Reklama

Biznes

Salon Afrodyta: Zamiast sukien ślubnych szyjemy maseczki dla pogotowia

Alina Bosak
Dodano: 02.04.2020
50474_maseczki
Share
Udostępnij
Między 400 a 500 maseczek ochronnych zużywa dziennie Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie. Dlatego maszyny do szycia w Pracowni Mody Ślubnej „Afrodyta” pracują pełną parą. Krawcowe, które na co dzień łączą koronki i atłasy, w ciągu paru dni uszyły z włókniny 6 tysięcy maseczek. To bezpłatna pomoc „Afrodyty” dla służb walczących z epidemią koronawirusa. Firma pomaga, chociaż jak inne małe przedsiębiorstwa dotknięta została kryzysem. – Produkcja sukien niemal stanęła. Śluby przesuwane są na jesień lub przyszły rok. Czasem odwoływane – przyznaje Kazimiera Nieczaj, właścicielka „Afrodyty”. 
 
Dzięki pomocy podkarpackich firm, Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie ma zapewnione maseczki i odpowiednie ubranie pod kombinezony ochronne. Przy rosnących cenach środków ochrony osobistej, placówka miała kłopoty z dostatecznym doposażeniem swoich zespołów ratowniczych. Dzięki pomocy różnych firm i ludzi udało się pomóc. Materiał na ubrania i maseczki podarował pogotowiu Marma Polskie Folie, a do szycia zgłosiła się Pracownia Mody Ślubnej „Afrodyta”.
 
 
Kazimiera Nieczaj podczas Targów Ślubnych w 2019 roku. Fot. Tadeusz Poźniak
 
– Na prośbę o pomoc natrafiłam na grupie na Facebooku – Maseczki dla Łańcuta, która skupia osoby chcące włączyć się do szycia. Twórcą akcji jest Katarzyna Gargała i to dzięki niej zaoferowaliśmy pomoc pogotowiu – mówi Joanna Myśliwiec z „Afrodyty”. – Stacja prosiła o uszycie ubrań pod kombinezony ochronne. Ratownicy zakładają je na swoje codzienne ubrania, chroniąc tym samym osobiste rzeczy w lepszy sposób. Uszyliśmy 300 takich kompletów ubrań – szerokie spodnie na gumce i luźne bluzy. I zgodziliśmy się także wykonywać dla nich maseczki. Jednego dnia możemy już uszyć 2,5 tysiąca. Do tej pory uszyliśmy ich dla stacji pogotowia już 6 tysięcy. Tam są ogromne potrzeby. Zespoły zużywają 400-500 maseczek dziennie.
 
 
Fot. Afrodyta
 
Poza bezpłatnym szyciem dla pogotowia, "Afrodyta” przygotowuje się również do szycia maseczek komercyjnego. – Musimy w jakiś sposób zarabiać, bo firma jest w trudnej sytuacji – przyznaje Kazimiera Nieczaj, właścicielka „Afrodyty”. – Teraz powinien u nas zaczynać się szczyt sezonu. O tej porze zawsze było mnóstwo pracy i zamówień na suknie ślubne. Tymczasem sytuacja jest taka, że pary młode przesuwają śluby na jesień lub przyszły rok. Zdarza się, że niektórzy odwołują. Przy normalnym funkcjonowaniu leciałabym właśnie na targi do Essen. W Niemczech właśnie teraz podpisuje się kontrakty, dopina zamówienia. Wszystko odwołane. Więc tak naprawdę nie mamy pracy. Salony są zamknięte. Mamy wolne moce przerobowe, więc pomagamy stacji pogotowia. Aby firma przetrwała, będziemy także szyć maseczki na sprzedaż, bo jak nic nie wymyślimy, za chwilę trzeba będzie zwalniać ludzi.     
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy