Reklama

Lifestyle

Zimowe Bieszczady braci Kłysewiczów

Aneta Gieroń
Dodano: 06.02.2013
Autoportret na Bukowym Berdzie 2
Share
Udostępnij
Wystarczyło ledwie kilka miesięcy, by dwa filmy o Bieszczadach „Bieszczady Lato 2012 w 38 godzin” i „Bieszczady Jesienią. Kolorowe Szlaki” autorstwa braci Marcina i Krystiana Kłysewiczów obejrzało w Internecie ponad 300 tys. osób. Kolejna pora roku – zima w Bieszczadach, okiem utalentowanego duetu rodzinnego już w marcu na Facebooku. Marcin Kłysewicz, który pod koniec stycznia spędził w Bieszczadach prawie 9 dni, ponad 150 godzin na śniegu i mrozie, ale w przepięknych okolicznościach przyrody, pracuje właśnie nad montażem i oprawą muzyczną filmu. Jeszcze kilka tygodni i zobaczymy niezwykłe, bo w nowoczesny, poklatkowy sposób sfilmowane Bukowe Berdo, Rozsypaniec, Przełęcz Orłowicza i wiele innych bieszczadzkich miejsc. Jest też więcej niż pewne, że padnie kolejny rekord setek tysięcy internautów oglądających film braci Kłysewiczów. Fanów w ostatnich miesiącach, niczym w technice poklatkowej, przybywa im w przyspieszonym tempie.

I pomyśleć, że o wszystkim zdecydował przypadek, a właściwie wakacyjny pobyt Marcina w rodzinnym Horyńcu Zdroju na Podkarpaciu latem 2012 roku. Wprawdzie bracia Marcin i Krystian już od kilku lat, w jakości HD tworzą filmy o Roztoczu, Ziemi Lubaczowskiej, gdzie umiejętnie połączone obrazy z piękną muzyką tworzą niezwykłe opowieści, ale Bieszczady pojawiły się niespodziewanie. Latem spędzili w górach 38 godzin i tak powstał ich pierwszy obraz, który zapoczątkował duży projekt – cztery pory roku w Bieszczadach.


– Już na etapie zbierania materiału, a potem pracy nad kilkuminutowym filmem, który w pierwszych dniach obecności na YouToubie obejrzało ponad 20 tys. osób, wiedzieliśmy, że powstaje coś na tyle wartościowego, że będziemy to kontynuować
– opowiada Marcin Kłysewicz. I rzeczywiście, Marcin, który od kilku lat mieszka w Wielkiej Brytanii i Krystian, który od niedawna także zdecydował się na pracę w Anglii, jesienią wrócili w Bieszczady i tak powstały „Kolorowe szlaki”. Szybko się też okazało, że Bieszczady Timelapes to obecnie najskuteczniejsza i najlepsza forma promocji Bieszczadów. Trudno bowiem dyskutować z faktem, że Internet jest w tej chwili najszybszym i najskuteczniejszym nośnikiem informacji, a Marcin i Krystian w nowoczesny sposób je sfilmowali i upowszechnili. 
 
Filmy poklatkowe, które tworzą, pozwalają lepiej zobaczyć procesy zbyt powolne dla ludzkiego oka. Polega to na wykonywaniu serii zdjęć a następnie wyświetlaniu ich w przyśpieszonym tempie. W ten sposób procesy trwające w rzeczywistości całymi godzinami, nawet dniami można obejrzeć w kilkanaście sekund. Jak tłumaczy Krystian Kłysewicz, na jedną sekundę filmu trzeba zrobić 25 zdjęć w równych odstępach czasu, dwie minuty filmu daje więc minimum 3000 zdjęć. By powstała piękna, kilkuminutowa opowieść, trzeba sporo pracy, mnóstwo cierpliwości i choć trochę pieniędzy. Dlatego przy projekcie zimowych Bieszczadów bracia Kłysewiczowie zgłosili swój pomysł do finansowania społecznościowego na portalu PolakPotrafi.pl. Młodzi fotograficy potrzebowali 3 tys. 260 zł, uzbierali ponad 5 tys. zł. Pieniądze wydali na sprzęt, ciepłą odzież oraz przeloty z Wielkiej Brytanii do Polski. W styczniu mogli bez przeszkód wyruszać w Bieszczady, ale w góry powędrował tylko Marcin, Krystian nie mógł opuścić pracy w Anglii. W ciągu 9 dni Marcin sfotografował około 78 scen. Na razie nie wiadomo, które zostaną wykorzystane i zmontowane.

Tak samo, jak nie wiadomo, czy akurat te zdjęcia, które publikujemy z wyprawy, znajdą się w filmie, bo do wyboru jest 23 tys. 968 fotografii.
– Najważniejsze, że to, co zebrałem, jest naprawdę dobre, mimo że pogoda mocno krzyżowała plany – opowiada Marcin Kłysewicz. – Najpiękniejsze zdjęcia zrobiłem w ostatnich trzech dniach pobytu w Bieszczadach, na Bukowym Berdzie i Rozsypańcu. W wejściu na ten ostatni szczyt bardzo pomogli mi ratownicy z Bieszczadzkiej Grupy GOPR.

Ale to nie jedyni sprzymierzeńcy braci Kłysewiczów. Od początku ich filmowej przygody w Bieszczadach gości ich „Chata Wędrowca” w Wetlinie. Danuta i Ryszard Czach, dilerzy mercedesa w Rzeszowie, przy okazji ostatniej wyprawy użyczyli Marcinowi samochód, który wszędzie i w każdej pogodzie potrafił Marcina dowieźć, bo za kierownicą siedział Łukasz Gwiazda, pilot rajdowy. Wszystkie te osoby, tak samo jak sponsorzy z portalu PolakPotrafi.pl zimowy film o Bieszczadach zobaczą na internetowym pokazie przedpremierowym tydzień przed oficjalną publikacją dzieła.

Do końca 2013 r. powstanie też około półgodzinny film, który będzie zamkniętą całością pokazującą Bieszczady o każdej porze roku. Film nie trafi jednak do sieci, bracia zastanawiają się nad inna formą jego dystrybucji. W najbliższych kilku miesiącach obejrzymy także „making-off”, czyli jak Bieszczady Timelapse powstawały. A ostatni, wiosenny odcinek Bieszczadzkiej serii, który realizowany będzie w maju, w sieci ukaże się do końca czerwca.

– Bardzo bym chciał, by projekt cztery pory roku w Bieszczadach był dla mnie i brata początkiem nowych możliwości zawodowych i być może mojego powrotu na stałe z rodziną z Wielkiej Brytanii na podkarpackie Roztocze – dodaje Marcin Kłysewicz.
 
Chatka Puchatka na Połoninie Wetlińskiej (fot. Marcin Kłysewicz)

 
Wcześniejsze filmy:
 
 
 
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy