Reklama

Kultura

“Wenus w futrze”, czyli lateks, skóra i obroża to niekoniecznie miłość

Aneta Gieroń
Dodano: 08.03.2015
18320_Wenus_106
Share
Udostępnij
Miłość, erotyka, perwersja, nagość, seks – brzmi jak przepis na współczesny przebój kasowy i frekwencyjny w kinie, albo w teatrze. To, co się jednak zdaje, niekoniecznie takim być musi. Na małej scenie Teatru im. Wandy Siemaszkowej od czwartku można oglądać „Wenus w futrze” w reżyserii Jana Nowary. Sztuka amerykańskiego dramaturga Davida Ivesa, jedna z najczęściej grywanych na europejskich scenach, na rzeszowskiej scenie na pewno zostanie zauważona. I nie o skandal tu idzie. „Wenus w futrze”, to opowieść o poszukiwaniu miłości, gdzie wątków perwersyjnych nie brakuje, jednak nie w eksperymentach na ciele i emocjach mężczyzna i kobieta mają szansę znaleźć szczęście i miłość.
 
Niewielka przestrzeń małej sceny i Dagny Cipora wcielająca się w postać aktorki Wandy – tytułowej Wenus oraz Michał Chołka w roli reżysera Thomasa Novachka. Tym samym dwójka młodych rzeszowskich aktorów stanęła przed bardzo trudnym zadaniem w intymnej, wyczerpującej fizycznie opowieści, właściwie ocierając się o widzów i ich ciekawskie spojrzenia. Zadanie szczególnie trudne dla Dagny Cipory, która z rolą poradziła sobie znakomicie i wielokrotnie w trakcie przedstawienia potrafiła postawić tak kontrapunkt, że widz nie dał się zwieść mocno erotycznemu obrazowi, ale pozwalał uwodzić się słowu.
 
 "Wenus w futrze”, to historia spotkania aktorki Wandy i reżysera Thomasa w chwili, gdy ta przychodzi na przesłuchanie. Wystarczy kilka chwil, kilka przeczytanych scen, by reżyser uwierzył, iż spotkał kobietę, o jakiej marzył – władczą, bezwzględną, gwarantującą przekroczenie granic seksualności. Thomas swoje szczęście widzi w bólu, odważnym eksperymencie na ciele i emocjach. Wanda ma być idealną kandydatką do jego świata miłości sado maso. Na scenie jest lateks, skóra, obroża na szyi Wandy, łańcuchy, symboliczne czerwone szpilki, tylko, czy prawdziwe szczęście można osiągnąć przekraczając wszelkie granice i poddając się nieskrępowanej namiętności?! Czy pogoń za coraz silniejszymi doznaniami seksualnymi, tak naprawdę nie jest próbą wypełnienia pustki?! W końcu, czy perwersji, eksperymentu, nagości, nie mylimy z miłością?! 
 
Miłość, namiętność są motorem nadającym sens naszemu życiu, ale mogą też być niszczycielską siłą. I tak jak nie ma bezgranicznej wolności – w końcu stajemy się jej niewolnikami, tak nieustanny eksperyment na uczuciach i emocjach częściej może przynieść tragiczne rozczarowanie niż poczucie spełnienia. 
 
Spektakl wystawiany na rzeszowskiej scenie przeznaczony jest tylko dla widzów dorosłych i choć nie brak w nim scen przemocy, nie przekracza granicy dobrego smaku. Prowokuje do zastanowienia, czy w imię pożądania i seksualnych fantazji warto przekroczyć granicę seksualności, po której nie ma już powrotu.
 
Autor: David Ives
 
Reżyseria: Jan Nowara
 
Przekład: Jacek Kaduczak
 
Obsada: Dagny Cipora, Michał Chołka
 
Scenografia: Magdalena Gajewska
 
Opracowanie muzyczne: Tomasz Wadowski
 
Układ choreograficzny finału: Tomasz Dajewski
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy