Reklama

Ludzie

Z getta w Rzeszowie do Hollywood. Roman Harte, ocalony Żyd z Podkarpacia

Alina Bosak
Dodano: 19.10.2017
35494_Harte
Share
Udostępnij
Na grobie Wiktorii i Józefa Ulmów w Markowej jest napis „Kto ratuje jedno życie, jakby świat cały ratował”. To tutaj, w muzeum ich imienia, które dba o pamięć Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej, obok zapisów tragedii, udaje się chwycić także nitki wiodące do niezwykłych historii o ocalałych. I często są to tak fascynujące historie, jak ta Romana Harte, filmowca z Hollywood, który „na aryjskich papierach” w czasie okupacji niemieckiej został wyprowadzony z rzeszowskiego getta przez Annę Płonkę. Tego samego, który pomógł stworzyć film „Wybór Zofii”, za który Meryl Streep otrzymała Oscara. 

Na ścianie pamięci przy Muzeum im. Rodziny Ulmów w Markowej jest nazwisko Anny Płonki, nauczycielki geografii i przyrody, która podczas okupacji niemieckiej, z ramienia Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej, udzielała pomocy Żydom w rzeszowskim getcie. Medal Sprawiedliwej wśród Narodów Świata otrzymała 15 września 2015 roku, już pośmiertnie. Pracownicy Muzeum, opracowując jej biogram, parę miesięcy temu dokonali niezwykłego odkrycia. Okazuje się, że Anna Płonka w 1943 roku wyprowadziła z rzeszowskiego getta Romualda Hajnberga, który po wojnie został filmowcem. Ponieważ używał różnych nazwisk, nie od razu łączono je z jedną postacią. W historii polskiego filmu znany jest również jako Roman  Heinberg, ale w Hollywood, gdzie wyemigrował w 1968 roku – jako Roman Harte. Tego ostatniego nazwiska używała jego rodzina ze Stanów Zjednoczonych, składając w Instytucie Yad Vashem wniosek o medal Sprawiedliwej dla Anny Płonki. – Dzięki dokumentacji w Yad Vashem wpadliśmy na trop niezwykłej historii – przyznaje Kamil Kopera, który w Muzeum im. Rodziny Ulmów odpowiada za opracowywanie biogramów Sprawiedliwych. 
 
Romuald Hajnberg vel Roman Harte, Żyd z Rzeszowa, po wojnie zrobił karierę jako filmowiec. W Polsce współpracował z tak znanymi reżyserami jak Andrzej Munk, Andrzej Wajda, Jerzy Zarzycki. Na początku był pomocnikiem operatora kamery, potem współproducentem wielu produkcji, m.in. Kroniki Polskiej. Z Andrzejem Wajdą pracował w 1950 roku przy filmie „Pokolenie” i w 1960 przy „Niewinnych czarodziejach”. To były filmy, w których grały takie gwiazdy, jak Tadeusz Łomnicki, Kalina Jędrusik, Zbigniew Cybulski, Krzysztof Komeda, Roman Polański. W 1968, kiedy socjalistyczny rząd zaczął prowadzić otwartą antysemicka politykę, Hajnberg wyjechał do Stanów Zjednoczonych, ale nadal pozostał filmowcem. – Był jednym z uczestników debiutu filmowego Davida Lyncha „Głowa od wycierania” z 1977 roku, a w 1982 roku został zaangażowany jako konsultant merytoryczny do filmu „Wybór Zofii”, który opowiada o Holocauście. Za rolę w tym filmie Meryl Streep otrzymała Oscara – przypomina Jakub Pawłowski.
 
Romulad Hajnberg urodził się 22 czerwca 1924 roku. W wywiadzie, jakiego udzielił w 1996 roku Peterowi Powellowi, wiele o czasach wojny i Rzeszowie opowiedział. Jego ojciec był oficerem w polskiej armii, walczył w wojnie w 1918 roku. Należał do rzeszowskich elit i miał mnóstwo przyjaciół.
 
Przed wojną chodziłem do polskiej szkoły. Po polsku mówiłem lepiej niż w jidisz. Znałem polską historię, polskie modlitwy. Myślałem jak Polak. Byłem zasymilowany. To pomogło mi ocalić życie – opowiadał w wywiadzie Roman Harte. – Mój ojciec został zamordowany w Głogowie nieopodal Rzeszowa wraz z innymi prominentnymi osobami – prawnikami, biznesmenami. Ja z mamą i dwoma siostrami zamieszkałem w getcie. Kiedy je zabrano na Umschlagplatz i skierowano do transportu, chciałem z nimi jechać, ale mi nie pozwolono. W końcu i ja trafiłem do transportu, z którego uciekłem. Tragedia polegała na tym, że musiałem wrócić do getta. I od tej pory kierowałem się mottem: „Nie dostaną mnie żywego”. Do getta musiałem wrócić, bo nie było miejsca, w którym mógłbym się schować. Polacy bardzo się bali, ponieważ Polska była jedynym krajem pod okupacją niemiecką, w którym za jakąkolwiek pomoc udzieloną Żydom groziła kara śmierci. I zabito za to tysiące Polaków. W getcie, gdzie polowano na nas jak na zwierzęta, ludzie wierzyli, że ocali ich Bóg. Ja wiedziałem, że aby przeżyć, muszę uciec. Ale nie chciałem ukrywać się w schowkach polskich domów. Zawsze kochałem wolność i chciałem postępować jak człowiek wolny. Miałem szczęście, ponieważ zatroszczyła się o mnie córka Bronki, przyjaciółki mojej matki – Anna Płonka. Należała do AK i zorganizowała moją ucieczkę z getta w Rzeszowie. W getcie z nikim o ucieczce nie rozmawiałem, ponieważ nikomu nie mogłem ufać, a mojej rodziny już w nie było. 
 
 
Anna Płonka. Fot.  Archiwum Muzeum im. Rodziny Ulmów w Markowej
 
Dzięki Annie Płonce Romuald otrzymał dokumenty na nazwisko Bronisława Krupy, urodzonego w Rawie Ruskiej, i dzięki nim wzięto go w szeregi  AK. – AK było świetnie zorganizowaną armią. O wysokiej dyscyplinie, zwalczającą także komunizm. Walczyłem w niej dwa wojenne lata. Byłem dobrym żołnierzem. Zabijałem tylu nazistów, ile tylko mogłem i zawsze mówiłem, że to za moją matkę, ojca, siostrę, wszystkich. Wysadzaliśmy pociągi, mosty, zabijaliśmy wysokiej rangą oficerów SS i kolaborantów – wspominał w 1996 roku hollywoodzki filmowiec, pokazując na dowód do kamery Legitymację Krzyża Armii Krajowej. – Jako AK-owcy nie koczowaliśmy w lasach. Partyzanci mieli swoje domy, byli zakonspirowani. Mieszkaliśmy po wsiach. Cieszyłem się, że nie jestem w getcie, że mam broń, że tak łatwo mnie nie zabiją. Po dwóch latach w AK zostałem postrzelony i nie mogłem już być żołnierzem. 
 
Podziemie zorganizowało dla niego nowe dokumenty i w 1943 roku wysłało do Austrii. – W Tyrolu jadłem z tych samych talerzy, co Niemcy. Nie mogłem w to uwierzyć – opowiadał Harte. – Mówiłem płynnie po niemiecku, ponieważ moja matka i starsza siostra przed I wojną światową mieszkały w Lipsku i moi rodzice rozmawiali po niemiecku. W gimnazjum moim drugim językiem był niemiecki. W Austrii mówiłem jak Tyrolczyk. 
 
W Austrii doczekał kapitulacji Niemiec w 1945 roku, chociaż nie na wolności. Trzy miesiące przed końcem wojny został aresztowany za to, że słuchał alianckich doniesień radiowych i rozpowszechniał usłyszane tam informacje. Zamknięto go w obozie pracy i przydzielono do komanda, które usuwało niewypały. – Bardzo niebezpieczna praca. Chłop z Austrii, u którego mieszkałem, zapłacił SS-manom za to, żebym nie pracował przy niewypałach, tylko przygotowywał narzędzia. Tak dotrwałem do końca wojny – wspomina Harte w amerykańskim nagraniu.
 
Po wojnie wrócił na chwilę do Rzeszowa, ale nie znalazł nikogo z rodziny. Zdecydował się na studia. 
 
-Po wojnie, jeszcze przez rok byłem Krupą Bronisławem – przyznawał filmowiec. – Miałem w głowie hamulce. 6 milionów zostało zgładzonych jak zwierzęta. Przez inteligentnych, dobrze wykształconych Niemców. Sprawili, że czuliśmy się nikim. Wygodniej było więc być Polakiem niż Żydem. Ale potem wróciłem do mojego oryginalnego nazwiska.
 
 
Romuald Hajnberg vel Roman Harte i Andrzej Wajda. Fot. Archiwum Muzeum im. Rodziny Ulmów w Markowej
 
Na studiach poznał żonę Danutę, po ich zakończeniu zaczął pracować w filmie. Aż do czasu, kiedy partia komunistyczna zdecydowała, że Żydzi są wrogami systemu i uznała, że powinni z Polski wyjechać. Wielu to zrobiło. Także Heinberg. I jak się okazuje, w Stanach mu się powiodło. Jako Roman Harte pracował w Hollywood, jego córka została architektem i założyła rodzinę. Filmowiec zmarł 29 marca 2009 roku w Los Angeles. Historia jego rodziny trwa dalej, dzięki bohaterce z Rzeszowa.
 
Anna Płonka, która Heinberga uratowała, nie żyje. Zmarła w 1992 roku. – Szukamy jej rodziny, ponieważ do tej pory nikt nie odebrał przyznanego jej przez Instytut Yad Vashem medalu – mówią Kamil Kopera i Jakub Pawłowski. – Tymczasem Anna Płonka dla rzeszowskich historyków nie jest osobą anonimową. Jej biogram znajduje się w "Encyklopedii Rzeszowskiej". Ukończyła studia we Lwowie, podczas wojny była zaangażowana w konspirację. Odpowiadała za współpracę z gettem żydowskim, sprowadzała tam pomoc – żywność, lekarstwa, dokumenty. Starała się wyprowadzać także Żydów z rzeszowskiego getta i Roman Heinberg był jednym z takich uratowanych. Po wojnie uczyła geografii i przyrody w rzeszowskich szkołach. Angażowała się w ruch harcerski. Jeśli ktoś zna żyjące, spokrewnione z nią osoby, prosimy o kontakt – apelują w Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy