Reklama

Kultura

Kultura i wdzięk, czyli muzyczne mariaże Janoska Ensamble

Elżbieta Lewicka
Dodano: 29.05.2016
27433_muzyka_1
Share
Udostępnij
Znawcy tematu klasyfikują muzykę tylko na dwa sposoby: jako dobrą i złą, a dyrektor Filharmonii Podkarpackiej i Muzycznego Festiwalu w Łańcucie prof. Marta Wierzbieniec dodaje trzecią kategorię. To muzyka ważna. W sobotę podczas koncertu czeskiego kwartetu Janoska Ensemble w Filharmonii Podkarpackiej mieliśmy doskonały przykład na słuszność powyższych stwierdzeń. 
 
Janoska Ensemble to rodzinny zespół złożony z trzech braci i ich szwagra grającego na kontrabasie. Wszyscy muzycy pochodzą z rodzin o wielopokoleniowych tradycjach muzycznych, są klasycznie wykształconymi artystami i mają nieczęsty u muzyków klasycznych dar improwizowania.
 
Obecnie mieszkają i często koncertują w Wiedniu, gdzie są przyjmowani z aplauzem. Podbijają sale koncertowe świata występując z dużym powodzeniem choćby w Nowym Jorku. Ich styl to połączenie klasyki z jazzem, muzyką popularną i ludową. Klasyczne wykształcenie artystów sprawia, że Janoska Ensemble brzmi bardzo szlachetnie, muzycy grają z właściwą dla klasycznych wykonań dbałością o dźwięk i artykulację, a jeśli swingują, to nie po amerykańsku, stricte jazzowo, lecz z europejską lekkością. Ich muzyka pełna jest elegancji i gracji. Stworzyli nową jakość estetyczną wśród wykonawców preferujących podobne podejście do koncertowania.
 
Dla porównania przywołam muzykę  Roby'ego Lacatosa, czy The Rosenberg Tria. Muzyka Janoska Ensemble wyróżnia się na tym tle, ponieważ (mimo podobnego traktowania materii muzycznej) jest w niej mało elementów muzyki cygańskiej i klimatu słynnego, paryskiego Hot Club the France, gdzie w latach 30. ubiegłego wieku koncertowali skrzypek Stephane Grapelli i gitarzysta Django Reinhard. 
 
Sobotni wieczór w Filharmonii Podkarpackiej był jeszcze jednym, bardzo udanym elementem programu 55. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie, który coraz częściej przenosi się do Filharmonii właśnie, tym samym dając możliwość większego uczestnictwa w nim zwolenników muzyki różnej, ale zawsze na najwyższym poziomie. Niespodzianką wczorajszego wieczoru był spontaniczny  (choć wcześniej umówiony)  występ świetnego skrzypka i kameralisty Michała Maciaszczyka, który po raz drugi zjawił się na tegorocznym Festiwalu w charakterze widza (dwa lata temu występował w sali balowej łańcuckiego Zamku). To on właśnie polecił na tegoroczny Festiwal znakomitego skrzypka Juliana Rachlina jak i kwartet Janoska Ensemble.
 
W niedzielę o 19.00 rozpocznie się koncert finałowy 55. Muzycznego Festiwalu w Łańcucie. Wystąpią: Orkiestra Filharmonii Podkarpackiej, oraz światowej sławy skrzypek Michael Barenboim, a obie części koncertu poprowadzi wyśmienity Case Scaglione. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy