Reklama

Kultura

Turcy i Sarmaci w Przemyślu

Antoni Adamski
Dodano: 29.04.2014
12127_Turcja_Przemysl_110
Share
Udostępnij
Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej co kilka lat organizuje wystawy poświęcone kulturze Bliskiego Wschodu. Najnowsza: „Turcica  Lehistanu” upamiętnia sześćsetną rocznicę nawiązania kontaktów dyplomatycznych między Polską a Turcją.

W roku 1414 r. Władysław Jagiełło wystał na dwór sułtański pierwszych posłów: Jakuba Skarbka z Góry i Grzegorza Ormianina. Przez stulecia stosunki pomiędzy oboma krajami były niezwykle ożywione. W wieku XVI małżonka Sulejmana Wspaniałego sułtanka Roksolana (z pochodzenia Ukrainka) w listach do Zygmunta Augusta tytułowała go „bratem”.
 
Okresy wojen i wzajemnej wrogości nie przekreślały ożywionych kontaktów handlowych. Za panowania ostatnich Jagiellonów Turcja zajmowała w nich najważniejsze miejsce. Polaków interesowały wykwintne tkaniny z Bursy i Stambułu, kobierce, kamienie szlachetne, misternie zdobiona broń, przyprawy korzenne. Tureckie dywany zdobiły siedziby monarchów i możnowładców. Np. arcybiskup lwowski Jan Zamoyski zamówił w 1603 r. w Stambule do wnętrza katedry lwowskiej dwadzieścia dywanów dekorowanych herbem Jelita. 
 
Sarmacki gust

W XVII stuleciu, w miarę rozwoju kultury sarmackiej  nasilało się zainteresowanie Bliskim Wschodem. Sarmaci – legendarny koczowniczy lud zamieszkały między Donem a Wołgą – mieli rzekomo być przodkami polskiej szlachty. Polski ubiór narodowy – zwany też sarmackim albo kontuszowym – był głównym przejawem orientalnych wpływów w kulturze Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jego pstrokata kolorystyka, obfitość i rozmaitość ornamentów z motywami kwiatowymi, nadmiar złota, srebra i szlachetnych kamieni znakomicie wpisywały się w gust polskiego szlachcica.
 
 
Modnymi i niezwykle pożądanymi były się wyroby rękodzieła perskiego czy tureckiego służące wyposażeniu sarmackich rezydencji, a także  broń i ekwipunek wojenny. Szczególnie ceniono tkaniny: muśliny, jedwabie haftowane misternie w motywy kwietnej łąki, brokaty na kontusze i żupany przetykane nicią srebrną i złotą oraz noszone do nich pasy.  Chociaż w powszechnej opinii w  kraju, który był przedmurzem chrześcijaństwa brzydzono się „niewiernym Turkiem”, „bisurnaninem”, używano bogatych wschodnich materii do szycia szat liturgicznych. Przekonujemy się o tym odwiedzając klasztorne skarbce czy muzea  diecezjalne z kolekcjami ornatów, kap szytych z perskich czy tureckich brokatów lub z pasów kontuszowych.  
 
Rodzimi Sarmaci sięgali chętnie po wschodnią broń nie tylko ze względu na jej wybitne zalety bojowe. Szable, jatagany, elementy zbroi i rzędy końskie przypominały swoją dekoracją dzieła jubilerskie. Wytrawnym kolekcjonerem wschodniej broni był Jan III Sobieski. Dla niego ormiańscy kupcy i złotnicy sprowadzali z Turcji i Persji jej kosztowne egzemplarze lub  wzorując się na nich wyrabiali je na miejscu we Lwowie.          
 
Narodowy strój polski i romantyczny Orient

Polski strój szlachecki o bliskowschodnim rodowodzie noszony był powszechnie w XVIII stuleciu i to mimo zmieniających się mód przychodzących z Zachodu Europy. W XIX i XX przywdziewano ten ubiór okazjonalnie, bowiem w czasach utraty niepodległości i walki o nią był sposobem demonstrowania tożsamości narodowej. Ówczesne kontusze i żupany szyte przez znakomitych mistrzów igły z Wiednia, Lwowa i Krakowa, zdobione biżuterią wykonywaną  przez żydowskich czy wiedeńskich złotników olśniewały splendorem uczestników świąt patriotycznych i religijnych, przywołując mit o sarmackim pochodzeniu przodków.
 

Staropolski Orient przeniesiony w XIX stulecie współgrał z nurtem romantycznego orientalizmu. Dziewiętnastowieczni romantycy dawali wyraz fascynacji egzotyką Bliskiego Wschodu w poezji i malarstwie oraz w dziennikach relacjonujących ich niebezpieczne podróże do wschodnich krain. Orient w oczach twórców Romantyzmu jawił się jak świat tajemniczy, mroczny, pełen niebezpiecznych przygód, erotyki, okrucieństwa i bajecznego bogactwa.
 
Kunszt tureckiego rzemiosła
 
Muzeum  Narodowe Ziemi Przemyskiej uczciło sześćsetletnią rocznicę nawiązania polsko-tureckich stosunków dyplomatycznych wystawą sztuki tureckiej. Ekspozycja przygotowana w oparciu o własne zbiory to dość skromna prezentacja zabytków rzemiosła artystycznego oraz obrazów i grafiki powstałych na przestrzeni od XVII do XX w.
 
Najciekawszymi są tureckie tkaniny misternie tkane lub haftowane w motywy stylizowanych kwiatów; kilimy, kobierce, juczne torby dekorowane geometrycznymi wzorami o wspaniale zachowanej kolorystyce. Osiemnastowieczne pasy kontuszowe, charakterystyczne dla stroju polskiego szlachcica, określone tutaj jako „tureckie” kompozycją motywów i kolorystyką przypominają pasy pochodzące z polskich persjarni. Kolejnym przykładem zapożyczenia z kultury Orientu są małe, okrągłe haftowane czapeczki. Upowszechniono je jako dodatek do męskiego ubioru domowego.
 
Miłośników dawnej broni z pewnością zainteresują jatagany – straszliwa broń obosieczna oraz  skałkowe pistolety w orientalnym typie. Metalowe naczynia: dzbanki, czarki, tace, tygielki do parzenia kawy, a także fajansowy talerz ze słynnej wytwórni w Iznik prezentują niezły poziom  tureckiego rękodzieła pamiątkarskiego.
 
 
Fascynacja bliskowschodnim Orientem jest tematem prac  autorów europejskich. To  dziewiętnastowieczne grafiki pejzażowe z motywami z Turcji oraz malarskie fantazje w stylu „Baśni z tysiąca i jednej nocy” autorstwa Edgara Kovatsa – architekta i malarza ze spolonizowanej rodziny węgierskiej działającego we Lwowie.  
 
Twórcą ekspozycji jest Nalan Sarkady, historyczka z przemyskiego Muzeum, z pochodzenia Turczynka, autorka kilku wystaw poświęconych kulturze tego kraju m.in. „Orient nam bliski. Fotografie z podróży Przemyśl-Stambuł 1912” (2006), „Stambuł czarodziej wszechczasów. Europejska Stolica Kultury 2010”.  Otwarta w końcu kwietnia wystawa czynna będzie tylko do 25 maja.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy