Reklama

Biznes

Sylwester. Na hucznym balu, z przyjaciółmi, albo w domu

Katarzyna Grzebyk
Dodano: 30.12.2015
24023_ANGELA-GABER_001
Share
Udostępnij
Ostatni dzień roku to huczne bale, domowe prywatki, imprezy wyjazdowe, ale także czas podsumowań i refleksji. O tym, jak spędzają sylwestra i jaki był mijający, 2015 rok opowiadają: artystka, naukowiec i szefowa rzeszowskiej PO.
 
 
Sylwester… jest codziennie!
 
Mimo że Angela Gaber z zespołu Angela Gaber+Trio związana jest ze sceną, raczej nie będzie hucznie świętować ostatniego dnia 2015 roku. – Zwykle nie mam szczególnych planów w ten, jakby na to nie patrzeć, symboliczny dzień. Staram się spędzić go spontanicznie, bez wielkich planów i pompy. Przyczyn jest kilka. Moje skromne życie to zwykle spotkania, koncerty, wernisaże i inne tego typu wydarzenia, stąd nie narzekam na brak szampańskich emocji. Po wtóre, jestem związana z mężczyzną o imieniu Sylwester, więc można powiedzieć, że „świętuję” niemal codziennie – uśmiecha się Angela Gaber.
 
Artystka będzie jednak podsumowywać mijający rok, gdyż, jak mówi, bilans działa na nią motywująco. – Mogę szczerze spojrzeć wstecz, pomyśleć o tym, co zrobiło się dobrze, co w ogóle udało się zrobić jak również to nad czym trzeba popracować i zrealizować w przyszłym roku. Zwykle któregoś grudniowego dnia siadam do archiwum koncertowego, podsumowuje pracę zespołu, spisuję plusy i minusy… Zaczynam marzyć, wymyślać i kreować co by tu jeszcze…gdzie mogę zapukać…albo co mogło by zapukać do nas
 
Pytana o wymarzonego sylwestra, Angela Gaber odpowiada: – Jest taki jeden Sylwester, można powiedzieć że wymarzony…na pewno dostarcza mi wielu emocji i kolorytu! I niech pozostanie. 
 
Ostatnia noc roku i spotkanie z przyjaciółmi

W kilkunastoosobowym gronie przyjaciół i znajomych będzie natomiast świętować Jolanta Kaźmierczak, szefowa rzeszowskiej PO. Chce w ten sposób nadrobić zaległości, jakie ma wobec przyjaciół, których zaniedbywała w ciągu intensywnego roku pracy.
 
– To był bardzo pracowity rok, zwłaszcza jeśli chodzi o moją działalność społeczną, ale uwieńczony sukcesami. Została otwarta Szkoła Podstawowa bł. Karoliny, która to inwestycja powstała na mój wniosek złożony w 2010 roku. W tym roku został otwarty most im. Mazowieckiego, którego także byłam inicjatorką – w 2011 roku wnioskowałam, żeby zamiast budować nowy budynek urzędu miasta, obok urzędu wojewódzkiego, za 100 mln złotych, przesunąć te pieniądze właśnie na most. Potem wspólnie z wieloma osobami i instytucjami usilnie staraliśmy się o pozyskanie środków zewnętrznych. Te sukcesy dają ogromną satysfakcję, teraz chcę, aby rozpoczęła się modernizacja ROSiR-u – opowiada Jolanta Kaźmierczak.
 
Szefowa rzeszowskiej PO dodaje, że w 2015 roku wiele się działo także w jej życiu rodzinnym – syn zdał maturę i rozpoczął studia, zaś córka wyszła za mąż. Jednym z jej noworocznych marzeń jest wyjazd na dwutygodniowy upragniony urlop.
 
W oczekiwaniu na coś specjalnego

Dr hab. Łukasz Łuczaj, botanik, etnobotanik, kierownik Zakładu Botaniki i profesor Instytutu Biotechnologii Stosowanej i Nauk Podstawowych Uniwersytetu Rzeszowskiego w Weryni; autor kilku książek; twórca Dzikiego Ogrodu w Pietruszej Woli, twierdzi, że choć przełom starego i nowego roku jest ważny, to jednak nie przeżywa go zbyt intensywnie. 
 
– Nowy Rok spędzam zwykle w gronie rodziny lub/i przyjaciół. Prawdę mówiąc zawsze jestem trochę rozczarowany, bo nastawiam się na coś specjalnego, a nigdy nie wydarzyło się nic ciekawego w moim życiu w Nowy Rok… Jest to jakiś szczególny moment, ale chyba go nie przeżywam zbyt intensywnie… Dużo bardziej przeżywam zimowe przesilenie i najkrótszy dzień w roku. 
 
 
 
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy