Reklama

Automoto

Ładujesz 20 minut i przejeżdżasz ponad 300 km

Kiawiarnia
Dodano: 23.08.2022
66172_tyt-2-resizer-750q72
Share
Udostępnij
Niemiecka firma doradcza P3 przetestowała 21 nowych elektryków pod kątem rzeczywistej szybkości, mocy i czasu ładowania baterii. Pojedynek wygrała Kia EV6, która w generalnym zestawieniu pokonała nawet Porsche Taycana, Audi e-trona, BMW i4, oraz Teslę. Autorzy raportu podkreślili we wnioskach, że kluczem do sukcesu nie jest nieustanne powiększanie akumulatorów, tylko produkcja efektywniejszych silników oraz rozwój systemów ładowania i zarządzania energią.

Coraz więcej dostępnych na rynku samochodów elektrycznych umożliwia tzw. szybkie ładowania. Pod tym pojęciem kryje się wykorzystanie do ładowania prądu stałego o dużej mocy. Najczęściej to 100 kW, ale są samochody które „przyjmują” 150, 200, a nawet 250 kW. Przynajmniej w teorii. A jaka jest praktyka? Właśnie to postanowili sprawdzić eksperci sztutgardzkiej firmy badawczo-doradczej P3. Zebrali 21 nowych aut na prąd (od Dacii Spring po Porsche Taycana), w zależności od ceny podzielili je na grupy (auta luksusowe, premium i kompaktowe) i sprawdzili jakimi rzeczywistymi parametrami ładowania mogą poszczycić się poszczególne modele.
 
Chodzi nie tylko o maksymalną moc ładowania, ale także krzywą ładowania, czy całkowity czas ładowania. Zaś za najistotniejszy parametr uznano to, o ile zwiększy się zasięg poszczególnych modeli w ciągu 20 minut ładowania. To tzw. Index Ładowania P3 – najbardziej praktyczna informacja z punktu widzenia użytkownika. Ostatecznie nie interesuje nas przecież to, z jaką mocą możemy ładować swój samochód, tylko ile czasu naprawdę będziemy musieli to robić, aby dojechać do domu, czy na urlop.

Moc mocy nierówna 

Pierwsza rzecz, jaką sprawdzili eksperci P3, to rzeczywista maksymalna moc ładowania i przebieg krzywej ładowania. Wszystkie akumulatory były uzupełniane energią od 10 do 80 proc. w identycznych warunkach i na tej samej ładowarce (poza Teslą, która korzystała z Superchargera). Potwierdziło się to, co wiemy już od dawna – pełna możliwa moc ładowania dostępna jest tylko przez pewien czas, potem spada. Jak się jednak okazuje, u jednych spada szybciej i bardziej niż u innych. 

W grupie samochodów luksusowych (ceny powyżej 65 tys. euro) wygrało Porsche Taycan, które w szczycie ładowało się z mocą 276 kW. Średnia z całego cyklu (od 10 do 80 proc.) również okazała się bardzo wysoka i wyniosła 227 kW. To zasługa architektury 800-voltowej.

Dla porównania Mercedes EQS 450+ i BMW i4 xDrive50 mają instalacje 400-voltowe i ładowały się ze znacznie mniejszymi mocami – średnio osiągnęły 167 i 152 kW. Mercedes maksimum (200 kW) utrzymał tylko do poziomu 30 proc. baterii, potem moc zaczęła liniowo spadać. Na wykresach wygląd to tak:

 
W grupie aut premium (ceny od 35 do 65 tys. euro) bezapelacyjnym zwycięzcą jeżeli chodzi o moc ładowania, okazała się Kia EV6. Średnia w całym cyklu napełniana baterii od 10 do 80 proc. wyniosła w przypadku tego modelu aż 203 kW, a w szczycie samochód „przyjął” 235 kW. Co istotne, ten szczyt skończył się dopiero w okolicach 55 proc. naładowania akumulatorów. Dopiero wtedy moc ładowania zaczęła spadać, ale przy 80 proc. baterii nadal było to imponujące 120-130 kW. Tak dobre parametry to – podobnie jak w przypadku Porsche Taycana – zasługa 800-volotwej architektury układu elektrycznego.

Rozczarowała natomiast Tesla model 3, która zaczynała się ładować z mocą aż 250 kW, ale praktycznie od razu moc ta zaczęła liniowo spadać i przy 80 proc. wynosiła już tylko około 50 kW. W rezultacie średnia dla tego modelu to tylko 146 kW. 

Szczegółowe krzywe ładowania wszystkich 10 modeli sklasyfikowanych w grupie premium wyglądają tak:
 
 
W grupie kompaktów (auta w cenie do 35 ty. euro) wygrał Volkswagen ID.3 z baterią o pojemności 58 kWh. W szczycie moc ładowania wyniosła 103 kW, a średnia 81 kW. Autorzy raportu podkreślili jednak, że testowali wersję z już zaktualizowanym oprogramowaniem baterii. Wcześniejsze ID.3 miały spore problemy z utrzymaniem parametrów.

 
Reasumując, w kategorii „rzeczywista moc ładowania” wygrywa Porsche Taycan, drugie – ze względu na identyczną architekturę – zajmuje Audi e-tron GT, a rywalizację z nim nawiązuje wyłącznie Kia EV6. Sęk w tym, że nie samą mocą ładowania elektryk żyje. Bo co z tego, że będzie szybko się ładował, skoro podczas jazdy będzie zużywał dużo energii? I właśnie to sprawdzili w kolejnym kroku eksperci P3.

Masa kontra energia

No dobra, „sprawdzili” to za dużo powiedziane. Zrobił to za nich słynny niemiecki ADAC w niemniej słynnym Ecoteście. Od lat instytut ten porównuje dane zużycia paliwa i energii podawane przez producentów z rzeczywistymi. A odstępstwa potrafią być naprawdę duże, dobrze widać to na przykładzie niektórych modeli, które wzięło pod lupę P3.

Przykładowo, e-tron GT zużywa „w prawdziwym życiu” aż 22 proc. więcej energii niż wynika z normy WLTP. Oznacza to, że na przejechanie każdych 100 km potrzebuje aż 26,3 kWh prądu! Ale Audi i tak nie jest rekordzistą, jeżeli chodzi o procentowe odchylenie od normy. Ten tytuł należy do Volkswagena ID.4, który w normalnych warunkach drogowych ma zużycie aż o 28 proc. wyższe niż mówią dane WLTP.

 
 
 
Najmniejsze odchyły od danych fabrycznych zanotowały BMW iX xDrive50 (tylko 2 proc.), szwedzki Polestar (8 proc.) oraz Kia EV6 (11 proc.). W przypadku tej ostatniej zbadane rzeczywiste zużycie energii wyniosło 18,6 kWh. I właśnie tę liczbę wzięli pod uwagę eksperci przy wyliczaniu Indeksu Ładowania P3.

300 kilometrów w 20 minut

Wysokie zużycie energii pozbawiło zwycięstwa Porsche Taycana i Audi e-trona GT. No bo co z tego, że moce ładowania są w ich przypadku duże, skoro energii wystarcza na krótko? Porsche w ciągu pierwszych 10 minut ładowania zyskiwało energię potrzebną na przejechanie 183 km, a po 20 minutach – 271 km. Indeks Ładowania P3 to 0,90 (przy założeniu, że 300 km to 1,00). Audi wypadło jeszcze gorzej, bo po 20 minutach jego zasięg wydłuża się „tylko” o 237 km.


 
W grupie samochodów luksusowych najlepiej poradził sobie Mercedes EQS. Choć moce ładowania były wyraźnie mniejsze niż w przypadku Audi i Porsche, to samochód okazał się dość energooszczędny, jak na swoje gabaryty i osiągi – w ADAC Ecotest średnio zużywał 21,5 kWh prądu. Z jednej strony aż 25 proc. więcej, niż deklaruje producent, ale z drugiej aż 5 kWh mniej niż Audi. W efekcie po 20 minutach ładowania EQS-a macie prąd na przejechanie 275 km. Dużo. Ale to nie wystarczy, by zdobyć tytuł zwycięzcy.

Tylko 10 minut ładowania i możemy przejechać 197 km. A jak poczekamy 20 minut, to pokonamy 309 km. Imponujące, prawda? To parametry zwycięzcy badania P3. Kii EV6 w wersji RWD z baterią 77,4 kWh. To pierwsze auto z Indeksem Ładowania P3 powyżej 1,00. I prawdopodobnie pierwszy elektryk na świecie, który po zaledwie 20 minutach ładowania potrafi przejechać ponad 300 km.

 
W raporcie końcowym eksperci P3 podkreślili, że nie sztuką jest zrobić duże i ciężkie auto elektryczne z baterią o pojemności ca. 100 kWh, które być może będzie się szybko ładowało, ale też zużywało bardzo dużo energii. Kluczem do sukcesu są mniejsze akumulatory, ale efektywniejsze silniki, usprawnione systemy zarządzania energią i ładowaniem. I właśnie taką filozofię prezentuje Kia EV6. I to zapewniło jej zwycięstwo – zarówno w kategorii samochodów premium jak i w klasyfikacji generalnej!

Więcej informacji na temat oferty KIA na Podkarpaciu uzyskać można w Autoryzowanym Salonie  KIA MULTITRUCK mieszczącego się w Rzeszowie ul. Handlowa 4, tel. 17 – 85 04 161, 162 oraz w Jarosławiu ul. 3-go Maja 98c tel.  (16) 62 24 617. Więcej informacji na stronie https://www.kia.com/pl/dealers/multitruck/

Foto: Kia Polska, Kiawirania
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy