Reklama

Kultura

Polskie groby niszczeją. Walka o pamięć na Cmentarzu Łyczakowskim

Alina Bosak
Dodano: 30.10.2016
29880_Jolanta
Share
Udostępnij
Dwa dni spędzili dziennikarze z Podkarpacia na porządkowaniu grobów na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Od siedmiu lat, z inicjatywy Jolanty Danak-Gajdy z Radia Rzeszów i Jacka Borzęckiego, opiekują się mogiłami przedwojennych dziennikarzy. To ważne, ponieważ polskie groby niszczeją z powodu nieubłaganych sił natury, ale są również przerabiane na groby ukraińskie. 
 
 
W tym roku nasza dziennikarska ekipa porządkowa wybrała się do Lwowa w piątek o świcie. Naszym celem był Cmentarz Łyczakowski. Uzbrojeni w szczotki, sekatory i inne narzędzia ruszyliśmy na walkę z zaroślami, mchem i dywanami liści, które pokrywają polskie groby. 12 osób przez dwa dni porządkowało mogiły przedwojennych, lwowskich dziennikarzy. Akcję siedem lat temu zapoczątkowali dziennikarze Radia Rzeszów.

– Usłyszałam informację o tym, że polscy prawnicy odrestaurowali grób rodziny Romualda Makarewicza, w którym spoczywa wybitny lwowski prawnik Juliusz Makarewicz i pomyślałam, że to piękny gest i że my dziennikarze także powinniśmy zadbać o groby naszych kolegów – wspomina Jolanta Danak-Gajda, dziennikarka Polskiego Radia Rzeszów. – W 2009 roku, wspólnie z Jackiem Borzęckim założyliśmy Komitet Odnowy Grobów Dziennikarzy Polskich na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Musieliśmy je przede wszystkim znaleźć. Na początku wiedzieliśmy o około 30 takich mogiłach, ale po poszukiwaniach w różnych archiwach odnaleźliśmy ponad 50 nazwisk. I to znaczących postaci dziennikarstwa polskiego z przełomu XIX i XX wieku. To byli ludzie, którzy wiele wnieśli do kultury odradzającego się państwa polskiego. Galicja dopiero co odzyskała niepodległość, a we Lwowie kwitła kultura, także literacka. Wielu dziennikarzy, pisarzy, poetów tworzyło wówczas w języku polskim. Teraz spoczywają na cmentarzu i mało kto o nich pamięta. 
 
Dlatego dziennikarze Radia Rzeszów postanowili, że będą na ich groby przyjeżdżać – czyścić je, przyozdabiać biało-czerwonymi wstążeczkami i zapalać znicze. Na początku jeździli w trójkę, ale z roku na rok ekipa dziennikarzy wolontariuszy chętnych do pomocy przybywało. W tym roku „ekipa porządkowa liczyła już 12 osób. Pojechali dziennikarze redakcji radiowych i prasowych. Nie tylko z Rzeszowa, ale również Stalowej Woli  i Warszawy. Do podkarpackiej wyprawy dołączył m.in. Aleksander Buchholz, redaktor Polskiego Radia, wydawca w PR24 i edytor w IAR. – Wiedziałem o tych wyjazdach, ponieważ jako wydawca „puszczałem” o tym informacje do IAR-u, skąd trafiała do 17 rozgłośni radiowych w kraju.  
 
Od paru lat akcji patronuje Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.
 
– W przyszłym roku chcę przygotować broszurkę z informacjami na temat dziennikarzy, którzy spoczywają na Cmentarzu Łyczakowskim. Porozsyłam ją do różnych redakcji, aby ten krąg opiekunów jeszcze powiększyć – zdradza inicjatorka akcji opieki nad grobami. – Na początku zbieraliśmy środki na restaurację najbardziej zniszczonych grobów. Organizując koncerty, aukcje obrazów. Wyremontowaliśmy m.in. grób dwóch braci dziennikarzy, Władysława i Ludwika Inlenderów. Udało nam się skontaktować z ich rodziną, mieszkającą obecnie w Niemczech. Ona wsparła restaurację tej mogiły i jest bardzo wdzięczna za pomoc w odbudowaniu grobowca ich przodków. 
 
Z pieniędzy zebranych podczas aukcji i koncertów odrestaurowany został grób Aleksandra Milskiego, który na Cmentarzu Łyczakowskim znajduje się tuż za mogiłą Marii Konopnickiej. – Był dziennikarzem i działaczem społecznym – mówi Jolanta Danak-Gajda. – Wydawał lwowskie pismo satyryczne. Założył Towarzystwo Dziennikarzy Polskich we Lwowie i fundację. Prowadziła ona schronisko dla starych i nieczynnych zawodowo dziennikarzy, którzy nie mogli już na siebie zarabiać i nie mieli środków na życie. Milski prawdopodobnie zginął podczas wojny w obronie Lwowa, od ukraińskiego szrapnela. 
 
Wiele mogił jest, niestety, bardzo zniszczonych. Płyty grobowców pękają, zacierają się napisy. Są też rujnowane przez Ukraińców. Chuligani wybijają młotkami nagrobne portrety. Grobowce w dobrym stanie są przerabiane na ukraińskie – zdejmuje się starą, polską tablicę, wkłada nową trumnę i daje nowe napisy. Kurczy się nawet pole powstańców listopadowych, gdzie między stare groby wstawia się nowe. Dlatego tak ważne są przyjazdy Polaków i porządkowanie tych mogił, zaznaczanie, że ktoś o nich pamięta, że nie są niczyje. Temu też służy akcja zbierania zniczy „Światełko dla Łyczakowa”, którą od 11 lat organizuje Telewizja Rzeszów. W tym roku zebrała ich aż 50 tysięcy. Biało-czerwonych lampek, które mają zapłonąć na polskich grobach we Lwowie.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy