Reklama

Dom

Czy zmiany w prawie budowlanym w 2017 dadzą nam czystsze powietrze?

Edyta Betleja/Certus Nieruchomości
Dodano: 12.01.2017
30779_glowne
Share
Udostępnij

W związku z obowiązującą unijną dyrektywą z 2009 r. zobowiązującą wszystkie kraje członkowskie do minimalizowania zapotrzebowania energetycznego budynków, od 2017 r. ulegną zmianie przepisy dot. warunków technicznych budynków. Od 2021 r. wszystkie nowe budynki powstające w krajach UE będą musiały wyróżniać się praktycznie zerowym zużyciem energii.

W ostatnim czasie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała raport dotyczący zanieczyszczenia powietrza. Wyniki są szokujące – 92 % mieszkańców Ziemi oddycha złej jakości powietrzem. Dane pochodzą z pomiarów satelitarnych i stacji naziemnych rozmieszczonych na całym świecie. WHO alarmuje, iż ok. 3 mln zgonów rocznie ma związek z zanieczyszczonym powietrzem!

W czołówce najbardziej zanieczyszczonych państw na świecie znalazły się Arabia Saudyjska, Katar i Egipt. Polska uplasowała się na 73. miejscu niechlubnej listy. Średnie roczne stężenie pyłu PM 2,5 nie powinno przekraczać 10 ug/m3. W Polsce wynosi 24 ug/m3, a więc ponad dwukrotnie przekracza ustaloną roczną normę. Zaczynamy to dostrzegać i od 2017 r. wchodzą w życie nowe przepisy i to jeszcze nie koniec. A jak wypadamy na tle krajów europejskich?

Kilka miast w Bułgarii, Czechach i Włoszech oraz aż 33 miasta z Polski!

Jeszcze bardziej druzgocący okazał się ranking WHO dla miast Unii Europejskiej. W badaniu brano pod uwagę najbardziej szkodliwy według ekspertów dla ludzkiego zdrowia pył zawieszony PM 2,5 odpowiedzialny przede wszystkim za choroby układu oddechowego i krążenia. Spośród 50 miast Unii Europejskiej, które wzięły udział w badaniu aż 33 z nich znajduje się na terenie Polski. Co więcej, spośród dziesięciu pierwszych miast, które uplasowały się na „czarnej liście” siedem z nich leży w naszym kraju.

Miastem, w którym jakość powietrza jest najgorsza w całej Europie okazał się Żywiec, gdzie poziom stężenia pyłu PM 2,5 ponad czterokrotnie przekroczył dopuszczalną normę. Wynik jest tym bardziej zaskakujący, iż wielu z nas kojarzy to miasto z kurortowym ośrodkiem górskim, do którego jedzie się „oddychać świeżym powietrzem”.

Pozostałe polskie miasta, które znalazły się w TOP 10 to: Pszczyna, Rybnik, Wodzisław Śląski, Opoczno, Sucha Beskidzka i Godów. Oprócz miast polskich w pierwszej dziesiątce znalazły się trzy miast bułgarskie. Kraków jako jedyne miasto w Polsce, które przyjęło regulacje związane z walką ze smogiem uplasował się na 11. miejscu, tuż za nim Nowy Sącz wyprzedzając tym samym główne śląskie miasta takie jak Katowice czy Zabrze. Natomiast zimowa stolica Polski Zakopane znalazła się na 46. miejscu.

Co z tego wynika?

O powadze problemu mówią liczby. Rocznie z powodu wysokiego zanieczyszczenia powietrza w całej Unii Europejskiej umiera przedwcześnie średnio ok. 500 tys. osób. Z kolei w Polsce szkodliwe chorobotwórcze pyły znajdujące się w powietrzu zabijają średnio rocznie ok. 48 tys. osób!

Najczęściej wymieniane przyczyny wysokiego zanieczyszczenia powietrza w Polsce to przede wszystkim brak regulacji w zakresie instalacji stosowanych w gospodarstwach domowych, pieców i kotłów na paliwa stałe. Normy określone prawem unijnym i polskim są przekraczane w wielu polskich domostwach. Często są to przekroczenia kilku – a nawet kilkunastrokrotne.

Głównym problemem jest spalanie w piecach węgla niskiej jakości i śmieci, a także zanieczyszczenia z lokalnych kotłowni czy spaliny samochodowe. W skali kraju transport samochodowy odpowiada za ok. 5 proc. wszystkich zanieczyszczeń. To tyle samo co przemysł! Udział transportu samochodowego w emisji zanieczyszczeń powietrza w Polsce ma kilka przyczyn: dynamiczny wzrost liczby samochodów, zły stan techniczny i wiek pojazdów, brak odpowiedniej infrastruktury drogowej.

To, co szczególnie charakterystyczne dla Polski, to szybki wzrost liczby samochodów. Od 2008 do 2014 roku liczba aut osobowych na 1000 mieszkańców wzrosła o prawie 25%. Niestety, w zakresie transportu brak w Polsce kluczowych rozwiązań prawnych ograniczających wykorzystywanie najbardziej szkodliwych dla powietrza samochodów, przede wszystkim starszych modeli z silnikami Diesla.

Co dalej, czy nadchodzi era OZE?

Pierwsza w historii rezolucja Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotycząca wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie została przyjęta 26 maja 2015 r. podczas Światowego Zgromadzenia Zdrowia w Genewie. Głównym jej celem jest zmobilizowanie władz poszczególnych krajów członkowskich do aktywnego działania na rzecz zmniejszenia zanieczyszczenia powietrza oraz podnoszenia świadomości społeczeństwa na ten temat. Ministerstwo Środowiska podjęło już pierwsze działania w tej sprawie, opracowując projekt Krajowego Programu Ochrony Powietrza.

Dokument mówi przede wszystkim o podjęciu kluczowych działań prowadzących do poprawy jakości powietrza m.in. rozwoju nowoczesnych technologii, a w szczególności dotyczących produkcji kotłów oraz modernizacji transportu miejskiego. Efekty tego działania są już widoczne, Polacy są coraz bardziej świadomi korzyści wynikających z potencjału odnawialnych źródeł energii (OZE), przez co pompy ciepła, fotowoltaika, czy kolektory słoneczne zyskały w ostatnich latach również w Polsce wielu zwolenników.

Nowe programy, nowe dotacje parasolowe prawdopodobnie będą nadal stymulować rozwój udziału OZE w zapotrzebowaniu energetycznym budynków. Najważniejsze są też równoległe zmiany norm i przepisów budowlanych przy założeniu, że budownictwo energooszczędne czy pasywne niekoniecznie musi oznaczać o wiele droższe. Nie może być tak, że w Niemczech domy takie kosztują kilka procent więcej niż tradycyjne, a u nas są droższe nawet o 30% . Pamiętać należy, że spośród całego naszego zapotrzebowania na energię ok. 40% przypada na budynki mieszkalne. Oznacza to, że mamy naprawdę spory wpływ na zużycie energii, a więc i na czystsze powietrze.

Jakie domy będzie można budować w Polsce w 2017 r. ?

W związku z obowiązującą unijną dyrektywą z 2009 r. zobowiązującą wszystkie kraje członkowskie do minimalizowania zapotrzebowania energetycznego budynków, od 2017 r. ulegną zmianie przepisy dot. warunków technicznych budynków. Od 2021 r. wszystkie nowe budynki powstające w krajach UE będą musiały wyróżniać się praktycznie zerowym zużyciem energii. Aby wspomniana zmiana nie była dla Polski zbyt drastyczna, polski rząd postanowił wprowadzić program polegający na stopniowym zmniejszaniu zapotrzebowania budynków na ciepło oraz popularyzacji korzystania z OZE. Pierwsze obostrzenie miało miejsce w 2014 r. , drugie nastąpi od stycznia 2017 r., a ostatnie w 2021 r.

Co się zmieni? Od 1 stycznia 2017 r. maksymalna wartość nieodnawialnej energii pierwotnej nie będzie mogła przekroczyć 95 kWh (m2/rok). W roku 2021 r. maksymalny współczynnik Ep zmaleje do 70 kWh (m2/rok). Obecnie współczynnik Ep nie mógł przekroczyć 120 kWh (m2/rok). Nowe warunki techniczne zaostrzą również wymagania dotyczące izolacyjności cieplnej przegród zewnętrznych budynku, w tym również stolarki okiennej i drzwiowej. Średnia grubość termoizolacji zwiększy się o ok. 2 cm.

Nie można tutaj nie wspomnieć również o domach pasywnych, których zapotrzebowanie na energię do ogrzewania jest bardzo małe i nie przekracza 15 kWh (m2/rok). Do wyrównania jej strat mają wystarczyć pasywne źródła energii, takie jak ciepło z głębi ziemi (pompa ciepła), energia słoneczna (panele słoneczne i duże przeszklenia od południa), ciepło wytwarzane przez mieszkańców oraz przez urządzenia działające w domu. Domy pasywne małymi krokami wkraczają do Polski i zyskują swoich zwolenników. Może warto pomyśleć o takim rozwiązaniu planując budowę domu.

Nowe przepisy będą obowiązywać osoby, które złożą do urzędu zawiadomienie o rozpoczęciu budowy po 1 stycznia 2017 r., natomiast projekty architektoniczno-budowlane złożone do końca br. będą realizowane zgodnie z starymi przepisami. Nowe zmiany spowodują wzrost kosztów budowy poprzez zakup lepszej jakości materiałów, lecz poniesione wydatki szybko się zwrócą. Koszty ogrzewania domu będą o wiele niższe. Dodatkowym i myślę najważniejszym plusem będzie stopniowa poprawa jakości powietrza, którym oddychamy, co z kolei wpłynie na poprawę naszego zdrowia.

Budowa domu w końcu łatwiejsza?

To nie koniec zmian budowlanych, jakie na nas czekają w nadchodzącym roku. 30 września Minister Infrastruktury i Budownictwa skierował do uzgodnień międzyresortowych oraz konsultacji publicznych projekt ustawy – Kodeks urbanistyczno-budowlany. Głównym celem projektu jest uproszczenie procesu inwestycyjnego poprzez ujednolicenie procedur.

Do rozpoczęcia realizacji robót budowlanych, tj. przysłowiowego „wbicia pierwszej łopaty” będziemy potrzebować tylko zgody inwestycyjnej wydanej przez starostę, prezydenta miasta lub wojewodę. Zgoda inwestycyjna ma zastąpić wiele obowiązujących aktualnie decyzji administracyjnych takich jak: warunki zabudowy, pozwolenie na budowę, zgłoszenie budowy czy zmianę sposobu użytkowania.

W zależności od stopnia skomplikowania inwestycji będą obowiązywały różne procedury wydania zgody. Inwestor będzie mógł w ciągu 30 dni, uzyskując jedną zgodę rozpocząć budowę. Dziś uzyskanie wszystkich pozwoleń na budowę domu jednorodzinnego to nawet kilka miesięcy. Przewiduje się m.in. likwidację popularnych decyzji o warunkach zabudowy.

Kodeks urbanistyczno-budowlany daje również projektantom większe pole do działania. Do wniosku o wydanie zgody inwestycyjnej dla budynków do 200 m2 wymagane będzie załączenie projektu budowlanego dotyczącego tylko zewnętrznej bryły, natomiast wnętrze architekt będzie mógł zaprojektować dobrowolnie, według upodobań inwestora, bez ingerencji urzędu. Podobnie w przypadku jakichkolwiek zmian warunków technicznych nie będzie potrzebna zgoda organów nadzoru budowlanego tak jak aktualnie jest to wymagane.

Nowe przepisy zostaną wprowadzone stopniowo, w kilkuletnim okresie przejściowym, co będzie umożliwiało realizację inwestycji na podstawie wydanych wcześniej decyzji o warunkach zabudowy i pozwoleń na budowę. Jedno jest pewne zmiana i ułatwienie procedury budowlanej w Polsce jest niezbędne. Według badań przeprowadzonych przez Bank Światowy, zajmujemy na 189 krajów 25. miejsce jeżeli chodzi o łatwość prowadzenia biznesu, natomiast jeśli weźmiemy pod uwagę samo prowadzenie inwestycji budowlanych, to już spadamy na 52. pozycję w rankingu. W Polsce prowadzenie inwestycji od strony administracyjnej trwa średnio ok. 156 dni, dla porównania w Singapurze, który pod tym względem jest najlepszy, tylko 26 dni…

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy