Reklama

Automoto

Po polskich drogach jeździ 3 mln pojazdów zasilanych paliwem gazowym

Janusz Pawlak
Dodano: 12.08.2016
28701_Ryszard-Paulo-2
Share
Udostępnij

Jesteśmy gazową potęgą

Spadające w ostatnich miesiącach ceny paliw spowodowały zmniejszone zainteresowanie instalacją w samochodach urządzeń do zasilania ich gazem. Mimo to Polska motoryzacja jest w Europie potęgą pod względem liczby pojazdów zasilanych gazowym paliwem. Dzisiaj po polskich drogach jeździ prawie 3 mln pojazdów spalających w silnikach gaz.

Im wyższe ceny paliwa, tym więcej aut „na gaz”

„Przygoda” polskiej motoryzacji z gazem płynnym rozpoczęła się w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.

– Możemy powiedzieć, iż Podkarpacie i ja osobiście, byliśmy prekursorami wykorzystania gazu płynnego w samochodach na krajowym rynku. To był dokładnie rok 1992. Założyłem pierwsze instalacje gazowe w swoich prywatnych autach. Jednym z nich był dostawczy blaszak ford transit, a drugim polonez. Jeździłem wieczorami po postojach taksówek i prezentowałem taksówkarzom zalety instalacji gazowej. Niektórzy nie wierzyli, bądź byli zdziwieni, że na takim paliwie samochody mogą jeździć. Inni byli zainteresowani nowinką. Przekonywałem, iż to dla nich dobry interes – sposób na zrobienie oszczędności w wydatkach na paliwo. Kilku się w końcu odważyło na założenie instalacji gazowej. Zamontowałem je dosłownie po kosztach własnych – wspomina Ryszard Paulo, prezes zarządu rzeszowskiej firmy EKSA (w 2007 r. odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi za całokształt działań na rzecz ekologii w motoryzacji).

Działanie marketingowe opłaciło się. Ryszard Paulo zainstalował urządzenia do zasilania silników gazem w 80 samochodach jednej z korporacji taksówkowych z Rzeszowa.

Uznał, że taksówkarze są bardzo opiniotwórczą grupą użytkowników aut. Mieli także ciągły kontakt z innymi zmotoryzowanymi. Ich opinia o zastosowaniu płynnego gazu do silników samochodowych mogła zrobić wiele dobrego i zareklamować ten pomysł wśród samochodziarzy.

Trzeba też odnotować, że drugą firmą w Polsce, która podjęła się w tamtych latach próby zakładania w samochodach instalacji do spalania płynnego gazu, był Zakład Gazyfikacji Bezprzewodowej w Gdyni. Obie firmy współpracowały z sobą, wymieniały doświadczenia.

Dali nam przykład Włosi

W świecie prekursorem wykorzystania gazu płynnego w autach byli Włosi. Już w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku gruntownie zajmowali się tym tematem. Do nich należy też do tej pory palma pierwszeństwa w zakresie produkcji urządzeń umożliwiających spalanie w samochodach gazu płynnego. Do Włochów dołączyli następnie Holendrzy, którzy skopiowali włoskie rozwiązania. A wszystko przez przypadek, że kierowca wożący ze słonecznej Italii do Holandii włoskie instalacje, postanowił sam je wytwarzać, modyfikując skopiowane urządzenie.

Zasada wykorzystania płynnego gazu do spalania w silnikach samochodowych jest bowiem taka sama. W silniku można spalić stare kapcie, słomę, gdyby tylko udało się tak zmagazynować energię cieplną powstałą ze spalenia wspomnianych przedmiotów, aby doprowadzić do mieszanki wybuchowej w cylindrze silnika. Zgodnie z zasadą pięciokąta: musi być paliwo, wymieszane, musi być zamknięte, musi otrzymać odpowiednią ilość tlenu i zapłon. Wtedy następuje gwałtowne spalanie i energia cieplna jest zamieniana na mechaniczną.

Warto w tym miejscu odnotować, że i polscy producenci instalacji LPG, a dokładnie takie firmy, jak m.in. Stag, LPG-Tech i Elpigaz, mogą się pochwalić wyrobami na światowym poziomie.

Dlaczego boimy się gazu?

Wydawać by się mogło, że gdy cena gazu jest przez ostatnich kilkanaście lat znacznie niższa od ceny benzyny, wszyscy kierowcy winni zasilać swoje auta tańszym paliwem. Tak się jednak nie dzieje. Dlaczego?

– Gdyby na przestrzeni dwudziestu paru lat w Polsce była jednolita koncepcja poszukiwania lub stosowania paliw alternatywnych, to prawdopodobnie nie byłoby takich oporów przed wykorzystaniem gazu płynnego – dodaje R. Paulo. – 10-15 lat wcześniej, jak pamiętam, trzeba było toczyć ciężkie boje z lobby naftowym. Ono robiło wszystko, aby samochody jechały pod dystrybutory z benzyną. Mało tego, bardzo mała wiedza mechaników, diagnostów powodowała, że straszono przeciętnego Kowalskiego przed instalacją gazową w samochodzie – „bo wybuchnie, bo śmierdzi, spowoduje spadek mocy silnika”. Gdy dodamy do tego ogólnie niską świadomość techniczną polskiego społeczeństwa, mamy gotową odpowiedź na pytanie, dlaczego płynny gaz nie jest na skalę masową wykorzystywany w polskiej motoryzacji. Mój dobry znajomy, lekarz, bodaj osiem razy przymierzał się do założenia w samochodzie instalacji gazowej. Ciągle miał obawy, że urządzenie wybuchnie.

Aby zbiornik z gazem wybuchł, trzeba do zbiornika z gazem doprowadzić odpowiednią ilość tlenu i zapłon.

– Wtedy powstałaby mini, a może i większa bombka. Natomiast cała instalacja jest wentylowana i cała znajduje się na zewnątrz samochodu, za wyjątkiem zbiornika. A i on w niektórych samochodach jest podwieszany pod samochodem, bo tego wymaga konstrukcja auta. Nie ma więc możliwości, aby gaz się przedostał do wnętrza karoserii. Zdarzało się, że jeśli był jakiś wyciek i niedokładne spalanie w urządzeniach pierwszej generacji (podciśnieniowych), a do tego wiatr wiejący od czoła, wrażliwy nos mógł wyczuć gaz nawaniany merkaptanami, po to tylko, abyśmy czuli, że jest. W naturalnej postaci gazy są bezwonne.

Fot. Janusz Pawlak

 

Zbiorniki na gaz mają określoną konstrukcję. Posiadają wielozawory, które pełnią odpowiednią funkcję i rolę. Zbiornika nie można przepełnić. W każdym zbiorniku gazu płynnego musi zostać 20 proc. tzw. wolnej przestrzeni, w której mieszczą się opary.

Instalacje gazowe a samochody wyposażone w silniki najnowszej generacji

Wielu użytkowników aut, wyposażonych w jednostki napędowe najnowszej generacji, zadaje sobie pytanie, czy w takich pojazdach sprawdzi się instalacja do spalania gazu?

Montujemy instalacje i w takich samochodach – mówią w rzeszowskiej EKSIE. – Wykonujemy tę usługę w porozumieniu z producentami instalacji, bo oni mają przetestowane i przebadane poszczególne typy silników. Nie ryzykujemy sytuacji, że zamontujemy instalację, nie wiedząc, jak silnik będzie z nią współpracował. Cały problem w tych silnikach polega na tym, aby instalacja „słuchała” poleceń płynących z komputera sterującego układem zasilania.

Ile zapłacimy za instalację gazową?

Na instalację LPG musimy wyłożyć od 2200 zł (do standardowego silnika czterocylindrowego, który nie wymaga lubryfikacji zaworów), przez 2400 zł (do silnika czterocylindrowego z lubryfikacją zaworów) do 6000 zł (do silnika ośmiocylindrowego, z sekwencyjnym układem).

Kiedy zwróci nam się koszt montażu instalacji LPG w samochodzie?

– Nie jest niczym dziwnym, iż z lubością instalacje gazowe montują w swoich samochodach ci, którzy skazani są na pokonywanie dużej liczby kilometrów każdego dnia. Przyjmuje się, a potwierdzam to własnym przykładem, iż koszt montaży instalacji gazowej zwraca się w niecały rok, jeśli pokonujemy rocznie ok. 20 tys. kilometrów – twierdzi prezes EKSY.

Przeprowadzenie symulacji nie jest skomplikowane. Jej parametry wyjściowe to:

  • koszt zakupu instalacji,
  • liczba przejeżdżanych rocznie kilometrów,
  • cena 1l gazu,
  • cena 1 l benzyny.

Według obliczeń Landi Renzo Polska, jednego z producentów i dystrybutorów samochodowych instalacji gazowych, LPG pozwala zaoszczędzić w ciągu 4 lat nawet 40 proc. kosztów eksploatacji związanych z paliwem (przy rocznym przebiegu 36 tys. km)

Czy możemy zdecydować się na montaż w naszym aucie instalacji używanej?

– To w zasadzie nie powinno być praktykowane. Jednakże przy zachowaniu wszystkich przepisów i wymagań dotyczących bezpieczeństwa, możemy zastosować i taką wersję zaopatrzenia naszego samochodu w instalację do spalania gazu – uważa R. Paulo. – Zakład montujący musi posiadać homologację na montaż takich urządzeń, instalacja winna zaś spełniać wymagania unijne określone stosownymi przepisami.

Fot. Janusz Pawlak

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy