Reklama

Ludzie

Antoni Kopaczewski. Człowiek “zainfekowany bakcylem wolności”

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 19.02.2015
18024_14057_Kopaczewski_1
Share
Udostępnij
Człowiek wielkiego formatu i szerokich horyzontów; wrażliwy, nie tylko na sprawy Ojczyzny, ale także na krzywdę konkretnego człowieka; człowiek dialogu, który zawsze potrafił wybaczać swoim wrogom; autorytet; człowiek, dla którego dwa pojęcia – wolność i solidarność – miały znaczenie kluczowe. Tak o Antonim Kopaczewskim, pierwszym przewodniczącym rzeszowskiej „Solidarności”, członku Komisji Krajowej „S” w 1981 r., szefie rzeszowskiego oddziału Solidarności Walczącej, sygnatariuszu Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich, radnym Rady Miasta Rzeszowa w latach 1994-2014, zmarłym 2 sierpnia ub.r., mówili uczestnicy sesji popularnonaukowej „Antoni Kopaczewski syn Lwa”, która odbyła się w czwartek na Uniwersytecie Rzeszowskim.
 
– Antoni Kopaczewski był „zainfekowany bakcylem wolności”. Zarówno wolności osobistej, jak i w sensie społecznym i politycznym – stwierdził prof. Aleksander Bobko, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.
To „zainfekowanie”, połączone z dramatyczną historią jego ojca, również Antoniego, Żołnierza Niezłomnego o pseudonimie „Lew”, zastrzelonego w 1946 r. przez bezpiekę, spowodowało, że formierz-odlewnik z rzeszowskiej WSK, należący do robotniczej elity, wzorowy pracownik, szanowany – o czym przypomniał Adam Śnieżek – nie tylko przez kolegów, ale i swoich zwierzchników, stał się niekwestionowanym przywódcą wielkiego ruchu „Solidarności” w regionie rzeszowskim, płomiennym mówcą porywającym tłumy. – Był płomieniem, który płonął przez poprzednie lata, a wtedy wybuchł – wspominał Śnieżek okres rodzącej się „Solidarności”.
„Solidarność”, jak przypomniał dr Marcin Bukała, nigdy nie była dla Kopaczewskiego tylko związkiem zawodowym. Traktował ją przede wszystkim jako ruch społeczny, będący elementem walki o wolną Polskę.
 
Nie było mu dane zdobyć wyższego wykształcenia, ale – na co zwrócił uwagę rektor UR – był człowiekiem o szerokich horyzontach umysłowych. Potwierdził to Janusz Szkutnik, wspominając rozmowę Kopaczewskiego z członkiem władz Polskiego Państwa Podziemnego w czasie II wojny, Adamem Bieniem, w 1987 r. Była to ponadgodzinna rozmowa na bardzo wysokim poziomie zatroskania o Polskę, ale i merytorycznym.– Antoni Kopaczewski rozumiał trudne problemy dotyczące np. prawa i administracji – stwierdził Szkutnik. Jego zdaniem, nie tylko miał on idee, ale był ideowy i potrafił się tymi ideami dzielić z innymi.
Zdaniem Szkutnika, trudno jest zaszufladkować poglądy filozoficzne i polityczne Kopaczewskiego. W jednych kwestiach mówił jak XIX-wieczny socjalista, w innych – jak narodowiec. Na pewno natomiast można o nim powiedzieć, że był człowiekiem dialogu. – Nigdy nie unikał rozmowy, wejścia w głęboki dialog, nawet z przeciwnikami politycznymi – stwierdził Szkutnik. – Potrafił uprawiać dialog personalistyczny, na płaszczyźnie osoby ludzkiej – dodał. A to dlatego, że był – jak podkreśliła Ewa Leniart, dyrektor oddziału IPN – człowiekiem wrażliwym. I to wrażliwym zarówno na sprawy Ojczyzny, jak i na krzywdę pojedynczego człowieka.
– Był człowiekiem wielkiego formatu, który potrafił wybaczać, zarówno swoim przeciwnikom na zewnątrz, jak i wewnątrz „Solidarności” – stwierdził Janusz Szkutnik.
Sesja była także okazją do wspomnień. Adam Śnieżek wspominał, że Antoni Kopaczewski, dzięki swojemu spokojowi i zrównoważeniu, wierze w to, że to nie koniec, był wielkim wsparciem dla kolegów-internowanych, osadzonych wraz z nim w Załężu. Wieńczysław Nowacki i Kazimierz Chorzępa opowiadali o jego wsparciu dla rolników, zwłaszcza podczas strajku chłopskiego w 1981 r., który zaowocował podpisaniem Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich.
Kontestował Okrągły Stół i dogadanie się części opozycji z komunistami. – W nowej, wolnej Polsce nie czuł się dobrze. Miał poczucie, że z wolnością w tej nowej rzeczywistości nie jest dobrze – stwierdził rektor Bobko.  Wątek niezrealizowanej do końca wolności w Polsce powracał w większości jego publicznych wystąpień. – Miał wyczucie, co może nastąpić. Przewidział konsekwencje Okrągłego Stołu – stwierdził Kazimierz Chorzępa.
 
Uczestnicy sesji byli zgodni, że Antoni Kopaczewski jest wielkim autorytetem, który trzeba stawiać młodzieży (a sporo jej w sesji uczestniczyło) za wzór.
Sesję zorganizowały: Uniwersytet Rzeszowski, Region Rzeszowski NSZZ „Solidarność”, rzeszowski oddział IPN oraz Komitet Organizacyjny 34. Rocznicy Podpisania Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy