Reklama

Kultura

W Zamku kultura w miejsce sprawiedliwości

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 10.03.2013
2575_Zamek
Share
Udostępnij
Zamek Lubomirskich przy placu Śreniawitów w Rzeszowie, gdzie obecnie mieszczą się Sąd Okręgowy i Prokuratura Okręgowa, zostanie przekazany miastu. Już na początku lutego potwierdził to podczas wizyty w stolicy Podkarpacia wiceminister sprawiedliwości, Wojciech Węgrzyn. Zapowiadano wówczas, że porozumienie w tej sprawie pomiędzy miastem a Ministerstwem Sprawiedliwości zostanie podpisane w ciągu kilku dni, choć w chwili, kiedy piszę ten tekst, takiego porozumienia jeszcze nie ma. – Czekamy na oficjalne pismo z ministerstwa, akceptujące wstępne ustalenia – informuje Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

O zakusach Tadeusza Ferenca na przejęcie Zamku media informowały co najmniej o roku. Prezydent powtarzał, że funkcja kulturalna jest naturalnym przeznaczeniem tego pięknego obiektu i że powinny się tam mieścić muzea i inne placówki kultury.
Zwolennikiem takiego rozwiązania jest Marek Czarnota, gawędziarz i znawca dziejów Rzeszowa. – To austriaccy zaborcy narzucili nam, że w tym miejscu będzie sąd i więzienie – tłumaczy. – A to powinna być centralna i wiodąca placówka kultury w Rzeszowie. Przyjeżdżający do miasta turyści, widząc tak reprezentacyjny obiekt, pytają, co się tam mieści. Gdy słyszą, że sąd, są zdegustowani.

Nowy gmach sądu z pomocą prezydenta i marszałka
 
Przy takich planach, kluczową kwestią do rozstrzygnięcia stała się sprawa siedzib dla dotychczasowych lokatorów Zamku. A właściwie dla jednego z nich – Sądu Okręgowego – bo Prokuratura Okręgowa w jesieni przeniesie się do nowej siedziby przy ul. Hetmańskiej, której odbiór jest planowany na drugą połowę kwietnia br.
 
Według pierwotnego pomysłu, miasto miało kupić biurowiec Centrum 2000 przy ul. Armii Krajowej, a następnie przekazać go na rzecz nowej siedziby sądu. Pomysł zaakceptowali już miejscy radni, nie zyskał on jednak poparcia w resorcie sprawiedliwości.
 
Zwyciężyła więc inna koncepcja: miasto – w zamian za możliwość przejęcia Zamku – odda 68-arową działkę przy ul. Rejtana i Dołowej, na terenie dzisiejszego targowiska, w pobliżu nowego gmachu Sądu Rejonowego przy ul. Kustronia i na tej działce zostanie wybudowana nowa siedziba Sądu Okręgowego. Miasto będzie również – wraz z Urzędem Marszałkowskim – współfinansowało jej budowę: obie instytucje wyłożą na ten cel po 10 mln zł. Resztę – ok. 30-40 mln – dołoży resort sprawiedliwości (a więc budżet państwa). Potwierdzili to w rozmowie z „Trendami Podkarpackimi” rzecznicy: prezydenta – Maciej Chłodnicki i marszałka – Wiesław Bek.
 
Pomysł na wykorzystanie Zamku

Na razie wszystko wskazuje na to, że gdy Sąd Okręgowy opuści Zamek, przeniesie się tam z ul. 3 Maja  Muzeum Okręgowe. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest Marek Czarnota. – Po przeprowadzeniu odpowiednich remontów i adaptacji pojawi się możliwość wyeksponowania w Zamku zabytków i zbiorów Muzeum Okręgowego – tłumaczy. – Większość z nich leży w magazynach, bo muzeum nie ma gdzie ich pokazać.
 
Zdaniem Czarnoty, chodzi o to, by  – oprócz umieszenia tam Muzeum Okręgowego – znaleźć ciekawy pomysł na wykorzystanie Zamku. Znany gawędziarz podrzuca kolejną podpowiedź: by na dziedzińcu zamkowym odbywały się przedstawienia teatralne i koncerty. – Byłaby to jedna z najpiękniejszych scen w Rzeszowie – uważa Czarnota.

– O tym, co dokładnie będzie w Zamku, zadecydują specjaliści w tej dziedzinie – podkreśla rzecznik prezydenta Rzeszowa.
 
Budynek po Muzeum Okręgowym mogłoby zająć Muzeum Diecezjalne, mieszczące się w siedzibie Kurii Diecezjalnej. – W dotychczasowych pomieszczeniach Muzeum Diecezjalne się dusi – mówi Marek Czarnota. – Tymczasem przybywa mu eksponatów, wiele z nich jest znakomitych, a na ul. 3 Maja muzeum będzie miało możliwość eksponowania swoich zbiorów w naturalnym otoczeniu. Poza tym uważam, że nie można przenieść do Zamku wszystkiego, bo nie można „wyczyścić” ścisłego centrum miasta z instytucji kultury.
 
Chłodnicki i Bek przyznają, że opcja, by Muzeum Diecezjalne przeniosło się do budynku po Muzeum Okręgowym, jest rozważana, ale żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły. Zainteresowane strony nie określiły również zasad, na jakich miałoby się to ewentualnie dokonać.
 
Spotkanie u biskupa
 
Sprawie przejęcia Zamku przez miasto było poświęcone spotkanie 12 lutego br. w rezydencji biskupa rzeszowskiego Kazimierza Górnego. Uczestniczyli w nim: prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc, posłowie: PO – Krystyna Skowrońska i Zbigniew Rynasiewicz, SLD – Tomasz Kamiński i PiS – Stanisław Ożóg, wicemarszałek województwa Anna Kowalska (SLD) oraz Bogdan Kaczmar, dyrektor Muzeum Okręgowego. Ministerstwo Sprawiedliwości reprezentował wiceminister Wojciech Węgrzyn.
 
To spotkanie oburzyło posła Ruchu Palikota Dariusza Dziadzio, który już zapowiedział, że jeżeli okaże się, iż budynek po Muzeum Okręgowym zostanie przekazany Kościołowi z 99-proc. rabatem lub za przysłowiową złotówkę, to jego ugrupowanie złoży wniosek o referendum w sprawie odwołania prezydenta Ferenca.

Przeprowadzka nie odbędzie się szybko

Jedno jest pewne: przeprowadzka nowych lokatorów do Zamku po jego przejęciu przez miasto to perspektywa kilku lat. Wszystko przez to, że najpierw musi go opuścić dotychczasowy lokator – Sąd Okręgowy. Jednak nie nastąpi to szybko. – Samo przygotowanie budowy siedziby sądu wymagać będzie ok. 2 lat – uważa Chłodnicki. I dodaje: – Dopóki sąd nie przeniesie się do nowej siedziby, na pewno nie będą w Zamku prowadzone inne prace. A jego adaptacja na potrzeby nowych lokatorów może potrwać również ok. 2 lat.

Na razie nie wiadomo także, kto będzie zarządzał Zamkiem po jego przejęciu przez miasto. Dodatkowym kłopotem mogą być ogromne koszty, jakie pochłonie adaptacja Zamku na potrzeby muzealne. Tymczasem, jak przypomina dr Krzysztof Kaszuba, ekonomista i rektor Wyższej Szkoły Zarządzania w Rzeszowie, na początku lat 90. wydano mnóstwo pieniędzy na adaptację Zamku do celów sądowniczych, włącznie z wymianą okien, drzwi i przystosowaniem wielkości pomieszczeń do wielkości ław. – Bogactwo rodzi się z oszczędności w wydawaniu pieniędzy publicznych – przekonuje Kaszuba. – W bogatych społeczeństwach instytucje publiczne służą obywatelom przez wieki. My zaś mamy skłonności do częstego zmieniania przeznaczenia budynków użyteczności publicznej i niepotrzebnego wydawania dużych pieniędzy na modernizacje i adaptacje.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy