Reklama

Lifestyle

Czego życzymy w nowym roku?

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 31.12.2012
1606_widok_nieba
Share
Udostępnij
W nocy z poniedziałku na wtorek rok 2012 ustąpi miejsca swojemu następcy. Przy takich okazjach składamy sobie z serca płynące życzenia.
 
Czego zatem możemy sobie nawzajem życzyć u progu nowego roku?
 
  • Na pewno zdrowia. Choć są w życiu rzeczy ważniejsze niż zdrowie, to mimo to należy ono do szczególnie cennych skarbów. Jego brak może odebrać radość życia i uniemożliwić realizację najpiękniejszych projektów.
  • Tego, by w rodzinie wszystko „grało”. Bo kochająca się rodzina to wielka siła, fantastyczna „grupa wsparcia”, o czym można się przekonać zwłaszcza przechodząc przez życiową „ciemną dolinę”.
  • Takiego podążania po ścieżkach zawodowej kariery, które nas wewnętrznie ubogaca, a nie czyni bardziej bezwzględnymi i nieczułymi na los innych.
  • Tego, byśmy widzieli sens naszego zawodowego zaangażowania. I by było ono doceniane przez współpracowników, szefów i wszystkich korzystających z owoców naszej pracy. Bo człowiek od czasu do czasu potrzebuje, by go doceniono.
  • Odwagi w podążaniu za marzeniami.  Jest wprawdzie takie powiedzenie: „jeżeli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach”, ale niech tam, marzmy i planujmy, bo to nadaje naszemu życiu smak, a czasami niezbędną szczyptę szaleństwa. O podróżach w wymarzone miejsca. O książkach, które warto przeczytać. O umiejętnościach, które warto podszlifować. Itd., itp.
  • Wielu wspaniałych spotkań w gronie rodziny i przyjaciół, bo one liczą się bardziej niż zawodowy i finansowy sukces, do którego to wniosku doszła ostatnio moja znajoma businesswoman, która bardzo chciałaby zwolnić, by mieć więcej czasu na takie spotkania, lecz nie bardzo wie, jak to zrobić.
  • By w naszych przyjacielskich kontaktach nie liczyła się ilość, lecz jakość. Ale jednocześnie – by na końcu roku nasza lista przyjaciół „na dobre i na złe” nie była krótsza od tej sprzed 12 miesięcy.
  • By politycy częściej mówili do siebie ludzkim głosem.
  • By ominęło nas tsunami kryzysu, ale jeżeli nas jednak zahaczy, to aby nasi rządzący okazali się politykami na trudne czasy. 
Na koniec życzmy sobie, by rok 2013 – bez względu na to, co się w nim wydarzy – był lepszy od 2012. Ale gorszy od 2014.

Optymista powie: niech w nowym roku spełni się to wszystko, o czym tu powiedzieliśmy, a nawet jeszcze więcej. Pesymista (a może raczej realista): niech w 2013 roku spełni się choć jedno życzenie z tej listy.
 
I pamiętajmy, że przejście z 2012 do 2013 roku, choć ma astronomiczne uzasadnienie (mniej więcej rok trwa jeden obrót Ziemi wokół Słońca), to jest tylko końcem jednego i początkiem następnego odcinka na tej samej osi czasu. I że 1 stycznia 2013 obudzimy się z tym samym bagażem radości i smutków, który nieśliśmy na plecach 31 grudnia 2012.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy