Reklama

Ludzie

Karotki technologicznie inspirują kobiety

Z Kamilą Sidor rozmawia Sylwia Katarzyna Mazur
Dodano: 26.07.2013
5921_karotki-3
Share
Udostępnij
Kamila Sidor jest założycielką przedsiębiorstwa społecznego Geek Girls Carrots, które skupia kobiety zainteresowane nowoczesnymi technologiami. W poszczególnych miastach dziewczyny spotykają się raz w miesiącu, inspirują i wspierają. Często znajomości te przeradzają się we współpracę biznesową czy wspólne projekty. Kamila przyjechała do Rzeszowa na inauguracyjne spotkanie lokalnych Karotek. 

Sylwia K. Mazur: Jak narodziła się idea Geek Girls Carrots?

Kamila Sidor: W maju 2011 r. pracowałam w fundusz venture capital. Jednym z moich zadań była organizacja pierwszego Startup Weekend w Warszawie, na którym pojawiło się ponad 120 osób. Kobiet było kilka, z czego okazało się, że część z nich to tzw. „plus jeden”, które towarzyszyły swoim partnerom. Wtedy wraz z moją koleżanką postanowiłyśmy zorganizować projekt skierowany do kobiet. Początkowo chodziło o zebranie dziewczyn zajmujących się tworzeniem start-up’ów technologicznych, później postanowiłyśmy zwiększyć krąg adresatek do pań, które posiadają kompetencje przydatne przy tworzeniu startup’ów – programistek, designerek, graficzek czy specjalistek od marketingu. 
 
Jak zostałaś geekiem? Czy masz wykształcenie techniczne?
 
Nie. Skończyłam ekonomię na Szkole Głównej Handlowej. Pracowałam w banku, gdzie zajmowałam się badaniami marketingowymi, później przyszła pora na wspomniany wcześniej fundusz venture capital. Zainteresowanie biznesem internetowym oraz start-up’ami technologicznymi pojawiło się pod koniec studiów. Oprócz zastosowania tych drugich w nietypowych miejscach, najbardziej interesuje mnie strona biznesowa owych przedsięwzięć. 

Start-up wydaje się być obecnie słowem-kluczem w biznesie. Czy dzięki Geek Girls Carrots powstała już jakaś firma pracująca nad start-up’em technologicznym?

Tak, powstał już zespół, który pracuje nad aplikacjami mobilnymi. Jednym z naszych głównych zadań, oprócz rozwoju umiejętności i promowaniu kobiecych role models w świecie IT, jest tworzenie społeczności. Dzięki karotkowym spotkaniom mnóstwo dziewczyn poznało swoje wspólniczki czy partnerki biznesowe, z którymi obecnie pracują. Networking jest kluczowy dla naszej organizacji. Dziewczyny się znają, polecają nawzajem, kompletują zespoły do swoich projektów. Dzięki Geek Girls Carrots ludzie znaleźli pracę, a pracodawcy wykwalifikowanych pracowników.
 
Pomagacie znaleźć pracę dziewczynom, które udzielają się w GGC? 

Pracodawcy sami zwracają się do nas, kiedy poszukują wykwalifikowanej kadry. Jest to zresztą jedno ze źródeł naszego dochodu. Dana firma zgłasza się do nas, a my przy pomocy naszych kanałów poszukujemy odpowiednich kandydatek. Przychodząc na spotkania dziewczyny pokazują, że są proaktywne i robią coś dodatkowego poza godzinami pracy. Dzisiaj jest to cecha, która pracodawców interesuje równie mocno, co umiejętności i kwalifikacje potencjalnych pracowników. 
 
Czy spodziewałaś się, aż takiego zainteresowania Karotkami?

Nie. Na początku nie było nawet planu strategicznego. Nasz budżet był zerowy. Po rozstaniu z moją wspólniczką zostałam sama, miałam momenty zwątpienia. Wtedy szybko zjawiły się osoby, które obecnie pomagają przy Geek Girls Carrots, a które dodają mi mnóstwo energii i motywacji. Zainteresowanie mediów i dziewczyn, które chciałyby do nas dołączyć jest bardzo duże. Po roku działalności funkcjonujemy w kilkunastu miastach w Polsce, uczestniczyłyśmy w konferencji dotyczącej kobiet w IT, które organizowała Komisja Europejska, byłyśmy też w Pałacu Prezydenckim podczas powoływania Szerokiego Porozumienia na rzecz Umiejętności Cyfrowych w Polsce. Podsumowując sukces nie został przewidziany.
 
Jakie są najbliższe plany Karotek?

Ekspansja poza granice Polski. Dużo podróżujemy, uczestniczymy w różnego rodzaju konferencjach, sympozjach czy spotkaniach branżowych, podczas których opowiadamy o naszej wizji. Kolejnym celem jest rozwój szkoleń z programowania, które nazwałyśmy Django Carrots. Chodzi o naukę programowania w języku Python. Dzięki znajomym programistom udało nam się stworzyć scenariusze do nauczania. Feedback był bardzo pozytywny, nie tylko ze strony uczestniczek, ale także twórców tego programu. Z Django Carrots również chcielibyśmy wyjść poza granice Polski.

Kiedy zatem Django Carrots pojawi się w Rzeszowie?
 
Ideą GGC jest tworzenie społeczności w poszczególnych miastach, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie lokalnych mentorów i osób szkolących. Chodzi o to, by w pełni wykorzystać potencjał osób stąd pochodzących. Oczywiście można ściągnąć specjalistów z innego miasta, opłacić im przejazd i nocleg, ale te osoby wyjadą, a chodzi przecież o rozwój lokalnych grup. 

Stworzyłaś organizację, która skupia się na kobietach, ich rozwoju oraz promocji w branży zdominowanej przez mężczyzn. Dostałaś już „łatkę” technologicznej feministki?
 
Uwielbiam kobiety. Zaczytuję się w historiach kobiet i ich inspirujących losach, które do mnie przemawiają. Sama prowadziłam kiedyś bloga poświęconego kobietom, na którym pisałam i przeprowadzałam wywiady z tymi, które odnosiły sukcesy w swoich dziedzinach. Jednak do działalności GGC nie dorabiam żadnej ideologii. Chcę zmieniać, inspirować i motywować za pomocą pozytywnych przykładów, prawdziwych historii kobiet, które odniosły sukces albo robiły to co uważały za słuszne. 
 
Czy GGC, który jest start-up’em społecznym a nie technologiczny, przynosi już zyski?

Na razie ja i moja współpracowniczka Kamila Stępniowska nie pobieramy pensji.  Na rozwój Geek Girls Carrots dałam sobie trzy lata. Niewiele ponad rok po pierwszym spotkaniu mamy za sobą break even point, czyli moment w którym przestałam „dokładać do interesu”. Obecnie w utrzymaniu pomaga mi mój chłopak. Przez trzy lata, kiedy pracował nad swoim start-up’em, to ja wspierałam go finansowo. Dzisiaj mam 5% udziałów w jego biznesie i swoje trzy lata.
 
Obecnie część zysków GGC pochodzi od firm, które – tak jak wspominałam – ogłaszają się u nas, mamy partnerów lokalnych oraz ofertę płatnych szkoleń. Oprócz języka programowania uczymy także rzeczy bardziej miękkich, jak choćby obsługi Word Pressa. Zajmujemy się konsultingiem dotyczącym tworzenia sieci czy prowadzenia spotkań. Wśród naszych klientów znajduje się m. in. Facebook, dla którego organizowaliśmy dwa spotkania rekrutacyjne w Polsce. 
 
Co możesz powiedzieć o Rzeszowie i naszych Karotkach?

Rzeszów jest miastem klimatycznym. Pachnie i wygląda zupełnie tak, jak go sobie wyobrażałam. Czuję tutaj ducha Kresów. Sama w 1/8 pochodzę z Galicji. Do tej pory byłam tu tylko przejazdem, teraz przy okazji pierwszego rzeszowskiego spotkania w końcu udało mi się zobaczyć więcej. Podczas wydarzenia udało mi się porozmawiać z kilkoma osobami. Widzę, że rzeszowska ekipa będzie silną grupą osób z dużymi kompetencjami i różnorodnymi umiejętnościami. Cieszy też fakt, że na spotkaniu pojawiło się kilku panów. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy