Reklama

Kultura

Asystentka Miłosza przekazała 300 książek do biblioteki w Zawadzie

Redakcja
Dodano: 09.04.2018
38359_glowne
Share
Udostępnij

Ponad 300 książek oraz 20 płyt CD oraz DVD, pamiątek związanych z Czesławem Miłoszem, przekazała do Publicznej Biblioteki w Zawadzie Agnieszka Kosińska, która przez osiem lat była osobistą asystentką noblisty. Wiele z przekazanych pozycji zawiera oryginalne autografy i dedykacje od autorów.

Agnieszka Kosińska pochodzi z Zawady k. Dębicy. Jest absolwentką filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1996 – 2004 była osobistą sekretarką Czesława Miłosza, a od śmierci pisarza – kustoszem mieszkania i archiwum poety w Krakowie oraz opiekunem praw autorskich do jego utworów. Jest współautorką pierwszego całościowego opracowania bibliograficznego twórczości noblisty pt. "Czesław Miłosz. Bibliografia druków zwartych" (2009). W 2015 ukazała się jej książka "Miłosz w Krakowie". Obecnie pełni funkcję kierownika Muzeum Czapskich – oddziału Muzeum Narodowego w Krakowie.

W swoim mieszkaniu w Krakowie Agnieszka Kosińska zgromadziła pokaźną kolekcję książek. Część tego księgozbioru przekazała do biblioteki w swojej rodzinnej miejscowości. Do Biblioteki Publicznej w Zawadzie trafiło ponad 300 pozycji książkowych oraz 20 płyt CD oraz DVD. Wśród książek znajdują się wiersze i eseje Czesława Miłosza oraz utwory takich pisarzy jak Eligiusz Dymowski czy Julia Hartwig. Wiele z nich posiada oryginalne autografy i dedykacje od autorów. Będą one prezentowane na specjalnej wystawce. Natomiast pozostałe książki zostaną udostępnione do wypożyczenia mieszkańcom.

Fot. archiwum Biblioteki Publicznej w Zawadzie

Jak informuje biblioteka, przekazanie tych książek jest początkiem współpracy, która będzie polegać na systematycznym przekazywaniu do bibliotek na terenie gminy Dębica dalszych pozycji.

W 2015 roku Agnieszka Kosińska udzieliła wywiadu dla magazynu VIP Biznes i Styl, w którym opowiadała o swojej współpracy z wybitnym poetą. – Propozycja pojawiła się w bardzo naturalnych okolicznościach: robiłam doktorat, pracowałam w redakcji pisma, dodatkowo w sekretariacie krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. W tamtym czasie zajmowałam się tak wieloma rzeczami, że propozycja pomocy pisarzowi w korespondencji polskiej i angielskiej oraz pomocy Carol, żonie Miłosza, wydawała mi się ciekawa i nie aż tak absorbująca, jak to się potem miało okazać – mówiła. Absolutnie od początku miałam świadomość jakiego formatu człowieka spotykam. To jeszcze potęgowało presję zanotowania, co do mnie mówi, do innych, w jakim kontekście, zachowania aury danego dnia. Wiedziałam, że warto, nawet trzeba to zachować. Że to, co się wydarza, jest ważne. Tym bardziej, że jestem człowiekiem, który ma obsesję miałkości tego, co nas otacza.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy