Reklama

Ludzie

Szaleńców jak ten ze Stalowej Woli przybywa. Trzeba nam nie broni a edukacji

Z gen. Tomaszem Bąkiem, doktorem nauk wojskowych, dyrektorem Instytutu Studiów nad Terroryzmem WSIiZ w Rzeszowie rozmawia Alina Bosak.
Dodano: 24.10.2017
35544_main
Share
Udostępnij
Alina Bosak: Po ataku nożownika, do którego doszło niedawno w Stalowej Woli i zabiciu przez niego kobiety oraz zranieniu dziewięciu osób, zastanawiamy się, czy do takich zdarzeń w ogóle można się przygotować, bo jak się okazuje nie dochodzi do nich tylko w dużych aglomeracjach, ale również mniejszych miejscowościach?

Tomasz Bąk: Nigdy nie możemy być pewni, gdzie nastąpi atak tzw. activ shutterów, jak Amerykanie nazywają atak ze strony osób z problemami psychicznymi, czy też gdzie dojdzie zamachu terrorystycznego. Natomiast nie ulega wątpliwości, ze społeczeństwo powinno znać podstawowe procedury zachowania się w sytuacjach kryzysowych. Z tą wiedzą jest jednak na razie bardzo krucho, zwłaszcza w naszym kraju.     

Co powinien wiedzieć przeciętny Kowalski?

Wszelkiego rodzaju wskazówki, dotyczące właściwego zachowania w sytuacjach zagrożenia atakiem terrorystycznym, bandyckim itp. znajdziemy na stronie zarządzanej przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego – www.antyterroryzm.gov.pl. Zamieszczono na niej poradniki dotyczące np. tego, jak postępować, kiedy otrzymamy podejrzaną przesyłkę, co zrobić, kiedy staniemy się zakładnikami chociażby podczas napadu na bank, jak się zachować w czasie akcji antyterrorystycznej. Warto się z tymi informacjami zapoznać. Na pewno trzeba pamiętać, że jeśli staniemy się świadkami takiego ataku, jak w Stalowej Woli dokonujemy szybkiej analizy swoich możliwości. Przeciętna osoba powinna oddalić się jak najszybciej lub schronić w bezpiecznym miejscu. Jeśli posiadamy odpowiednie umiejętności, możemy przeciwstawić się takiemu atakowi, dokonując jednak wcześniej szybkiej i skutecznej oceny szans, jakie mamy na obezwładnienie i zatrzymanie agresora. Z reguły pozostawia się to działanie jednak przygotowanym do tego służbom ochrony obiektu lub siłom policyjnym, które jednak przybywają po pewnym czasie, chyba, że w pobliżu jest jakiś patrol lub posterunek. Podczas ataku ważne jest jak najszybsze udzielenie pomocy poszkodowanym. Każda taka sytuacja jednak ma inny przebieg i różne czynniki determinują to, jak trzeba się zachować. Istotne jest np. to, czy zdarzenie ma miejsce w budynku czy na otwartej przestrzeni.  Dlatego warto pomyśleć o szerszym programie edukacji społecznej, aby ludzie mieli świadomość, jak sobie radzić w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia.

Coraz częściej słyszymy o podobnych atakach, zamachach. Czy to dlatego, że media sprawniej  nich donoszą, czy tez jest ich więcej niż kiedyś?

Myślę, że nasz świat stał się bardziej niebezpieczny. Nie tylko z powodu terroryzmu, który dotyka w ostatnich latach Europę. Coraz więcej osób ma problemy z psychiką, żyje pod presją i jest ofiarą różnych napięć emocjonalnych. To popycha ich do skrajnych zachowań. To prawda, że kiedyś media nie miały takiej siły dotarcia jak dziś i nie o wszystkim donosiły, a dziś robią to błyskawicznie. Jednak fala terroryzmu jest faktem, jak i to, że mamy do czynienia z coraz brutalniejszymi zabójstwami, a wśród zabójców jest coraz więcej osób młodocianych. Pojedynczemu człowiekowi trudno się temu przeciwstawić, potrzebny jest odpowiedni system – dobrze przeszkolone służby.

Niektórzy tłumaczą, że szerszy dostęp do brono palnej…   

To nie jest dobry pomysł. Ludzie, których zachowanie trudno przewidzieć, mogliby sięgnąć po taką broń i stać się sprawcami ataków skutkujących z wieloma ofiarami. Należy sobie zadać pytanie, ile osób byłoby odpowiednio przeszkolonych do tego, aby przy użyciu takiej broni rzeczywiście się obronić. Do ataku przecież najczęściej dochodzi niespodziewanie, a broń musi być bezpiecznie przechowywana w sejfie. Szerszy dostęp do broni bezpieczeństwa nie poprawi.

A co poprawi?

Jak mówiłem, edukacja i bardziej intensywne działania organów porządku publicznego. Należałoby na nowo otworzyć polikwidowane posterunki i komisariaty. Może warto przeszkolić straż gminną i miejską tak, aby nie tylko upominała za pozostawianie psich kupek, ale także potrafiła obezwładnić nożownika. Kiedyś chcieliśmy wprowadzić procedurę sposobu zachowywania się nauczycieli i uczniów w sytuacji, kiedy do szkoły wedrze się szaleniec. Usłyszeliśmy, że to niepotrzebne straszenie dzieci. A zdarzyło się, że do przedszkola w Zakopanem wdarła się obłąkana kobieta z nożem. Na takie sytuacje trzeba się przygotować. Atakom nie zapobiegniemy, ale możemy zmniejszyć liczbę ofiar i skutki takich zdarzeń.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy