Reklama

Biznes

Zmiany w prezydium sejmiku województwa

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 29.05.2013
4653_Sejmik_Wojewodztwa
Share
Udostępnij
Po przejęciu przez PiS władzy w województwie zmiany czekają prezydium sejmiku. Wojciech Buczak, szef klubu PiS, chce, by przedstawiciel tej partii objął funkcję przewodniczącego sejmiku. To oznaczałoby, że z tym stanowiskiem pożegna się Teresa Kubas-Hul (PO). Buczak uważa także, iż w prezydium swoich przedstawicieli powinny mieć również pozostałe największe kluby: PO i PSL.

Buczak przyznaje, że nie wszyscy klubowi koledzy podzielają jego pogląd. Działają tu resentymenty: niektórzy radni pamiętają jeszcze niedawnej koalicji, że konstruując po wyborach w 2010 r. prezydium sejmiku, nie dopuściła do niego przedstawiciela jedynego wówczas opozycyjnego, a zarazem największego klubu, czyli właśnie PiS, a oddała dwa miejsca SLD (w ten sposób w prezydium znalazła się… połowa tego klubu).

Zapytany, dla kogo będzie przeznaczone ostatnie miejsce w prezydium (bo miejsc jest cztery, a klubów pięć): dla przedstawiciela SLD, czy Prawicy Rzeczpospolitej, będącej w koalicji z PiS (dysponującej najmniejszym, 3-osobowym klubem), Buczak odpowiada ostrożnie: – Myślę, że uda się nam doprowadzić do tego, iż w prezydium będą przedstawiciele aktualnie rządzącej koalicji.
 
Zmiany w sejmiku, zmiany w instytucjach samorządowych

Zdaniem przedstawicieli PiS, poprzednia koalicja, scementowana niechęcią do tej partii, była także, a może przede wszystkim – jak to określił Wojciech Buczak – „wspólnotą interesów, w której koalicjanci obdarowują się stanowiskami i funkcjami”.  Faktem jest, że na początku kadencji koalicja PO-PSL-SLD dość szybko „wymiotła” szefów instytucji wojewódzkich, kojarzonych z prawicą. Na pierwszy ogień poszli dyrektorzy WORD-ów. Potem dyrektorzy kilku szpitali. Nowa „miotła” nie oszczędziła także szefów instytucji kulturalnych (z Teatrem im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie na czele), Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej czy Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Nowi dyrektorzy i prezesi byli już oczywiście związani z nową koalicją.

Czy teraz będzie podobnie? Nowy marszałek, Władysław Ortyl, w swoim wystąpieniu zaraz po wyborze zapowiedział wprawdzie „rewolucyjne zmiany”, ale – jak podkreślił – w takim znaczeniu, że „będzie otwarcie, będą konsultacje, spotkania, jawność pracy urzędu, urzędników i zarządu województwa”.

Czy to oznacza także rewolucję kadrową? – Krytykowaliśmy poprzednią koalicję, że wyrzuca kompetentnych ludzi – tłumaczy Wojciech Buczak. – Jestem przekonany, że osoby kompetentne, które pojawiły się w instytucjach wojewódzkich w ostatnich dwóch latach, nie będą zwalniane.
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy