Reklama

Kultura

Z kalendarza. Tradycja Matki Boskiej Zielnej

Z Jolantą Dragan, kustoszem Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej, rozmawia Angelika Fila
Dodano: 15.08.2021
65891_3
Share
Udostępnij
Angelika Fila: 15 sierpnia – święto Matki Boskiej Zielnej. Skąd się wywodzi? 
 
Jolanta Dragan: Jest to jedno z największych i najpopularniejszych świąt w kościele katolickim. Przede wszystkim uznawane jest za najstarsze święto maryjne. Znane jest pod nazwą Wniebowzięcia Maryi Panny, ale także jako Zaśnięcie Matki Boskiej lub Matki Boskiej Zielnej. Nazwa i charakter tego dnia wywodzą się z 1950 roku. Był to dogmat wprowadzony przez papieża Piusa XII o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny, wynosząc jej kult jako "Orędowniczki". Samo zaś święto nieoficjalnie obchodzone jest od V wieku.
 
Jak dzisiaj obchodzimy to święto na terenie Podkarpacia?
Na naszym terenie, który określany jest mianem Rzeszowiaków i Lasowiaków znajduje się kilka sanktuariów Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny. Niedaleko Kolbuszowej, w Borku Starym znajduje się parafia, gdzie właśnie w to święto organizowany jest uroczysty odpust, czasem również 14 sierpnia. Odbywają się procesje, a figurę Matki Bożej przykrytą białym woalem, składa się do grobu. Jest to uroczystość pełna magii. Figura Matki Boskiej jest symbolem Maryi, patronki ziemi, roślinności i zbiorów. 

Jak jeszcze celebruje się 15 sierpnia?
 
W wierzeniach ludowych związanych z tym świętem należało poświęcić pola uprawne, a do dziś także wieńce, nazywane dożynkowymi. 15 sierpnia to umowny termin zakończenia żniw i właśnie w to święto można zobaczyć w kościele mnóstwo pięknych wieńców. Zwyczaj ten jest jednym z najmocniej kultywowanych ludowych wierzeń, które nie dość, że przetrwały to rozwijają się coraz bardziej. Wieńce są przynoszone do kościoła, gdzie zostają poświęcone. Jest to uroczyste zakończenie żniw, a zebrane plony przynosi się do świątyni jako dar.
 
Czy istnieją ogólnopolskie obchody święta Zaśnięcia Bogurodzicy?
 
W tym dniu msze odbywają się w kościołach na terenie całej Polski, ale największe uroczystości organizowane są w Częstochowie, czy też w Kalwarii Zebrzydowskiej. 
 
Jakie są związki Matki Boskiej z wieńcami dożynkowymi?
 
W tradycji 15 sierpnia niesiono do kościoła bukiety kwiatów i wiązki ziół. Dzisiaj ziela nie są już tak duże i okazałe, jednak zwyczaj ten przetrwał. To kobiety zanosiły bukiety na mszę. Nawiązuje to do tradycji przedchrześcijańskich, kiedy to wierzono, że zioła i rośliny z łąk i pól zebrane w konkretne święto nabierają magicznej mocy, np. leczniczej. Poświęcenie w kościele wzmacnia ich moc i daje magiczną siłę. Wierzono, że kiedy Matka Boska zmarła, złożono do jej trumny mnóstwo roślin, aby ją pożegnać. Po jakimś czasie, kiedy otwarto grób te rośliny cały czas pięknie pachniały. Ludzie pragnęli, żeby każdy zmarły miał właśnie taki zapach koło siebie.
 
Fot. Jan Mazurkiewicz
 
Z czego wykonywano bukiety?
 
Do kościoła zanoszono bukiety ziół, które udało się zebrać na łąkach, w polach i ogródkach przy domach. Były to zioła, które do dziś każda gospodyni posiada w swojej apteczce, np. rumianek, mięta, wrotycz czy gałązki kaliny. W wielu miejscowościach dodawano też kłosy zbóż, główki maku i co istotne, jabłko, które nabijano na patyk. Taki owoc wykorzystywano do wielu czynności, niekiedy uznawanych za „magiczne”.  Poświęcone jabłko ściągano z ziela, dzielono na tyle części, ilu było domowników i zjadano je. Miało to zapobiegać chorobom gardła. Podobne znacznie ma jabłko poświęcone i zjedzone w dzień świętego Błażeja. 
 
Co robiono z poświęconym zielem?
 
Zioła często używano do leczenia zwierząt. Kadzono je nimi, aby te były zdrowe. Część ziela wykruszano do wody dla zwierząt. Kiedy krowa się ocieliła podawano jej taką wodę, by zwierzę nabrało sił. Poświęcony bukiet przechowywano w domach aż do następnego roku. Czasem wieszano przy drzwiach, to zależało od wierzeń w danej miejscowości. Poświęcone ziele ma w sobie moc ochronną, podobnie jak palmy święcone w oktawę Bożego Ciała. Kłosy zbóż, które zbierano w czasie żniw, a później święcono, rozdrabniano. Z kłosów wysypywano ziarno i dołączano do tego, które dopiero będzie zasiane we wrześniu, lub dorzucano je do jarego, w następnym roku. Wierzono, że dzięki temu nastąpi urodzaj. Dzisiaj nie przywiązuje się do tego aż tak dużej wagi, zaś dawniej wierzono, że jeżeli ktoś nie podążał za taką tradycją, miało go spotkać wielkie nieszczęście. To samo miało przydarzyć się całej wsi, ponieważ nie przypilnowała danego mieszkańca, aby ten postępował zgodnie z tradycją. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy