając.

W ciągu ostatnich 5 lat w Polsce zatrudniono 60 tys. nowych urzędników. Wymyślane są bzdurne przepisy, które kontroluje armia urzędników i koło absurdu się zamyka. Wielu młodych ludzi być może obejrzało głośny film „Układ zamknięty” i dochodzi do wniosku, że po co otwierać firmę, skoro przyjdzie urzędnik, albo prokurator i zniszczy biznes, a właściciela wsadzi do więzienia. Lepiej robić karierę urzędnika albo prokuratora. Dramat po prostu. 
 
Smutne to życie przeciętnego Polaka.

Na pewno bardzo różne. Ciągle mamy dużo niższe płace w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej, ale nie możemy nie dostrzegać, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat nastąpił w Polsce faktyczny wzrost poziomu życia.
 
Od 2008 roku ciągle jesteśmy w różnych stanach kryzysu. Na jakim etapie kryzysu jesteśmy obecnie i jakie perspektywy przed nami?
 
Sądzę, że na razie jesteśmy w fazie spowolnienia i może być jeszcze gorzej, ale może być i lepiej.
 
Kiedy może być lepiej?
 
Gdy rząd przeprowadzi reformy związane z KRUS-em, Funduszem Ubezpieczeń Społecznych, ZUS-em i wymiarem sprawiedliwości.
 
Jest taka wola wśród rządzących?

Wola jest, ale nie ma sił i odwagi. Koniec roku może być gorszy niż początek 2013 roku w finansach państwa. Ale jeśli rząd będzie konsekwentny w realizacji reform, to da sygnał dla przedsiębiorców, którzy w tej chwili nie inwestują, a pieniądze trzymają w bankach, że jest zielone światło dla przedsiębiorczości. Wtedy biznes znów zacznie zwiększać zatrudnienie, wzrosną pensje, a co za tym idzie popyt i produkcja, a to napędzi koniunkturę. Pozostaje tylko pytanie do premiera Tuska: Co Pan zamierza zrobić?
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy