Reklama

Dom

Pielęgnacja roślin doniczkowych zimą

Jadwiga Brzozowska
Dodano: 02.01.2017
30645_doniczkowe
Share
Udostępnij

Późna jesień i zima to ciężki okres dla roślin doniczkowych. W tym czasie większość naszych roślin marnieje, a powodów jest kilka.

W mieszkaniach działa centralne ogrzewanie, które skutecznie podnosi temperaturę i wysusza powietrze. Kurz unosi się w ciepłym powietrzu i osiada na meblach oraz na roślinach, przez co skutecznie ogranicza dostęp do i tak znikomych promieni słonecznych. Rośliny wyciągają się do źródeł światła, międzywęźla roślin stają się długie i kruche, liście opadają i rośliny mogą zamierać.

Na niedobór światła najbardziej wrażliwe są rośliny o liściach jasnych i pstrych, które mogą utracić swoje naturalne plamki. Warto systematycznie przemywać powierzchnię liści wilgotną szmatką lub gąbką. Jeżeli mamy rośliny o drobnych liściach (fikus beniamina lub paprocie), postarajmy się systematycznie zrobić im prysznic letnią wodą. W ten sposób umyjemy rośliny ale również zadbamy o większą wilgotność powietrza.

Walka ze szkodnikami

Warto ustawiać doniczki na większych podstawkach z warstwą żwirku lub drobnych kamyczków i systematycznie dolewać wody na podstawkę. Woda parując, zwiększy wilgotność powietrza, obniży temperaturę i poprawi kondycję roślin. W ten sposób ograniczymy również liczebność przędziorków, które lubią ciepło i suche powietrze. Przędziorki żerują po spodniej stronie liści wysysając soki.

Przeważnie zauważamy je wtedy, kiedy jest już za późno na interwencję. Kiedy listki żółkną, zwijają się i opadają, a po ich spodniej stronie zauważymy nitki pajęczyn i czarne malutkie kuleczki, to właśnie są przędziorki. Przy małym porażeniu koniecznie trzeba myć roślinę wodą z odrobiną octu i systematycznie ją zraszać, szczególnie od spodniej strony, odstaną i letnią wodą. Przy większym porażeniu wyrzućmy roślinę, bo nie warto stosować środków chemicznych w mieszkaniu.

Może się zdarzyć, że na roślinach liściastych przyniesionych z balkonu lub tarasu, pojawią się małe białe, latające muszki. To mączlik szklarniowy, który lubi ciepło i suszę, czyli zimowe warunki parapetowe. Koniecznie trzeba zastosować żółte tablice lepowe, ustawić doniczki na podstawkach ze żwirkiem i zraszać rośliny odstaną wodą, szczególnie po spodniej stronie liści. Przy odrobinie sprytu uda nam się ręcznie zniszczyć dorosłe owady. Warto również zaglądać na spodnią stronę liści i niszczyć jaja i larwy. Przy dużym porażeniu po prostu wyrzućmy roślinę.

Jeżeli zauważymy mszyce, które również przywędrowały na roślinie, trzeba je ręcznie zniszczyć. Jeżeli będzie ich dużo, a szkoda nam rośliny, to można ją opryskać w bezwietrzny dzień na balkonie roztworem wody utlenionej i wody. Bierzemy 1 część wody utlenionej i 4 części letniej kranówki i pryskamy roślinę oraz powierzchnię gleby. W ten sposób pozbędziemy się mszyc i ziemiórek.

Na powierzchni gleby w doniczkach możemy również zauważyć czarne biegające lub latające muszki. To ziemiórki. Pojawiają się tam, gdzie gleba jest stale wilgotna. Warto kupić żółte tablice lepowe, do których się przylepią te szkodniki. Albo zrobić domową pułapkę: do pojemnika po serku (niski, płaski kubeczek) wlać pół szklanki wody, dodać łyżkę octu winnego, łyżeczkę płynu do mycia naczyń i odrobinę kurkumy. Stawiamy kubeczek z płynem obok doniczek i czekamy 4-5 dni. Po tym czasie wymieniamy zawartość i znowu odławiamy szkodniki. Ziemiórki lubą żółty kolor i dlatego chętnie przychodzą do takich pułapek.

Najlepszy parapet na południowym-wschodzie

Jeżeli nie mamy dużej ilości roślin doniczkowych, to postawmy wszystkie na parapecie w najjaśniejszym pomieszczeniu. Najlepiej od strony południowo–wschodniej lub południowej pamiętając o tym, żeby nie zasłaniać okien ani firanką ani zasłonami. A jeżeli w mieszkaniu mamy dużo i dużych, rozrośniętych roślin, to trzeba pomyśleć o dodatkowym oświetleniu lampami rtęciowymi, sodowymi lub fluorescencyjnymi.

W okresie zimowym część roślin powinna przechodzić okres spoczynku w niskiej temperaturze. W warunkach domowych staję się to niemożliwe, ponieważ mamy włączone ogrzewanie, żeby nie marznąć. Jeżeli mamy jakieś wolne pomieszczenie, to przenieśmy tam nasze rośliny.

Mniej podlewania

Jesienią i zimą ograniczamy podlewanie roślin, ale jeżeli stoją w pobliżu źródeł ciepła, to woda szybciej będzie parować. Podlewamy rośliny wtedy, kiedy gleba przeschnie. Ograniczymy w ten sposób występowanie ziemiórek. Jeżeli przy podlewaniu słychać charakterystyczny głos pękania, to jest to właściwy moment na podlewanie. Pęcherzyki powietrza wychodzą na powierzchnię i stąd taki odgłos. A my mamy pewność, że woda dotarła do każdego miejsca. Pamiętajmy, że im niższa temperatura, tym rzadziej i skąpo podlewamy rośliny.

Zimą nie nawozimy roślin, ponieważ mają wtedy okres spoczynku. Nawożenie rozpoczynamy z nastaniem wiosny i wydłużeniem się dnia. Ale jeżeli mamy rośliny kwitnące, to oczywiście nawożenie będzie konieczne.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy