Reklama

Ludzie

Aleksander White. Człowiek z Listy Schindlera – ocalały Żyd z Podkarpacia

Alina Bosak
Dodano: 09.11.2017
35721_Main
Share
Udostępnij

Schindler uratował prawie 1300 Żydów, a wśród nich był właśnie Aleksander White. Widnieje na liście pod nazwiskiem, pod którym się urodził – Aleksander Białywłos. Przed wojną mieszkał z rodziną w Krośnie – przy ul. Ordynackiej, w kamienicy, należącej do jego ojca i wuja.

Na grobie Wiktorii i Józefa Ulmów w Markowej jest napis „Kto ratuje jedno życie, jakby świat cały ratował”. To tutaj, w muzeum ich imienia, które dba o pamięć Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej, obok zapisów tragedii, udaje się chwycić także nitki wiodące do niezwykłych historii o ocalałych. Tych, którym udało się przeżyć Holocaust na Podkarpaciu. W jedynym okupowanym przez Niemców kraju, w którym obowiązywała kara śmierci za pomoc Żydom.

Człowiek z listy Schindlera

Ocalony z Holocaustu Aleksander White ma 94 lata i mieszka w Stanach Zjednoczonych. To człowiek ze słynnej listy Oscara Schindlera, o której powstał film Stevena Spielberga. Schindler uratował prawie 1300 Żydów i wśród nich był właśnie Aleksander White. Widnieje na liście pod nazwiskiem, pod którym się urodził – Aleksander Białywłos. Przed wojną mieszkał z rodziną w Krośnie – przy ul. Ordynackiej, w kamienicy, należącej do jego ojca i wuja. Pochodzący  z Dąbrowy Tarnowskiej ojciec Aleksandra – Mendel – wżenił się w bogatą rodzinę Platnerów. Posiadali oni w Krośnie skład szkła i szlifiernię.

Zawód szklarzy w pierwszych latach wojny ochronił Aleksandra i jego ojca przed wywózką do obozu zagłady w Bełżcu. Nie udało się jednak ocalić matki i rodzeństwa. Urodzony w 1923 roku Aleksander miał starszą siostrę Miriam oraz dwóch młodszych braci: Salomona i Henka. Wszyscy zginęli.

W styczniu1944 roku Niemcy postanowili „ostatecznie rozwiązać kwestię żydowską” w Krośnie i przenieśli Żydów do obozu w Szebniach. Niecałe dwa kilometry od obozu, w lesie przeprowadzano masowe egzekucje. Stamtąd też wysłano transporty do Auschwitz i Płaszowa. Białywłosowie wciąż żyli, ale po przyjeździe do Płaszowa, podczas selekcji, zostali rozdzieleni. Młody i silny syn trafił na listę Schindlera, starszy ojciec – do pieca. „Be a mensch”, powiedział synowi, odchodząc. W jidisz to znaczy „Bądź człowiekiem”. I słowa te znalazły się w tytule autobiografii Alexandra White’a –„Holocaust Memoirs. Be a Mensch. A fathers legacy”.

W fabryce Oskara Schindlera w Niemczech, Aleksander doczekał wyzwolenia. Na krótko wrócił do Krosna, ale wkrótce przez zieloną granicę przeszedł do Czech i na amerykańską stronę. Nazwisko Białywłos na White zmienił dopiero po wyemigrowaniu do Ameryki, co stało się w 1950 roku. Był już wtedy po studiach medycznych. W Stanach Zjednoczonych długie lata pracował jako lekarz – kardiolog i nefrolog. Ma trójkę dzieci.

Aleksander White żyje do dzisiaj. Co więcej, zaczął wracać w rodzinne strony. Po raz pierwszy przyjechał w 2014 roku, jako 91-latek. Dzięki pomocy Grzegorza Bożka ze Stowarzyszenia „Olszówka” odnalazł na starym żydowskim cmentarzu macewę swojej babci. Od tamtego czasu wracał do Polski jeszcze parokrotnie, ostatni raz był w czerwcu br. W 2016 roku odwiedził również Muzeum w Markowej.

– Dla nas było to ważne wydarzenie – wspomina Jakub Pawłowski. – Zarówno ratujących i uratowanych jest coraz mniej i każde spotkanie z nimi jest dla nas ogromnie cenne. White mieszka w Stanach Zjednoczonych. Do dziś posługuje się świetną polszczyzną. Jest orędownikiem ocieplania stosunków polsko-żydowskich, obalania niepotrzebnych stereotypów.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy