Reklama

Automoto

Samochody jak ludzie – też niedomagają

Rozmowa z Pawłem Hoffmanem, właścicielem rodzinnej firmy motoryzacyjnej Hoffman
Dodano: 13.09.2016
29204_PaweHoffman
Share
Udostępnij

Rozmowa z Pawłem Hoffmanem, właścicielem rodzinnej firmy motoryzacyjnej Hoffman z Rzeszowa, zajmującej się m.in. naprawą wtryskiwaczy Common Rail, HDI, TDI, CDI, DTI; naprawą i regeneracją pomp wtryskowych, naprawą i regeneracją turbosprężarek oraz obsługą klimatyzacji samochodowych.

Motoryzacja to nie tylko zawodowe zainteresowania Pawła Hoffmana. To jego pasja. Od młodych lat związany jest z rajdami i wyścigami samochodowymi. Posiada licencję kierowcy rajdowego i wyścigowego. Uczestniczy najczęściej w zawodach z cyklu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, GSMP i HRPP. Staruje w klasach historycznych kultowymi rajdówkami, w tym Saabem 96 V4, Polonezem 2000 Rally Walter Wolf.

Jako samochodziarz z wyboru i konieczności obserwuję rzeszowskie firmy samochodowe. Ta, którą Pan kieruje, już na dobre wpisała się w krajobraz miasta.

Prowadzimy działalność od prawie 35 lat. Rozpoczął ją mój tato. Teraz ja zawiaduję biznesem.

Do Hoffmana przyjeżdżają właściciele aut, z którymi nie poradziły sobie inne warsztaty. To dla Was powód do dumy?

Z tego akurat nie jesteśmy do końca zadowoleni. Trafiające do nas samochody często charakteryzują się bardzo skomplikowanymi usterkami. A my nie jesteśmy wróżkami, aby dać od razu gotową diagnozę problemu, znać usterkę. Musimy rozpocząć całą procedurę diagnostyczną. Powiem tak obrazowo: jeśli np. samochód dymi i przyczyną tego są wtryskiwacze, lub dymi, bo ma zatkany filtr powietrza, to każdy taką usterkę usunie. Często się zdarza, że samochód po wymianie wszystkich filtrów, świec żarowych lub – w „benzyniaku” – wszystkich elementów związanych z układem zapłonowym, przyjeżdża do nas, bo nadal „nie chodzi”. Te same przypadki zaczynamy odnotowywać teraz w odniesieniu do klimatyzacji. Ktoś, gdzieś wykonał przegląd klimatyzacji, skasował za to 100 zł, a klimatyzacja jak nie pracowała, tak nadal nie pracuje. Właściciel auta przyjeżdża więc po ratunek do nas…

Może więc pomyśli Pan o zmianie nazwy firmy na Klinika?

To tylko słowna zabawa. Mamy już przecież kliniki samochodów, laboratoria wtryskiwaczy, pracownie turbosprężarek itd. Uważam, że warsztat samochodowy to najbardziej adekwatne określenie do naszych poczynań i zakresu świadczonych usług, tych ogólnych podstawowych i specjalistycznych, takich jak np. naprawa systemów wtryskowych, pomp wtryskowych, wtryskiwaczy Common Rail, dwusprężynowych, tradycyjnych od lat dwudziestych XX wieku do najbardziej współczesnych, naprawa pomp wtryskowych do zabytkowych pojazdów, naprawa turbosprężarek do samochodów, naprawa systemów klimatyzacyjnych.

Skąd są klienci docierający do Waszej firmy?

W zakresie napraw podstawowych są to głównie kierowcy z Rzeszowa i okolicy. Do naszej firmy trafia też wiele pań, które są właścicielkami lub użytkowniczkami samochodów. Jeśli chodzi o nasze specjalizacje, to odbiorcami naszych usług są zmotoryzowani z całej Polski, ze Słowacji i zachodniej Ukrainy. W bardzo wąskich specjalizacjach, takich jak wspomniana naprawa pomp wtryskowych w pojazdach zabytkowych, obsługujemy klientów z Anglii, Niemiec, Austrii, a ostatnio dotarł do nas kolekcjoner historycznych pojazdów z Kanady.

Ma Pan możliwość porównywania samochodów trafiających na warsztat: tych współczesnych i tych trochę starszych, a nawet leciwych. Które z nich częściej się psują

Na przełomie wieków XX i XXI, myślałem, iż będę miał problem w warsztacie z brakiem zajęcia dla pracowników. Gdyby na rynek samochodowy trafiały auta z jakością wykonania z lat osiemdziesiątych i nasycone współczesną technologią, to rzeczywiście moglibyśmy mieć mniej pracy. Samochody mniej by się psuły.

Stół probierczy EPS-708 - badanie wtryskiwaczy Common Rail

Sugeruje Pan, że jakość wykonania współczesnych aut nie jest najlepsza?

Mogę tak mówić tylko na podstawie własnych obserwacji. Auta rzeczywiście teraz psują się szybciej. Powiem taką anegdotę: na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, kiedy przychodził do nas klient i pytał, ile przejeżdża się na łańcuchu rozrządu w mercedesie serii 115, 123 w dieslu, to tato odpowiadał, że dwa remonty silnika… A remont silnika wykonywało się po milionie przejechanych kilometrów. Wprawdzie był on zajeżdżony, wyciągnięty, ale wypełniał swoją funkcję. Dzisiaj w samochodach wielu marek łańcuchy rozrządu nie dojeżdżają do 300 tys. km. Trzeba je wymieniać po przejechanych 200 i 250 tys. km.

Dlaczego tak się dzieje?

Posłużę się taką analizą. Przed laty, kupując np. podstawową wersję VW Golfa, otrzymywaliśmy praktycznie „goły” samochód. Dzisiaj ten sam Golf w wersji podstawowej ma już praktycznie wszystkie systemy bezpieczeństwa, centralny zamek, elektrycznie regulowane lusterka itd. Te wszystkie elementy producent musi zainstalować w aucie, aby być na rynku konkurencyjnym. Szuka więc oszczędności na wielu kierunkach, w tym w doborze materiałów zastosowanych w procesie produkcji, co przekłada się w prosty sposób na obniżenie jakości.

Warsztaty mają więc co robić…

Aby temat zakończyć, dodam, że obserwujemy w ostatnich latach powrót do wysokiej jakości w wykonaniu aut, szczególnie tych z wyższych półek. Mam tu na myśli głównie pojazdy produkowane w Europie i Azji. Przyznać muszę, że szczególnie u producentów aut z Korei widać zwiększającą się troskę o wysoką jakość wykonania samochodów.

Wykonujecie regenerację bardzo wrażliwych części samochodów. Proszę określić, jak opłacalna jest taka naprawa dla użytkownika pojazdu, który ma do wyboru zakup nowego elementu lub poddanie użytkowanej części regeneracji?

Przy kapitalnym remoncie jest to przeważnie połowa kosztów związanych z zakupem nowego urządzenia. Chociaż zdarzają się też sytuacje, iż wynoszą one 60-70 proc. I w odwrotnej sytuacji, przy remoncie mniej skomplikowanym, klient musi wyłożyć tylko 10–20 proc. kosztów zakupu nowego elementu.

Warsztat, jakość jego pracy, to przede wszystkim ludzie, mechanicy…

W naszej załodze są ludzie z bardzo długim stażem zawodowym, w wieku przedemerytalnym, jak i ci dopiero stawiający pierwsze kroki w karierze zawodowej. Szkolimy również u siebie młodych mechaników i elektromechaników. Wiem, że po zdobyciu u nas umiejętności i doświadczenia, jeśli nie decydują się na pozostanie w firmie Hoffman, nie mają praktycznie żadnych problemów ze znalezieniem pracy.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy