Reklama

Kultura

Pożegnanie przemyskiego artysty, Wiesława Wodnickiego

Antoni Adamski
Dodano: 01.02.2016
24750_wodnicki_1
Share
Udostępnij
W styczniu br. zmarł w Przemyślu Wiesław Tadeusz Wodnicki, jeden z najbardziej znaczących malarzy Podkarpacia. Pochowany został w Alei Zasłużonych cmentarza na Zasaniu. Twórczość Wiesława Wodnickiego wywodzi się z nurtu ekspresyjnej figuratywności. Kierunek ten ukształtowany w ubiegłym stuleciu na przełomie lat 60-tych i 70-tych zawdzięczał  rozgłos malarstwu  Francisa  Bacona. 

Polscy artyści szybko przyjęli nową sztukę, którą znamionowały ekshibicjonizm wypowiedzi i ekspresyjna deformacja. Malarze „nowej figuracji” szokowali sugestywną wymową koloru oraz pewną niedbałością  kompozycyjną i warsztatową. Ich twórczość przenikał skrajny pesymizm jako odbicie licznych rozczarowań, przewidywania  nieprzydatności sztuki, a także dotkliwego poczucia przemijania czasu.
 
Obrazy Wiesława Wodnickiego są na tym tle wyjątkowe. Płótna z lat 70-tych porażają swoją wyrazistością. Kompozycje znacznych rozmiarów zaludniają sylwetki postaci mocno obwiedzione grubym, czarnym lub bardzo ciemnym konturem. Tymi smugami czerni artysta znaczy także perspektywicznie rozbudowaną  przestrzeń tła, wnętrza mieszkalne lub miejską architekturę. Linie te zmieniają  kierunek,  łamiąc się w ostre kąty. Równie ważny jest kolor, położony niemal płaską, czystą, jaskrawą plamą barw zasadniczych lub ich najbliższych pochodnych. Oto malarstwo oparte na emocjach, niezwykle żywiołowe, narzucające się swą drapieżną ekspresją.
 
Kompozycje figuralne można byłoby uznać za sceny rodzajowe, przedstawiające wykonywanie codziennych czynności  wśród domowych sprzętów, a nawet  pośród ruchu ulicznego gdyby nie uczestniczyły w nich lalki, kukiełki, manekiny – rekwizyty o dwuznacznej konotacji. Zwłaszcza manekin, obecny w twórczości artysty tylko powierzchownie utożsamia się z człowiekiem. Faktycznie pozostaje metaforą ciemnej strony ludzkiej jaźni: może symbolizować osoby owładnięte perwersyjną namiętnością lub skrywające jakieś niebagatelne przewinienia. 
 
Artysta latami tworzy kolejne prace składające się na cykle: „Wnętrza” i „Nieskończona pieśń o człowieku”.  Figuralne kompozycje, o znacznych rozmiarach tworzą barwny fresk, urzekający rozmachem, brawurą, które przywołują skojarzenia z dynamiką barokowych malowideł. Zaś tematem sztuki jest opowieść o groteskowej, otaczającej artystę codzienności -jak w prozie Bruno Schulza. Pełno w niej szpargałów z domowego świata i z zagraconej pracowni, ulubionych zwierząt i pojazdów oraz panoramicznych widoków rodzinnego miasta.
 
Pojawiają się  również wizjonerskie  ujęcia z surrealistyczną  nutą. Kompozycja zatytułowana „Niekończąca się opowieść  III” to obraz szaleńczej eskapady niemłodego mężczyzny – być może samego artysty – na drewnianym koniku na kółkach, wiodącej przez dachy przemyskich kamienic, ponad pozostającym w dole widokiem jednej z głównych śródmiejskich ulic. Malarz wyraził pomysł oglądania z góry sennego miasta (temat znany z nostalgicznych dzieł Chagalla) w jaskrawo rozżarzonych , barwnych plamach ograniczonych czarnym konturem.
 
Z czasem forma malarstwa Wiesława Wodnickiego ewoluuje od drapieżnych wizerunków ograniczanych kanciastym konturem ku przedstawieniom, w których linie nabierają płynnych kształtów i stopniowo roztapiają się coraz bardziej wysmakowanych kolorystycznych tonacjach. Artysta używa nadal barw żywych, kontrastowych, ale różnicuje plamy koloru walorowo. Wprowadza efekty gry świateł i cieni, rozbudowując w ten sposób przestrzeń w głębi obrazu.. Teraz kolor pozostaje głównym środkiem wyrażania emocji.
 
Mistrz jakby ogarnięty horror vacui (lękiem przed pustką) obsesyjnie mebluje  płótna rozmaitością rekwizytów. Są nimi: instrumenty muzyczne, lustra odbijające twarze bohaterów, rzeźbione popiersia, antyczne meble i obrazy, klatki na ptaki – a w tle zawsze perspektywiczna panorama przemyska. Kompozycjom zaczyna brakować przestrzeni i spójności, każdy z ich składowych elementów rządzi się własnym życiem. Równie zagadkowa i skomplikowana pozostaje nieodgadniona warstwa znaczeniowa  tych płócien. 
 
Siłę ekspresji widzimy w autoportretach artysty, modelowanych fakturowo smugami cynobrowej czerwieni, plamami rozmaitych gradacji ugrów i bieli. Poza ramy ekspresjonistycznej konwencji wykracza jeden z motywów często obecnych pracach malarza. Są to kwiaty, a właściwie bukiety w wazonach, flakonikach  – niby niepozorne uzupełnienie sceny figuralnej czy portretu. Bywają również głównym tematem martwej natury. I tu objawia się inny sposób malowania  w niż scenach figuralnych.  
 
Wiesław Wodnicki  stwarza „wrażenie” kwiatów zbliżając się do maniery impresjonistów. Równocześnie jak romantycy  zmierza do idealistycznego celu, komponując obrazy tajemnicze i niezwykle osobiste. W nich to – odmiennie niż w kompozycjach figuralnych  rytm barwnych plam i linii składa się w przekonującą spójność. W bogactwie kolorów pastelowych i tych bardziej żywych tony zachowują  świeżość  roztartego pigmentu, tworząc efekt subtelnych rozpyleń  zaznaczonych muśnięciem pędzla lub kredki.
 
 Malarstwo Wiesława Wodnickiego  kształtuje nieprzeparta wola  ujawnienia życia wewnętrznego. To emocje uwalniają kolor i kontur aby powierzyć im ten najbardziej osobisty przekaz. Jego sztuka jest kroniką intymnych zdarzeń z życia artysty. Nie widzę w tym malarstwie – jak to  sugerują krytycy – odbicia traumy wyalienowanego samotnika, oderwanego od otaczającego go świata. Tematem tego malarstwa jest raczej pełnia życia we wszystkich jego przejawach. Niezwykle wyraziste kompozycje kojarzą się z barwnym i dynamicznym obrazem   filmowym. Odnajdujemy w nich pełnię życia wraz z całą skalą autentycznych emocji: goryczy, rozpaczy, szaleństwa, po radość istnienia, zachwyt nad pięknem świata i ogromną radość malowania.  

Wiesław Wodnicki, ur. w 1943 r. w Przemyślu. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie; dyplom uzyskał w pracowni malarstwa prof. Adama Marczyńskiego. Pracował jako nauczyciel malarstwa i rysunku w liceach plastycznych w Wiśniczu i Jarosławiu. Maluje kompozycje figuralne, portrety, krajobrazy i martwe natury. Miał 12 wystaw indywidualnych: w Warszawie, Rzeszowie,  Krakowie, Jarosławiu, Nowym Sączu, Sandomierzu, Przemyślu, Koszycach (Słowacja) oraz Bliesbruck-Reinheim (Niemcy). Brał udział w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych ogólnopolskich i regionalnych, na których zdobył liczne nagrody i wyróżnienia. Jego prace znajdują się w zbiorach m.in. Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej, Muzeum Okręgowego w Rzeszowie, Muzeum Pomorza Zachodniego w Szczecinie, w kolekcjach instytucji kulturalnych oraz zbiorach prywatnych w kraju i za granicą.
 
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy