Reklama

Biznes

Innowacje w systemach kominowych i wentylacyjnych

Aneta Gieroń
Dodano: 13.03.2016
25539_0K3A9001
Share
Udostępnij
W Mielcu ulica Wojska Polskiego jest jak Krakowskie Przedmieście w Warszawie, a nawet lepiej, bo takiej koncentracji kapitału przy jednej ulicy w ramach Specjalnej Strefa Ekonomicznej Euro-Park Mielec, prawie się nie spotyka. Wystarczy wjechać w boczną uliczkę i gołym okiem widać, jak w ostatnich 25 latach tworzył się w Polsce biznes. W jednym z zaułków firma "Spiroflex", od 22 lat na rynku, jeden z największych w Polsce producent przewodów kominowych i wentylacyjnych. W jej bezpośrednim sąsiedztwie co najmniej 5 firm z podobną historią. Wszystkie z polskim kapitałem, założone  na początku lat. 90. XX wieku przez lokalnych przedsiębiorców, którzy startując w garażach, w kolejnych latach pracowitością i pomysłowością tworzyli przedsiębiorstwa zatrudniające 100 osób i więcej.
 
– Byłem pierwszym pracownikiem w "Spiroflexie", gdy w 1994 roku firma startowała w garażu. Dziś zatrudnia prawie 170 osób – wspomina Zbigniew Pazdro, prezes spółki. – Bardzo szybko, bo po trzech miesiącach z garażu przenieśliśmy się do Inkubatora Technologicznego, który powstał przy pierwszej w Polsce Specjalnej Strefie Ekonomicznej Euro-Park Mielec. Progres był niezwykły, z 25 metrów kw. nagle mieliśmy ponad 100 metrów na działalność. Oprócz zorganizowanej infrastruktury do produkcji i funkcjonowania firmy dostaliśmy też doradztwo ze strony Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. w Mielcu, która zarządza strefą. W kolejnych latach to partnerstwo biznesowe jeszcze się rozwinęło.
 
Lata 90. XX wieku to był czas, kiedy na polskim rynku ciągle jeszcze brakowało wszystkiego, a rynki wschodnie kupowały każdą ilość produktów wytworzonych w Polsce. "Spiroflex" idealnie "wstrzelił się" z aluminiowymi przewodami elastycznymi stosowanymi wtedy w gazowych piecykach łazienkowych. Kupowało się metrową rurę, którą rozciągała się do 3 metrów i można nią było dowolnie manewrować odprowadzając spaliny z piecyków i od okapów. Ten produkt do dziś jest produkowany w firmie, ale w kolejnych latach spółka musiała szukać dla siebie innych nisz rynkowych. Szybko przyszła produkcja systemów kominowych i wentylacyjnych i dziś "Spiroflex" jest jednym z trzech największych w Polsce producentów systemów kominowych. 
 
Tylko, czy systemy kominowe mogą być pasjonującym tematem w biznesie? – W ciągu kilku godzin na pewno nie byłbym w stanie zakończyć tego wątku – śmieje się prezes Pazdro. Wszystko sprowadza się  do jednego – do jakości, nieustannych poszukiwań technologicznych, innowacji. Jeśli nie zbanalizujemy problemu komina, a nie wolno go zbanalizować, bo można stracić życie, to proszę mi wierzyć, inspiracji w tym biznesie jest dużo. Nieustannie trzeba śledzić, co dzieje się w krajach bardziej od Polski rozwiniętych technologicznie i eksperymentować.  Niemało elementów kominowych jest zawieszonych w sąsiedztwie budynku i nieustannie są sprawdzane w różnych warunkach atmosferycznych, testowane na różne czynniki zewnętrzne. Dział badawczy w naszej firmie, to żadna fanaberia.
 
Należę do Stowarzyszenia Kominy Polskie,  które zrzesza największych w Polsce producentów kominów,  którzy swoją pracę postrzegają jako coś więcej niż tylko zarabianie pieniędzy. Chodzi o wyzwania, wpływanie na normy i przepisy prawa, które są tworzone w tej dziedzinie i my  je inspirujemy, opiniujemy. Dlaczego co roku jesteśmy świadkami tylu dramatów ludzkich, kiedy całe rodziny ulegają zaczadzeniu? Dramatów można byłoby uniknąć, gdyby ludzie stosowali certyfikowane systemy kominowe i wentylacyjne. Większość zaczadzeń jest pochodną używania starych, z reguły dwu-funkcyjnych, czyli jeszcze przepływowych piecyków gazowych, nieszczelnych kominów, zwykle nigdy nie czyszczonych, ot nasza smutna rzeczywistość. 
 
Mielecka spółka produkuje systemy kominowe do kotłów z zamkniętą komorą spalania, różnego rodzaju stalowe wkłady kominowe, systemy żaroodporne oraz kominy dwuścienne wolnostojące do kotłów gazowych, olejowych oraz na paliwa stałe: węgiel, biomasa, miał, eko – groszek. Jest też wiodącym producentem kompleksowych systemów odprowadzania spalin od wszystkich dostępnych na rynku europejskim urządzeń grzewczych oraz producentem systemów wentylacyjnych.
 
Była też jedną z pierwszych firm, która prawie 20 lat temu uzyskała pozwolenie na prowadzenie działalności w Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Po kilku latach spędzonych w Inkubatorze, "Spiroflex" na terenach dawnego WSK kupił działkę inwestycyjną z halą produkcyjną i zaczął rozbudowę powierzchni produkcyjno – magazynowej. W kolejnych latach zatrudniał też coraz więcej osób, zwiększał produkcję i w 2003 roku kupił kolejne tereny inwestycyjne w strefie. Dzięki temu w 2008 roku firma wprowadziła się do nowej siedziby z częścią administracyjną, magazynową i produkcyjną, gdzie do dziś działa, nie likwidując też swojej pierwszej hali produkcyjnej na terenach dawnego WSK.

Obróbka plastyczna blach na zimno dla przemysłu zbrojeniowego i kolejowego

– W pewnym momencie stanęliśmy przed problemem, co dalej? Jak optymalnie rozwijać firmę, korzystając z naszego parku maszynowego, w który zainwestowaliśmy przez lata kilkadziesiąt milionów zł – opowiada Zbigniew Pazdro. – Chcieliśmy też nas biznes połączyć z miejscem, gdzie pracujemy, czyli  z wieloletnią tradycją lotniczą w Mielcu. Tak zaczęliśmy świadczyć usługi obróbki plastycznej blach na zimno, czyli cięcie, formowanie, spawanie, zwijanie, malowanie. Zaczęliśmy od technologii, a klienci szybko się znaleźli. Te usługi w "Spiroflexie" rozwijamy do 3 lat i już zajmują ok. 40 proc. udziałów w koszyku działań firmy. 
 
Mielecka spółka  jest podwykonawcą dla przemysłu zbrojeniowego, elektrotechnicznego i kolejowego, powoli otwiera się na przemysł motoryzacyjny. Dla PZL Mielec spółki Sikorsky Aircraft Corporation jest licencjonowanym dostawcą elementów metalowych. Te są także w śmigłowcach produkowanych przez  PZL-Świdnik  będący częścią Grupy AgustaWestland. 
 
W najbliższej przyszłości spółka ma ambicje produkować gotowe wyroby, wprowadzać nowe technologie: spawanie 3D,  czy spawanie laserowe, dzięki któremu można robić pełne elementy stanowiące część składową silnika samolotowego albo karoserii samochodowej. 
 
– Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie ludzie, oni są najważniejsi w firmie – mówi prezes Pazdro. – Tym bardziej, że minęły już czasy deski kreślarskiej i młotka, dziś najważniejsze jest dobre oprogramowanie i maszyny sterowane numerycznie, ale ktoś musi to idealnie wykorzystać i obsłużyć.  Stąd coraz większe w "Spiroflexie grono programistów, technologów i inżynierów.
 
Większość pracowników pochodzi z Mielca i okolic, ale o dobrego inżyniera łatwo nie jest. – Jednocześnie jestem przeciwnikiem podkupywania najlepszych pracowników z innych firm – dodaje prezes "Spiroflex". – Wolę działać w Radzie Konsultacyjnej Politechniki Krakowskiej, która ustala, jakie kierunki w kolejnych latach warto rozwijać. Większość członków Rady to przedsiębiorcy działający w strefie, praktycy z ogromnym doświadczeniem, którzy współpracują z krakowską uczelnią i obie strony efekty działania sobie chwalą. Pamiętam, jak swego czasu chciałem na Politechnice Rzeszowskiej przeprowadzić badania w tunelu aerodynamicznym. Kazano mi czekać 4 miesiące, na Politechnice Krakowskiej tematy załatwiane są na bieżąco. Wniosek nasuwa się sam, zbyt często nauka jest zbyt daleko od biznesu. 
 
Prezes "Spiroflexu" porównuje to z własnymi, ponad 20-letnimi doświadczeniami w biznesie w strefie mieleckiej i współpracą z Agencją Rozwoju Przemysłu S.A., która strefą zarządza.
 
 – Jeśli są chęci i umiejętności, wszystko można profesjonalnie rozwiązać na etapie władz samorządowych, czy ministerialnych. Wiem co mówię, bo w ostatnim czasie dobudowywaliśmy ok. 1000 metrów hali i były potrzebne różne pozwolenia – mówi Zbigniew Pazdro. – Dlatego wsparcie dla biznesu jest możliwe, strefy mogą być świetnym wsparciem dla przedsiębiorców, ale muszą to robić fachowcy bez względu na swoje pochodzenie polityczne. Inny przykład? Na noworocznym spotkaniu inwestorów ze strefy mieleckiej jest informacja, że w podstrefie w Tarnobrzegu powstaje klaster motoryzacyjny i właśnie piszę wniosek o przyjęcie. Szybkość działania, pasja,  to nam towarzyszy od ponad 20 lat. I ta radość, że z  garażu firma rozrosła się do dużego zakładu produkcyjnego. A marzenia? Ciągle idą dalej!
 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy