Reklama

Automoto

Geneva Motor Show 2016: Sypnęło nowościami

Janusz Pawlak
Dodano: 21.03.2016
25767_volkswagen-up-lifting-2016_25446184
Share
Udostępnij
Najszybsze, najładniejsze, najdroższe. To tylko kilka z przymiotników, którymi najkrócej można opisać eksponaty 86. edycji Targów Motoryzacyjnych w Genewie. Wspaniałe auta wypełniają 11 hal wystawienniczych. Impreza trwa od 3 do 16 marca.

Samochodowe święto w Genewie to pewien fenomen tego typu imprez. Fenomen, bo gościnni Szwajcarzy nie są potęgą motoryzacyjną, Genewa kojarzy się zaś bardziej z miastem banków i szpiegów niż nowinek samochodowych a jednak… Na targach motoryzacyjnych w tym mieście meldują się praktycznie wszyscy liczący się w świecie producenci. W Genewie trzeba bowiem być, aby dobrze rozpocząć handlowanie samochodami w najbliższych kilkunastu miesiącach.
 
Co ciekawe, magia przytulnej Genewy dobrze działa także na prezesów koncernów, którzy z ochotą tu przylatują.Sale wystawiennicze są …bliżej niż rzut beretem od lotniska. Można więc prosto z Tokio czy Nowego Jorku wpaść na swoje stoisko. Nie zabierając z biura płaszcza.
 
Co można zobaczyć?

Najpierw podglądnijmy stoiska, na których zobaczymy samochody starające się walczyć o jak największą liczbę nabywców. Także na polskim rynku.
 
Skoda

Lider w sprzedaży aut osobowych nad Wisłą, czeska Skoda, nie odpuszcza. Na swoim stoisku w Genewie pokazuje model Vision S Concept. Samochód pomimo znaczka Concept jest prawie, że w produkcji. Pierwsze auta zjadą z taśm w jesieni tego roku.
 
Vision S Concept to pierwszy duży, 7 – osobowy, SUV w historii bardzo wysoko cenionej w Polsce „skodowki”. Do swojego Concepta Czesi zastosowali napęd hybrydowy. Typ plug-in o mocy 225 KM (prędkość maksymalna 200 km/h, od 0 do 100 km/h w 7,4 sek). Silnik spalinowy 1,4 TSI ma moc 156 KM i współdziała z silnikiem elektrycznym 40kW i mocy stałej 200 Nm. Cały zestaw współdziała z sześciobiegową skrzynią DSG kierującą moc na przednie koła. Silnik elektryczny o mocy 85 kW i momencie obrotowym 270 Nm służy do napędu tylnej osi i działa niezależnie od napędu na oś przednią. Dzięki bateriom litowo – jonowym Vision może pokonać 50 km tylko na napędzie elektrycznym.
 
Toyota
 
Drugi z wielkich na naszym rynku, tj. japońska Toyota zaprezentowała, także z myślą o Kowalskim, model crossovera C-HR. Na pewno auto wyróżnia się pod względem designu. Niektórzy ludzie z branży przyzwyczajeni do spokojnych samochodów ze znaczkiem Toyoty na masce, byli zdziwieni trochę śmiałymi liniami nadwozia samochodu. Zgodnie z tym co napisali Japończycy o swojej nowości: „sylwetka coupe podkreślająca kontrast miedzy smukłą kabiną i masywną dolną częścią nadwozia wytacza nowy kierunek wśród crossoverów średniej wielkości”. Czy zapewni to popularność auta wśród ludzi ceniących wytonowane linie nadwozia, czas pokaże. Bo choć nadwozie nawiązuje stylistyką do szlifowanego diamentu, to jednak i wśród diamentów zdarzają się te mało atrakcyjne.
 
Pod maską C-HR umieszczono – IV już generacji – napęd hybrydowy, który zadebiutował w nowym Priusie. I tak na marginesie, muszę wyrazić tylko podziw dla konsekwencji konstruktorów hybrydowych jednostek napędowych Toyoty. Gdy bodaj 20 lat temu testowałem jeden z pierwszych samochodów tego koncernu wyposażony w hybrydę, myślałem że Japończycy dadzą sobie szybko spokój z tymi pomysłami. Przecież ich auta i tak się dobrze sprzedawały. Teraz są potentatami w tym zakresie. I trudno ich będzie komukolwiek już dogonić. C-HR może się pochwalić bardzo małym, najniższym w swoim segmencie, wskaźnikiem emisji C02. Sprawność cieplna silnika benzynowego została podniesiona do 40 proc. – rekordowo wysokiej dla jednostek napędowych. Hybrydowy napęd ma moc 122 KM. C-HR dostępny też będzie z silnikiem 1,2 Turbo o mocy 116 KM, znanym z modelu Auris.
 
Volkswagen

Przeczytałem ostatnio badania rynku motoryzacyjnego jednej z firm zajmującej się oceną rynkowych preferencji klientów i potwierdziły się moje obserwacje. Otóż niemiecki VW jest marką najchętniej wybieraną w Polsce przez zmotoryzowanych z małych miasteczek i wsi. Ta miłość do wszystkiego co zza Odry ma teraz i inne oblicze. Poszkodowani przez VW rodacy (ostatnia afera związana z fałszowaniem przez koncern danych technicznych) domagają się zajęcia na poczet przyszłych należności majątku koncernu w Polsce! Ale powróćmy do Genewy.
 
Na stoisku VW pojawił się koncepcyjny crossower T-Cross Breeze. Z …odkrytym nadwoziem. Takie nietuzinkowe spojrzenie na samochód to rzadkość u solidnych do bólu Niemców. Autko o wysokim prześwicie, z wysoko usytuowanymi fotelami, przewidziane jest do podróżowania 4 osób, ceniących możliwość aktywnego spędzania wolnego czasu. Crossower WV posiada lekki, elektrycznie składany dach. I jest zapowiedzią pojawienia się różnych modeli aut, w tym SUV-ów, które urozmaicą ofertę koncernu.
 
Do tradycyjnej klienteli VW kierują producenci model up!, który zaliczył lifting. Mikrus klasy A, funkcjonujący na rynku od kilku lat, dostał kilka nowych drobiazgów: zmiana zderzaków, przednie lampy wzbogacono o LED – owe punkty do jazdy dziennej, nowe obręcze kół. Co najważniejsze, maluch VW otrzymał nową jednostkę napędową: oprócz dotychczasowej 1,0 MPI dostał turbodoładowany silnik 1,0 TSI o mocy 90 KM.
 
Fiat
 
Na stoisku Fiata zaprezentowano m.in. model Tipo. Ten interesujący kompakt, dzięki swojej przystępnej cenie, ma pomóc koncernowi w staraniach o większą sprzedaż samochodów. I w powrocie do grona liczących się producentów samochodów średniej klasy. Również w Polsce. Po znanym już nadwoziu typu sedan, teraz Tipo to także pięciodrzwiowy hatchback i pojemne, rodzinne kombi. Wersję modelu Tipo hatchback przygotowano z silnikiem 1.6 Multijet II Euro 6 o mocy 120 KM oraz z silnikiem 1.6 Multijet II o mocy 120 KM z automatyczną skrzynią biegów, z podwójnym sprzęgłem. Do napędu kombiaka zastosowano nowoczesny silnik diesel 1,6 Multijet II, 120 KM, z automatyczną skrzynią biegów z podwójnym sprzęgłem i benzynowy 1,4 T-Jet, 120 KM.
 
Trochę szaleństwa

Cóż warte są targi motoryzacyjne bez odrobiny ekstrawagancji i szaleństwa. Nigdy nie brakuje tego typu atrakcji także i w Genewie. Tym razem samochodem, o którym mówi się z zachwytem i wypiekami na twarzy, jest Bugatti Chiron. Za cacko marzenie, o dynamicznej sylwetce, trzeba zapłacić… 10 mln zł. I trzeba się śpieszyć z wpłatą, bo producent zamierza wypuścić tylko 500 aut a na 150 są już zamówienia. Pierwsze Bugatti Chiron dotrą do nabywców jeszcze w tym roku, w październiku.
 
No dobra, po pierwszych zachwytach pora na doprecyzowanie, co też otrzymamy na czterech kołach za 10 mln zł. A więc auto ważące prawie dwie tony. Ale to chyba nie jest najistotniejszy parametr. Bugatti Chiron to przede wszystkim silnik – 8 litrowy W16 z czterema turbosprężarkami. Dzięki nim uzyskuje moc potężną, ogromną – 1500 KM przy 6700 obr/min oraz 1600 Nm momentu obrotowego w zakresie 2000 – 6000 obr/min. Do tego dochodzi 7-biegowa skrzynia biegów. Z podwójnym sprzęgłem. I już słyszymy ryk silnika: od 0 do 100 km/h potrafi się rozpędzić w 2,5 sekundy! Do 200 km/h potrzebuje 6,5 sek. Maksymalna prędkość z którą może się poruszać to 420 km/h. I teraz już wiemy na co wydamy nasze 10 mln zł…
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy