Reklama

Kultura

Teatr z Krakowa o naszym piekle. Festiwal Nowego Teatru już na półmetku

Alina Bosak
Dodano: 26.10.2015
Dominik Matuła
Share
Udostępnij
Aktorom z Krakowa publiczność zgotowała długą owację na stojąco. Trwająca aż 3,5 godziny „nie-boska komedia. Wszystko powiem Bogu!” Pawła Demirskiego to jeden z najlepszych spektakli, jakie zaprezentowano na rozpoczętym 22 października Festiwalu Nowego Teatru w Rzeszowie.
 
W jakimś miejscu, które raz wydaje się pokojem w polskim dworku, raz biurem, gabinetem masażysty, ulicą, muzeum, a może po prostu piekłem, na co wskazują zawieszone nad sceną korzenie drzew, spotykają się groteskowe postaci. Są wśród nich bohaterowie dramatu Zygmunta Krasińskiego „Nie-boska komedia”, ale i cała plejada innych gwiazd – od samego poety Krasickiego począwszy, poprzez Barbarę Niechcicową, Sarah Kane, na Wilku z Wall Street i Diable skończywszy. W centrum wydarzeń Demirski ustawił romantycznego poetę (który momentami wchodzi w rolę Hrabiego Henryka), miotającego się między powinnościami wobec spoglądających ze ścian przodków, strachem przed dominacją Żydów, a wiszącą gdzieś w powietrzu rewolucją. W cieniu takiego zagrożenia żyje nie tylko główny bohater. Ślepy, ale obdarzony proroczym darem Orcio także je przeczuwa, przechodzące zjawy, jak mantrę powtarzają daty i miasta, w których zrównano z ziemią domy, zabito miliony. W Europie, Afryce, każdym miejscu świata. 

Współczesna sztuka o zagrożeniach świata
 
Jak mówi jeden z bohaterów – Pankracy – są ludzie, którzy czynią Ziemię przyjemniejszym miejscem do życia i tacy, którzy ją czynią nieprzyjemną. Ci pierwsi to „ja i inni do mnie podobni”. A tych drugich to najlepiej eksterminować. Pankracemu na nerwy działają hasła o tym, że można się „pięknie różnić”, powtarza, że demokracja to terror większości, a Ziemia jest przeludniona. Czas wyciągnąć siekiery.
 
Kolejne pokolenia szukają swoich kozłów ofiarnych – przypomina Demirski. Raz Żydów, raz arystokratów (ich też przecież pochłonęła rewolucja), teraz być może trzeba gębę obić milionerom. Kłopot w tym, mówią twórcy spektaklu, że zabijanie się nie kończy, „człowiek człowiekowi wilkiem”, a to, że dziś zabijają setki kilometrów stąd, nie znaczy, że za chwilę nie zapukają do naszych drzwi. Gdy będziesz stał w korku na autostradzie albo czekał na windę w ciasnej klatce schodowej. 
 
Występy Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie zawsze należą do tych najbardziej oczekiwanych przez publiczność Rzeszowskich Spotkań Teatralnych. Wyróżnia je gra aktorska na najwyższym poziomie, znakomita scenografia i ambitny tekst. Tak też było i tym razem. Wielowątkowej sztuki, w której świat duchów przenika się ze światem żywych, a tożsamość bohaterów co rusz się zmienia, nie udałoby się dobrze wyreżyserować Monice Strzępce bez znakomitych aktorów. W „nie-boskiej komedii” gra m.in. Małgorzata Zawadzka, Dorota Segda, Marta Nieradkiewicz, Marcin Czarnik, Michał Majnicz, Dorota Pomykała. Wystąpili oni w niedzielę w ramach Festiwalu Nowego Teatru (jak obecnie nazywają się Rzeszowskie Spotkania Teatralne) przy pełnej widowni. I chociaż narracja tego „szaleńczego” widowiska odbiegała od klasycznych form, jakie wolą widzowie bardziej rozrywkowej sztuki, to występ doczekał się owacji na stojąco. Widać w walcu z „Nocy i dni”, Diable szalejącym po scenie i śpiewanej modlitwie „Od powietrza, głodu, ognia i wojny” odnaleźliśmy swoje własne demony.  To kolejny spektakl tych Spotkań, w którym pojawia się temat rewolucji, poczucie zagrożenia i wojny czającej się za naszymi drzwiami, co świadczy o tym, że współczesna sztuka nie pozostaje obojętna na wydarzenia dziejące się dziś na świecie. 
 
Spektakl Narodowego Teatru Starego został wyróżniony wieloma nagrodami, w tym Grand Prix 40. Opolskich Konfrontacji Teatralnych, Grand Prix Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@port w Gdyni i główną nagrodą w 21. Edycji Konkursu na Wstawianie Polskiej Sztuki Współczesnej. Czy dostanie również nagrodę Festiwalu Nowego Teatru w Rzeszowie? Zdecyduje o tym całkiem młode, ale ambitne jury, które tworzą krytycy i kulturoznawcy. 
 
Festiwal Nowego Teatru na półmetku
 
Przed publicznością Festiwalu Nowego Teatru jeszcze pięć spektakli. Dziś „Klęski w dziejach miasta” wystawi Teatr im. W. Bogusławskiego z Kalisza. Jutro czeka nas „Podróż zimowa” Teatru Polskiego we Wrocławiu, w środę „Karskiego historia nieprawdziwa” Teatru im. C. K. Norwida w Jeleniej Górze, a w czwartek „Portret damy” Teatru Wybrzeże z Gdańska. Na tym zakończy się prezentacja dziewięciu konkursowych spektakli. W piątek, na zakończenie festiwalu, publiczność zobaczy „Lwa na ulicy” w ramach trwającego równocześnie z FNT 2015 – 3. Multimedia Szajna Festiwalu. Przy okazji tego drugiego wydarzenia do piątku, 30 października, w godz. 14-18, można obejrzeć wystawę intermedialną pt. Ustawa Zasadnicza (dotyczy Konstytucji RP). Jest to instalacja Pracowni Transmediów ASP Kraków prof. Bogdana Achimescu. Miejsce:  sala industrialna Hotelu Rzeszów, wstęp wolny.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy