Reklama

Lifestyle

Na majówkę. Podkarpacka kwatera Hitlera w Stępinie

Antoni Adamski
Dodano: 30.04.2021
33342_Stepina_101
Share
Udostępnij
Spotkali się tutaj Hitler z Mussolinim. Po wojnie miał  powstać tu rezerwowy skarbiec NBP. Skończyło się na pieczarkarni, magazynach i bazie transportowej. Dopiero od kilkunastu lat niemiecki schron w Stępinie-Cieszynie oraz tunel w Strzyżowie stały się prawdziwą atrakcją turystyczną. 

Setki tysięcy  turystów rocznie zwiedza wykute w wapiennej  skale podziemne wyrzutnie rakiet V-1 i V-2 na francuskim wybrzeżu nieopodal Calais. Pokazywał je Bogusław Wołoszański w swoim programie telewizyjnym. Tymczasem z porównania wynika, iż niemieckie kolejowe schrony na Podkarpaciu większe są od francuskich tuneli. Obiekt w Stępinie-Cieszynie ma długość 382 m, ten w Strzyżowie 436 m.
 
Oba  schrony powstały w ciągu roku,  na przełomie 1940/41. Przy budowie pracowało ok. 5 tysięcy robotników: Żydzi z obozu w Szebniach, najemni Polacy z okolic Strzyżowa, Włosi, Jugosłowianie i Niemcy. Oba kompleksy złożyły się na Kwaterę Południową Hitlera (Anlage Süd). Jej odpowiednikiem na północy był słynny Wilczy Szaniec (Wolfsschanze) w Gierłoży koło Kętrzyna i Anlage Mitte k. Tomaszowa Mazowieckiego. Tej ostatniej wódz III Rzeszy nigdy nie odwiedził.  
 
Praca przy budowie obu schronów trwała przez okrągłą dobę. W zimie świeżo wylany beton specjalnie ogrzewano, aby nie popękał na mrozie. Wybraną do robót ziemię Niemcy rozwozili po okolicznych polach, równo ją rozsypując i spryskując ciemnozieloną farbą, aby upodobniła się do okolicznej zieleni. Na te tereny zapuszczały się bowiem samoloty Armii Czerwonej. W Strzyżowie znajduje się jedyny hitlerowski tunel podziemny – wykopany pod Górą Żarnowską. W Stępinie-Cieszynie schron wygięty lekkim łukiem zbudowany został nad ziemią w pobliżu wiejskich domostw (jedno z nich zostało przekształcone w luksusową willę na przyjęcie Hitlera). Tunel był przykryty siatką maskującą pokrytą sztuczną trawą, z setkami „rosnących” na niej i wokół niej sztucznych drzewek.    
            
Tunel w Strzyżowie ma przekrój owalny o szerokości prawie 9 m i wysokości 6,5 m. Nad sklepieniem znajduje się 35 metrów ziemi, chroniącej przed najcięższymi bombardowaniami. Ściany do  2/3 wysokości są betonowe, sklepienie wykonano z przywiezionej z Niemiec cegły klinkierowej. Mieścił się w nim jeden tor kolejowy z drewnianym peronem. Pod długim na 11 m przedsionkiem z budką wartowniczą i oryginalnymi pancernymi drzwiami znajduje się drugi mniejszy tunel. To kanał techniczny, biegnący pod dzisiejszą drogą, w stronę maszynowni (obecnie  oczyszczalnia ścieków) oraz zaplecza technicznego.
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
Położony piętro poniżej tunelu głównego liczy 107 m długości i wykonany został z żelbetu. W części ma płaski żelbetowy strop z zachowanym oryginalnym  szalowaniem z desek. Po wojnie kanał był zalany wodą. Cały obiekt jest zawilgocony tak, iż jego mikroklimat przypomina mikroklimat jaskini. Ze sklepienia kapie woda tworząc stalagmity: ukryta w Górze Żarnowskiej nikomu dziś niepotrzebna konstrukcja wojskowa powoli staje się częścią natury. 
 
W Stępinie-Cieszynie schron kolejowy jest szerszy (14,6 m) i wyższy (prawie 9 m). Wybudowany został prawdopodobnie na korycie rzeki Stępinki, którą przekierowano do nowego – sztucznego koryta. Stąd lekko wygięty kształt schronu. Z oddalonej o ok. kilometr stacji Wiśniowa wjeżdżał pociąg „pod specjalnym nadzorem”. Tu także był jeden tor z dwoma peronami: szerszym dla przyjezdnych i węższym dla obsługi technicznej.
 
Schron kolejowy posiadał długi boczny korytarz i połączony był z betonowym budynkiem maszynowni, która zaopatrywała schron w energię elektryczną, przefiltrowane powietrze  i gorącą wodę do centralnego ogrzewania. Obiekt otoczony był mniejszymi bunkrami obronnymi. Koszt Kwatery Południowej wyniósł 47 mln marek i przewyższył koszty budowy słynnego Wilczego Szańca.
 
26 sierpnia 1941  r. późnym popołudniem (lub 27.08. wg innych źródeł ) na stację kolejową w Strzyżowie wjechał pociąg specjalny „Amerika” z najważniejszym pasażerem: Adolfem Hitlerem. Skład liczył 15 wagonów: dla wodza III Rzeszy, jego szefa służby prasowej, łączności – dowodzenia, dwóch salonek, dwóch wagonów dla świty oraz gości, a także sypialnych, bagażowych, wagonu dla ochrony, dwóch platform opancerzonych z bateriami szybkosztrzelnych działek przeciwlotniczych.
 
Przed lokomotywą toczyła się tzw. krowa: wagon-laweta obłożona workami z piaskiem, z zamontowanym działkiem, zaś za nią przyczepiono kolejne wagony pancerne. W opancerzonym wagonie Hitlera był jego gabinet, sypialnia i specjalna kabina kąpielowa, a także  przedziały dla osobistych adiutantów i ordynansa. Specjalnie kontrolowaną żywność i wodę dostarczała spółka „Mitropa”. Po przyjeździe do Stępiny sprawa napoju dla Führera okazała się bardzo kłopotliwa. Po przechadzce z Mussolinim, Hitlerowi zachciało się pić. Wody z pobliskiej studni nie chciał przyjąć z obawy iż może być zatruta. Podobnie było z oferowanym mu mlekiem. Dopiero gdy jeden z  żołnierzy wydoił na oczach wodza krowę, ten wypił mleko.
 
Ze Strzyżowa Hitler wyjechał kolumną samochodów do Wiśniowej, gdzie pojawił się pociąg z Benito Mussolinim. Towarzyszyli mu Ion Antonescu, rumuński dyktator oraz Miklos Horty, namiestnik węgierski. Hitler przywitał ich na peronie, po czym wszyscy udali się do domu Bronisława Kuternogi, który na potrzeby tego spotkania Niemcy przerobili – wyrzucając gospodarzy – na luksusową willę. (Żyje w Strzyżowie osoba, która jako kilkuletnia dziewczynka wręczała  kwiaty Mussoliniemu.)
 
 
Reprodukcje Tadeusz Poźniak
 
Później wodzowie ruszyli zwiedzać okolicę i wtedy doszło do incydentu z krowim mlekiem. Droga ze Strzyżowa do Stępiny obstawiona była przez wojsko i  SS. Mieszkańcom zakazano pod karą śmierci zbliżać się do okien. Na czele kolumny jechało po 6-8 wojskowych motocykli z przyczepami. Za nimi limuzyna z Hitlerem i Mussolinim, zaś dalej kilka mniejszych samochodów dla świty oraz wóz pancerny. Taka obstawa nie spodobała się Hitlerowi, który nie chciał, aby tak ostre środki bezpieczeństwa rzucały się miejscowym w oczy. Dlatego udzielił ostrej reprymendy naczelnikom policji i SS województwa krakowskiego. 
 
Po przejażdżce w Wiśniowej zorganizowano konferencję prasową. Komunikat o pobycie Hitlera ukazał się w gadzinówce Kattowitzer Zeitung. Przybyli do Strzyżowa obradowali na temat „nowego ładu” po wojnie – głosił komunikat. Miała to być przeciwwaga ogłoszonej kilkanaście dni wcześniej Karty Atlantyckiej, podpisanej przez Churchilla i Roosevelta. Na wieczór starosta  jasielski Walter Gentz przygotował we Frysztaku przyjęcie dla prominentnych gości. Hitler z Mussolinim jednak z niego zrezygnowali. Nie zobaczyli więc nowego pomysłu starosty: „żywych kandelabrów”. Ich rolę pełnili rozstawieni wzdłuż korytarza i klatki schodowej Żydzi, trzymający bukiety kwiatów i zapalone świece. 
 
Następnego dnia – 28 sierpnia przybysze odlecieli z lotniska w Krośnie do Kazania na Ukrainie na wizytację frontu wschodniego. Mussolini odwiedził dywizję włoską walczącą w okolicach Humania. Później wrócili do Krosna, a stamtąd pociągiem specjalnym do Stępiny. Tutaj Hitler przyjął mieszkańca wsi Białobrzegi, z którym przebywał w szpitalu w czasie I wojny światowej (jego nazwiska nie udało się ustalić). Führer po obejrzeniu wspólnego zdjęcia z tamtych czasów zwolnił Polaka z obowiązkowych dostaw na rzecz III Rzeszy. Wieczorem wodzowie rozstali się: Mussolini odjechał do Włoch, zaś Hitler udał się do Wilczego Szańca.
 
W 1943 r. oba schrony – w których rzekomo montowano i przechowywano rakiety V-1 i V-2 – mogli wizytować Herman Goring, szef Luftwaffe wraz z gubernatorem generalnym Hansem Frankiem i jego szefem policji oraz SS Wilhelmem Krugerem. Na ten temat krążą niesprawdzone pogłoski, podobnie jak o zamurowanych pomieszczeniach pod obu tunelami. 
 
Po wojnie tunele stały puste. Wycofujący się Niemcy rozmontowali i wywieźli całe wyposażenie. Resztę instalacji wraz z maszynerią wentylacyjną i grzewczą rozgrabiono. Rozebrano tory. W Stępinie-Cieszynie wymontowano i wywieziono ważące kilka ton drzwi pancerne zamykające tunel. Służą one podobno jako mostek w jednej z pobliskich wsi. Jak wyglądały, możemy zobaczyć w tunelu w Strzyżowie, gdzie przetrwały. Nowe żelazne drzwi wejściowe zafundował Stępinie Narodowy Bank Polski.
 
Tunel w latach 50-60 miał służyć jako rezerwowy skarbiec na wypadek wojny. Zasypano wtedy wykop, w którym biegły tory, a podłoże wybrukowano trylinką tak, aby mogły tu parkować ciężarówki z przywiezioną ze stolicy zawartością bankowego skarbca. Nigdy do tego nie doszło, a w latach 70-tych Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna założyła tu pieczarkarnię. Interes szedł dobrze, tony grzybów eksportowano do Niemiec. W pobliżu w poniemieckich barakach hodowano bydło. Przy studniach głębinowych, wydrążonych przez Niemców powstała wytwórnia wody mineralnej „Stępinianka” i „Polonea”.
 
 
Fot. Tadeusz Poźniak
 
Pod Górą Żarnowską magazyn urządziła Centrala Rybna. W chłodzie, w stałej temperaturze plus 10 stopni C przy wilgotności 75 procent stały rzędy beczek z solonymi śledziami, które rozwożono po sklepach całego województwa. W latach 80 XX wieku powstała baza Spółdzielni Transportu Wiejskiego. Spółdzielnię rozwiązano. Schron przejął „Igloopol”, który chciał założyć tu gigantyczną chłodnię produktów rolniczych i ogrodniczych dla całego regionu. Zaledwie zlecono wykonanie dokumentacji, „Igloopol” padł. Później tunel miał być zaadaptowany na strzelnicę wojskową. Pomysł nie wypalił. Przez lata schron służył jako droga na skróty między Strzyżowem a Żarnową. Jeździło tu tak dużo samochodów, że władze poleciły zamknąć jedne z pancernych drzwi. Jednak piesi bez trudu przedostawali się przez furtkę w opancerzonej płycie. 
 
Musiało upłynąć więcej niż pół wieku, aby miejscowi dostrzegli wartość zabytkową w opuszczonym kompleksie militarnym.  W Stępinie-Cieszynie do roboty wzięły się władze gminy Frysztak, które od roku 2002 są właścicielem obiektu.  Przez cały rok  trwała wycinka bujnej dzikiej roślinności, która pokrywała bunkier. Później wyburzono barak, który zasłaniał wejście do schronu i uporządkowano teren. Powstał parking z toaletą, działa kiosk z pamiątkami. 
 
Rocznie przyjeżdża tu około 3 tysiące turystów. W sierpniu, cyklicznie organizowany jest Zlot Militarny z inscenizacją. W planach jest odtworzenie fragmentu bocznicy kolejowej prowadzącej  do schronu i torowiska wewnątrz obiektu – mówi przewodnik Maciej Piękoś.
 
Odtworzona zostanie bocznica kolejowa prowadząca  do schronu oraz fragment torowiska wewnątrz obiektu. Ekspozycję militarną obiecało przygotować Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Informacje o kompleksie w Stępinie i Cieszynie na stronie www.schronkolejowy.pl 
 
Pod Żarnowską Górą wypompowano wodę i oczyszczono z błota tunel łącznikowy. W jednej z sal maszynowni czynna jest wystawa militariów (częściowo ze zbiorów prywatnych) połączona i izbą pamięci. Muzeum Samorządowego Ziemi Strzyżowskiej – aktualny opiekun obiektu planuje – w ramach specjalnego projektu – sprowadzenie pociągu pancernego z lokomotywą, salonką i dwoma wagonami z lat 40-tych XX w. 

Kwatera Południowa Hitlera – jak wszystko na Podkarpaciu – wymaga reklamy. Wtedy można liczyć nawet 100 i więcej tysięcy turystów rocznie. Niezbędna jest także współpraca z ogólnopolskimi muzeami: wojskowymi czy kolejnictwa. Dlaczego Bogusław Wołoszański nie miałby nakręcić tu kolejnego odcinka swego popularnego cyklu?!


 
Pisząc tekst korzystałem z publikacji: Bartosza Bącala, Twierdza Hitlera, Frysztak 2005, Krzysztofa Winiarskiego, Kwatera wodza, Rzeszów 2010, Moniki Bober, Złoty pociąg w Strzyżowie? w „Podkarpacka historia”, nr 11-12 z 2015 r.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy