Reklama

Kultura

Kolędy Pospieszalskich w Filharmonii Podkarpackiej

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 17.12.2014
16850_koledy_pospieszalskich
Share
Udostępnij
Janek, głowa rodu Pospieszalskich, nazwał kiedyś wykonywane przez tę znaną muzyczną rodzinę kolędy „zuchwałymi”. Nic dziwnego, bowiem dobrze znane – wydawałoby się – pieśni bożonarodzeniowe Pospieszalscy przefiltrowali przez wiele muzycznych tradycji, całe swoje sceniczne doświadczenie. W efekcie powstały fascynujące – moim zdaniem najlepsze z tych, które słyszałem – opracowania dobrze znanych kolęd. W najbliższą niedzielę będzie je można usłyszeć w Filharmonii Podkarpackiej.
 
Kolędy Pospieszalskich, opracowane z wielkim wyczuciem tradycji, brzmią niezwykle świeżo. Zostały oprawione we współczesne aranżacje, za każdym razem inne. Słychać tu klasyczne wykształcenie muzyczne braci Pospieszalskich, ich rockowy i jazzowy warsztat, nabyty w najlepszych polskich zespołach, a także fascynacje muzycznym folklorem, nie tylko rodzimym, lecz również egzotycznym. Linie melodyczne popularnych kolęd zostały nierzadko poddane znacznym przekształceniom i okraszone elementami latynoamerykańskimi, żydowskimi, góralskimi, z nierzadko wręcz rockową sekcją rytmiczną. Lecz nie ma w tym muzycznym tyglu nic robionego na siłę, taniego efekciarstwa. Wręcz przeciwnie, muzyczny talent, inteligencja i doświadczenie braci Pospieszalskich powodują, że jest to po prostu radosne muzykowanie na najwyższym poziomie, przywodzące na myśl swojskie święta spędzane kiedyś w ich rodzinnym domu. Bo i jakież mogłoby być, skoro jest wykonywane na chwałę Dzieciątka? 
 
Na scenie zaprezentuje się kilkunastoosobowy band Pospieszalskich. Jednak z całej gromady tylko pięć osób reprezentuje pierwsze pokolenie: Lidia – żona Marcina i czterej bracia – Janek, Karol, Marcin i Mateusz. Pozostali to ich dzieci  w wielu od 15 do 27 lat. Większość opanowała grę na kilku instrumentach, stąd różnorodność aranżacji i ciągłe zmiany na scenie. Raz gra orkiestra dęta, za chwilę jazzowy big band, a potem kameralna smyczkowa orkiestra.  
 
Pierwszy raz bracia Pospieszalscy nagrali swoje opracowania kolęd na początku lat 90. XX w. Później dołączyli do nich górale (kwartet Sebastiana Karpiela-Bułecki z Zakopanego) i Justyna Steczkowska z siostrami. W tak rozbudowanym składzie miałem okazję oglądać ich w 2000 r. w kościele saletynów w Rzeszowie. Steczkowscy to były wówczas przede wszystkim piękne głosy sióstr, z Justyną na czele. Ale myśl muzyczna należała w przeważającej mierze do Pospieszalskich.
Tak wielkie przedsięwzięcie sceniczne było trudne do zorganizowania, także z powodów finansowych. Steczkowscy i Pospieszalscy po kilku latach współpracy rozdzielili się więc. „Klan” Pospieszalskich będziemy mogli podziwiać w niedzielę w Filharmonii Podkarpackiej.
 
Wykonają nie tylko tradycyjne kolędy w swoich opracowaniach. W programie znajdzie się także m.in. utwór specjalny – „Kolęda płynie z wysokości”, do tekstu ks. Jana Twardowskiego. Wielu wykonawców sięgało po wiersze tego wybitnego poety w sutannie. Ale tylko raz zdarzyło się, że to ks. Jan napisał – specjalnie dla konkretnego wykonawcy: rodziny Pospieszalskich – tekst do utworu muzycznego. Jest to właśnie „Kolęda płynie z wysokości”.
 
Pospieszalscy: Basia – skrzypce, śpiew; Lidia – śpiew, bębenek; Natalia – flet, śpiew; Paulina (Pola) – flet, śpiew; Franek – kontrabas, śpiew; Janek – gitara, kontrabas śpiew; Karol – gitara, tuba, śpiew; Łukasz – fortepian, klawisze, śpiew; Marcin – skrzypce, kontrabas, gitara basowa, cymbały, fortepian, śpiew; Mateusz – saksofony, flet, klarnet basowy, akordeon, klawisze, śpiew; Marek – saksofon, klarnet, śpiew; Mikołaj – kontrabas, skrzypce, śpiew; Nikodem – perkusja, śpiew; Szczepan – trąbka, śpiew
 
Kolędy Pospieszalskich. Sala koncertowa Filharmonii Podkarpackiej, niedziela, 21 grudnia 2014 r., godz. 18. Bilety: 70 zł (normalne) i 50 zł (ulgowe).
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy