To karkołomne zadanie – przekonać świat do pomysłu, który może przynieść ogromny zysk, ale którego w całości zaprezentować nie możesz, aby nie został wykradziony. W dodatku posługujesz się językiem skomplikowanej matematyki. Piotrowi Dobrowolskiemu i Kamilowi Ruszale, założycielom spółki Confessor Capital, pomógł profesor Józef Banaś z Politechniki Rzeszowskiej, autorytet w dziedzinie statystyki. Potwierdził, że zastosowanie praw fizyki jądrowej w programie zarządzającym inwestycjami na giełdzie przyniesie zysk. Na komercjalizację projektu startup zdobył milion złotych z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i kilka kolejnych milionów od inwestorów na pierwsze operacje na giełdzie. Jeszcze w tym roku wprowadzi na rynek oprogramowanie, które pozwoli konkurować z podmiotami wykorzystującymi najszybszy przesył danych.
Zysk ma wynosić kilkadziesiąt procent rocznie. Spółka Confessor Capital wpina swoje oprogramowanie do terminala udostępnionego przez dom maklerski. Oprogramowanie przejmuje kontrolę nad terminalem – podejmuje decyzje i wysyła brokerowi zlecenia – na której giełdzie i w jaki sposób ma zawrzeć transakcje, by zarobić. – W najbliższym czasie dostarczymy taką wtyczkę pierwszym klientom. My ponosimy odpowiedzialność za działanie i wyniki algorytmu. Ich zysk będzie oznaczał nasz sukces i wywoła efekt kuli śnieżnej – zapowiadają Piotr Dobrowolski (CEO) i Kamil Ruszała, 29-letni założyciele Confessor Capital. Spółka powstała w marcu 2019 roku w ramach Platformy Startowej „Start in Podkarpackie”, stworzonej przez Rzeszowską Agencję Rozwoju Regionalnego S.A. Startup został przygotowany do wejścia na rynek i w grudniu otrzymał milion złotych dofinansowania z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości na realizację innowacyjnego projektu. Piotr i Kamil poświęcili mu kilka ostatnich lat. Czy zdążą zarobić pierwszy milion przed „trzydziestką”?
Inwestowanie na giełdzie od liceum
Piotr Dobrowolski pochodzi spod Mielca. Giełdą zainteresował się w 2008 roku. Był wtedy jeszcze w szkole średniej. – Zainspirował mnie dziadek – mówi. – Grał na giełdzie hobbystycznie. Zacząłem się temu przyglądać i uczyć się. Najpierw jakąś kwotę zainwestowałem w fundusze inwestycyjne, potem przeszedłem do rynku akcji na giełdach amerykańskich, gdzie znajdują się najsłynniejsze spółki technologiczne. Nimi interesowałem się najbardziej.
Z Kamilem poznali się w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. W kole naukowym studentów ekonomii. Piotr, prezes koła, został wytypowany do udziału w konkursie inwestycyjnym Rotman International Trading Competition, który miał się odbyć w kanadyjskim Toronto w 2014 roku. W tych zawodach rywalizują zespoły reprezentujące uczelnie z całego świata. Piotr musiał skompletować swoją drużynę i ktoś polecił mu Kamila. - Już po pierwszym spotkaniu wiedziałem, że jest kimś, kogo szukam – przyznaje.
Kamil Ruszała, rzeszowianin, nie od razu myślał o studiach. Wpierw wybrał szkołę zawodową. Potem zainteresował się handlem na giełdzie. – Wziąłem się ostro za naukę - opowiada. - Pochłaniałem wszystkie książki branżowe, całą wiedzę, którą można było na ten temat znaleźć. Przy okazji nadrobiłem liceum i dostałem się na studia. A potem przystałem do zespołu szykującego się na konkurs w Kanadzie.
Było ich czterech. Obok Kamila i Piotra, jeszcze dwóch studentów WSIiZ. W Nowym Jorku do zespołu dołączył jeszcze jeden kolega, który nie brał jednak bezpośredniego udziału w konkursie. Dodatkowo przez całą podróż wspierało ich dwóch doktorów Instytutu Badań i Analiz Finansowych, działającego przy WSIiZ. Jeden fizycznie w podróży, drugi zaś na odległość z Rzeszowa. Do rozgrywki przygotowywali się przez kilka miesięcy. - Praca u podstaw – oceniają tamten etap. - Wiedzieliśmy, że nie będziemy zespołem tak doinwestowanym, jak konkurenci z najbogatszych uczelni na świecie. Nie mieliśmy nawet dostępu do terminalu Bloomberga, oprogramowania typowo analitycznego, które wiodące uczelnie udostępniają swoim studentom.
Terminal Bloomberga to drogie, ale i nieodłączne narzędzie, którym dysponuje dziś ok. 325 tys. osób na świecie – osób zarządzających funduszami, analityków, ekonomistów, polityków. Jest największą bazą danych z zakresu finansów, biznesu i gospodarki, do której dostęp chcą mieć duże spółki giełdowe i instytucje finansowe, szefowie banków centralnych i każde ministerstwo skarbu. Licencja na to oprogramowanie wynosi 20 tys. dolarów rocznie. Stać na nie takie uczelnie jak słynny amerykański MIT (Massachusetts Institute of Technology), Uniwersytet Stanforda czy Akademia Wojskowa Stanów Zjednoczonych w West Point, z którymi zespół z Rzeszowa konkurował i z którymi wygrał.
- Pokonaliśmy ich niekonwencjonalnym podejściem do tematu – mówią. – Nie zostaliśmy wprawdzie zwycięzcami. Palma pierwszeństwa przypadła studentom z Indii. Ale wynik, jaki osiągnęliśmy, dodał nam wiatru w skrzydła i przekonał, że skoro nasze algorytmy tak dobrze się sprawdzają, to warto zająć się handlem algorytmicznym.
Konkurs dotyczył spekulacji giełdowych. - Jeśli cena dolara na giełdzie w Nowym Jorku wynosi 3 zł, a ktoś w tej samej sekundzie chce go odkupić w Tokio po 3,10 zł to te 10 groszy mogą dać nam natychmiastowy zysk, pozbawiony ryzyka. Jedynym mankamentem jest to, że cały rynek widzi możliwość tego zysku. Ścigamy się zatem, kto będzie pierwszy. Nasz kolega wymyślił bardzo sprytny sposób, jak tę konkurencję wygrać – opisuje Kamil Ruszała. - Konkurs pokazał nam, że to wszystko, czego uczyliśmy się z literatury przedmiotu, co jest kanonem wiedzy, to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Podczas konkursu zobaczyliśmy rzeczy wyprzedzające nas o ponad 20 lat. Bardzo zaawansowane prace badawczo-rozwojowe, dotyczące systemów ilościowych, sztucznej inteligencji, maszynowego uczenia się.
Zaraz po konkursie polecieli na Nowojorską Giełdę Papierów Wartościowych i do siedziby Bloomberga. - Od razu po konkursie zaczęliśmy zbierać informacje i analizować wszystkie dane, które udało nam się zgromadzić w Toronto – opisuje Kamil. - Wtedy zaczęła kiełkować koncepcja, którą rozwijamy dzisiaj i która okazuje się być przełomowa w skali świata.
Świat zarabia na handlu algorytmicznym
Handel algorytmiczny, inaczej handel wysokich częstotliwości (z języka angielskiego High Frequency Trading, w skrócie HFT), polega na automatycznym zawieraniu transakcji giełdowych. Odpowiada za nie algorytm komputerowy zastosowany w systemie. Na bieżąco przetwarza on dane rynkowe, a więc ceny akcji, walut itp., i na tej podstawie ustala warunki i zawiera transakcje. Dzieje się to bez udziału człowieka. W tym wirtualnym świecie toczy się morderczy wyścig o prędkość przesyłania danych i już milisekundy decydują o milionach zysku lub straty, chociaż sama giełda wydaje się bardzo spokojnym miejscem - to już nie wielka hala pełna rozkrzyczanych maklerów, ale cichy open space, gdzie pracują głównie systemy komputerowe.
Jak dużą część transakcji giełdowych stanowi dziś handel wysokich częstotliwości? Już 10 lat temu na HFT przypadało 56 proc. wszystkich transakcji giełdowych w Stanach Zjednoczonych i 38 proc. w Europie. – Ale dostęp do twardych danych na ten temat jest utrudniony – stwierdza Piotr Dobrowolski. – Zwłaszcza, kiedy handel wysokich częstotliwości zaczęto obwiniać o tzw. flash crash, czyli błyskawiczne krachy na giełdzie.
Chociaż HFT z pewnością nie jest jedynym winowajcą takich sytuacji. - Trudno do końca usystematyzować dziejące się na giełdzie procesy – zauważa Kamil. - Są pewne prawidła, ale to wszystko jest dosyć płynne, miękkie. Czyjeś podejście zarabia, a dziesięciu kolejnych osób już nie.
Jak tłumaczy Piotr, wpływ mają chociażby newsy. – Prezydent Donald Trump „wsiada do samolotu” i to zmienia kursy walut. Przykładowo, na kursie dolara zapanowało szaleństwo podczas liczenia głosów przed pierwszą elekcją Trumpa. Kluczowa była Floryda. Kiedy z kolejnych tamtejszych obwodów wyborczych spływały wyniki, kurs dolara był nieprawdopodobnie zmienny i agresywny. Można było na tym bardzo dobrze zarobić. Na zwykłym chaosie.
Kamil Ruszała dodaje: - Handel algorytmiczny to szerokie pojęcie. Aby wspomagać swoje decyzje dotyczące handlu, możemy wykorzystywać bardzo wiele narzędzi - od prostych automatów, które podpowiadają w co inwestować, po bardzo zaawansowane kompleksowe systemy, które wymagają specjalnej infrastruktury. Paleta rozwiązań jest nieprawdopodobnie obszerna. Trudno zatem powiedzieć, ile tego handlu algorytmicznego dzisiaj jest. Tym bardziej, że każdy rynek się różni. Kluczowy HFT zdaje się być w odwrocie, ale życie nie znosi próżni i bardzo szybko wchodzą nowe rzeczy. Mamy nadzieję, że jedną z nich będzie nasze rozwiązanie.
Koszty „milisekund”, tak decydujących w handlu algorytmicznym, są bardzo wysokie – tłumaczy Piotr Dobrowolski. – My proponujemy rozwiązanie, które nie wymaga aż takiej prędkości, natomiast pozwala osiągać porównywalny zysk, a więc kilkadziesiąt procent w skali roku. Na etapie inkubacji, dzięki wsparciu menedżerów Platformy Startowej „Start in Podkarpackie”, nawiązaliśmy współpracę z jednym z najbardziej znanych specjalistów w zakresie statystyki nieliniowej. Jego zdaniem, nasze rozwiązanie, które nie polega na szybkości, ale na pomyśle zahaczającym o fizykę jądrową, ma duże szanse na sukces.
Skąd fizyka jądrowa? Stąd, że chodzi o rozwiązanie podobne do tego, jakie musieli wymyśleć konstruktorzy pierwszej bomby atomowej, by nie wybuchła ona już w laboratorium. – Chodziło o takie sterowanie eksplozjami w atomach i ich rozchodzeniem się, by mogły one nawzajem znosić swoją energię – wyjaśnia prezes Confessor Capital. - Porównałbym to do wrzucenia kamienia do jeziora i rozchodzenia się fal. Kiedy obok wrzucimy drugi kamień, fale, które się spotkają, zaczną nawzajem znosić swoją energię i przekazywać ją w określonym kierunku. Podobne tzw. procesy gałązkowe chcemy wykorzystać w handlu algorytmicznym. Nakładając na siebie ileś takich transakcji-„eksplozji”, jesteśmy w stanie tak sterować ryzykiem transakcyjnym, aby je zminimalizować niemal do zera. Niezależnie od tego, czy rynek pójdzie w górę, czy w dół, my i nasz klient mamy szansę dobrze zarobić. Sprawimy, że inwestorzy nie będą musieli ścigać się na takich zasadach jak wszyscy inni, a i tak wygrają podobny zysk. Handel wysokich częstotliwości wymaga kosztownej architektury. Za dzierżawę odpowiednich serwerów, podpiętych sieciami światłowodowymi możliwie jak najbliżej różnego rodzaju giełd finansowych czy surowcowych, jeden podmiot płaci rocznie nawet kilkadziesiąt milionów dolarów. Nasze rozwiązanie pozwala zmniejszyć te koszty o kilkadziesiąt procent.
Reklama
Nad algorytmami pracowali od 2014 roku, ale pomysł tego konkretnego rozwiązania przyszedł w 2016 roku. Na pomysł wpadli w autobusie, który jechał na lotnisko. Środek nocy. Zmęczeni. Ale zaczęli rozpisywać pierwsze równania w laptopie. Myśl zaczęła kiełkować.
Kamil tłumaczy: - Musieliśmy wrócić do początku. Dane, które zebraliśmy podczas konkursu, nie chciały dać się połączyć w jeden algorytm. Zaczęliśmy schodzić z tych rozbudowanych systemów do coraz prostszych poziomów – rozbierać wszystko na części pierwsze. Staraliśmy się zapomnieć, czego nauczyliśmy się z książek. Stopień po stopniu zeszliśmy do prostej logiki, do poziomu wykresu, który pokazuje, że cena może pójść w górę lub w dół. I zaczęliśmy wszystko budować od nowa. Aż doszliśmy do rozwiązania, które jest unikalne, pozwala zarabiać na giełdzie, nie ścigając się na prędkość światłowodu.
- Podstawą do wymyślenia czegoś nowego, do innowacji, jest zakwestionowanie bieżącego stanu rzeczy – zauważą Piotr. – Kiedy wszyscy dookoła mówią, że coś działa w określony sposób, trzeba poddawać takie rozwiązanie w wątpliwość. Tak powstają nowe i wspaniałe produkty przyszłości.
Cztery lata pracy, setki zapisanych stron. Rozbudowane sieci neutronowe, bo i przez ten etap przechodzili, i inne analizy – laika przyprawiłyby o zawrót głowy. – Przez te ostatnie lata wszystkiego musieliśmy się uczyć sami od podstaw. Kiedy przyszło nam pracować nad sieciami neuronowymi, wiedzę na ich temat czerpaliśmy z książek – przyznają. I dodają: - Ten projekt jest trudny w komunikacji. Nie było możliwości podzielenia się pracą z innym zespołem. Równie trudno było wytłumaczyć inwestorom, jak działa. Już to, co przedstawialiśmy, było plikiem wielu stron i opracowań technicznych. Chcieliśmy chronić swój pomysł przed kradzieżą. Nie mogliśmy powiedzieć za dużo, ani za mało. Za dużo, bo nam to wykradną, za mało, bo nikogo nie przekonamy.
Reklama
Tymczasem znalezienie inwestora, który zechce wypróbować „wtyczkę” i z jej pomocą zagrać na giełdzie, było konieczne. - Jeżeli chodzi o branżę finansową i rozwiązanie nawiązujące do handlu wysokich częstotliwości, są bardzo wysokie, finansowe bariery wejścia - tłumaczą. - Sama matematyka nie wystarczy. Jest kwestia różnego rodzaju opłat. Inwestowaliśmy z Kamilem z sukcesami na giełdzie, ale to, co jesteśmy w stanie zarobić, to ułamek tego, ile potrzebujemy zasobów, aby wprowadzić w świat HFT nasze rozwiązanie w takiej formie jak trzeba.
Więc chociaż pracy nad algorytmami poświęcili tysiące godzin, był moment, kiedy los pomysłu wisiał na włosku. Uratowali go: projekt Platformy Startowe „Start In Podkarpackie” Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, profesor Józef Banaś z Politechniki Rzeszowskiej oraz Mateusz Tułecki, były organizator konferencji Internet Beta i „Człowiek Roku Polskiego Internetu 2010”.
- Kilkuletnie prace miały swoją cenę. W Polsce praca nad innowacją to praca chałupnicza. Nasz znajomy dostawał miliony na rozwój rozwiązania, jakich na rynku jest na pęczki, a myśmy odbijali się od ściany – stwierdzają. Piotr tłumaczy: - Nam zdobyć finansowanie dla rozwiązania wyjątkowego w skali świata było naprawdę trudno. Prowadziliśmy rozmowy z różnymi funduszami, potencjalnymi inwestorami. Były próby wykradzenia naszego rozwiązania. Polska jest krajem mało przyjaznym przedsięwzięciom, które są unikatowe. Trudno powiedzieć, czy w Stanach udałoby nam się szybciej zebrać środki na dokończenie tego projektu, ale wydaje się, że innowacyjne projekty nie są tam traktowane tak po macoszemu, jak w Polsce. Mamy ogrom inteligentnych ludzi, którzy mogą zmieniać świat, ale mają pod górkę. Myśmy także mieli.
Reklama
Kamil mówi, że na początku 2018 roku znalazł się na życiowym zakręcie i chciał się już wycofać. – Ale wtedy spotkaliśmy się z Mateuszem Tułeckim. Uratował ten projekt. Okazał się człowiekiem bardzo przyjaznym innowacjom. Jego zachęta, przy wielu głosach sceptyków, którzy uważali, że nic ciekawego nie wymyślimy, była ogromnym wsparciem. Zaczął nam podsuwać nowe pomysły. Wskazywać ciekawe możliwości. Mówił: „Okej, macie robota, który może zarabiać na giełdzie. Może zbadajcie, czy te rozwiązania nadają się do innych branż” – wspomina Kamil. Piotr dodaje: - Otworzył nam oczy na nowe możliwości i taką formę rozwiązań, w jakiej rynek by to od nas pozyskał. Bo przecież technologia bez realnego zastosowania nie daje zysku.
Mateusz Tułecki umówił ich na rozmowy z ciekawymi inwestorami, co otworzyło szansę na komercjalizację pomysłu. Dzięki niemu udało im się w końcu wypracować sposób, w jaki mogą przedstawiać swój projekt, aby ich prawa autorskie były bezpieczne, a jednocześnie, aby idealnie oddać sedno pomysłu i powiedzieć, co go wyróżnia.
W 2019 roku zostali zakwalifikowani do projektu Platformy Startowe - Start in Podkarpackie. Założyli spółkę i dopracowali projekt pod okiem ekspertów zatrudnionych przez Rzeszowską Agencję Rozwoju Regionalnego. W grudniu Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości przyznała im milion złotych dofinansowania na wprowadzenie ich produktu na rynek. Mateusz Tułecki bierze udział w tym projekcie.
Confessor Capital ma już również dwóch inwestorów, którzy zainwestują na giełdzie z pomocą ich oprogramowania. Szuka kolejnych. Na razie wśród banków, funduszy inwestycyjnych, czy firm z nadwyżkami budżetowymi, które w czasie topniejących oprocentowań lokat, chcą korzystnie inwestować.
Reklama
- Algorytm jest już gotowy. Trwa jeszcze implementacja dodatkowego rozwiązania, które uprości pewne procesy, zmniejszając ryzyko pomyłek – tłumaczy Piotr. – Wkrótce nasza „wtyczka” zostanie wpięta do terminala pierwszego klienta. Opłaci on licencję za używanie naszego programu. Nie będzie miał dostępu do rdzenia systemu. My ponosimy odpowiedzialność za wyniki algorytmu. Podział zysków ustalamy w odrębnych umowach. To bazowa wersja. Później sami będziemy chcieli wytworzyć terminal, a w końcu aplikację, która pozwoli skutecznie grać na giełdzie indywidualnym klientom. Chcemy zaoferować coś innego niż klasyczne aplikacje bankowe. Klient będzie widział swoje pieniądze i obserwował, jak rosną więcej niż kilka procent rocznie.
Kiedy już się uda…
Piotr: - Zostanę w Rzeszowie. To moje miejsce na ziemi. Tu czuję się szczęśliwy, spełniony. Chciałbym, aby miasto rosło, a nasza firma stała się jego wizytówką.
Kamil: - Mieszkam na Nowym Mieście. Z wysokiego piętra mam widok w stronę Łańcuta – na wielki plac budowy. Rzeszów rozwija się w bardzo dużym tempie. Biznes z Krakowa będzie się tu powoli przenosił. Chcielibyśmy mieć udział w tym rozwoju.
Informujemy, iż w związku ze zmianami zasad dystrybucji danych GPW wprowadzonymi 1 stycznia 2018 r. notowania dostępne są bezpośrednio na stronie money.pl
Zanim klikniesz „Zgadzam się” lub zamkniesz to okno, prosimy o przeczytanie tej informacji. Prosimy w niej o Twoją dobrowolną zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz przekazujemy informacje o tzw. cookies i o przetwarzaniu przez nas Twoich danych osobowych. Klikając „Zgadzam się” lub zamykając okno, zgadzasz się na poniższe. Możesz też odmówić zgody lub ograniczyć jej zakres.
Zgoda
Jeśli chcesz zgodzić się na przetwarzanie przez Zaufanych Partnerów Grupy SAGIER Twoich danych osobowych, które udostępniasz w historii przeglądania stron i aplikacji internetowych, w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i w aplikacjach w celu ustalenia Twoich potencjalnych zainteresowań dla dostosowania reklamy i oferty) w tym na umieszczanie znaczników internetowych (cookies itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie takich znaczników, kliknij przycisk „Przejdź do serwisu” lub zamknij to okno.
Jeśli nie chcesz wyrazić zgody, kliknij „Nie teraz”.
Wyrażenie zgody jest dobrowolne. Możesz edytować zakres zgody, w tym wycofać ją całkowicie, przechodząc na naszą stronę polityki prywatności.
Powyższa zgoda dotyczy przetwarzania Twoich danych osobowych w celach marketingowych Zaufanych Partnerów. Zaufani Partnerzy to firmy z obszaru e-commerce i reklamodawcy oraz działające w ich imieniu domy mediowe i podobne organizacje, z którymi Grupa SAGIER współpracuje.
Podmioty z Grupy SAGIER w ramach udostępnianych przez siebie usług internetowych przetwarzają Twoje dane we własnych celach marketingowych w oparciu o prawnie uzasadniony, wspólny interes podmiotów Grupy SAGIER. Przetwarzanie takie nie wymaga dodatkowej zgody z Twojej strony, ale możesz mu się w każdej chwili sprzeciwić. O ile nie zdecydujesz inaczej, dokonując stosownych zmian ustawień w Twojej przeglądarce, podmioty z Grupy SAGIER będą również instalować na Twoich urządzeniach pliki cookies i podobne oraz odczytywać informacje z takich plików. Bliższe informacje o cookies znajdziesz w akapicie „Cookies” pod koniec tej informacji.
Administrator danych osobowych
Administratorami Twoich danych są podmioty z Grupy SAGIER czyli podmioty z grupy kapitałowej SAGIER, w której skład wchodzą Sagier Sp. z o.o. ul. Mieszka I 48/50, 35-303 Rzeszów oraz Podmioty Zależne. Ponadto, w świetle obowiązującego prawa, administratorami Twoich danych w ramach poszczególnych Usług mogą być również Zaufani Partnerzy, w tym klienci.
PODMIOTY ZALEŻNE:
http://www.biznesistyl.pl/ http://poradnikbudowlany.eu/ http://modnieizdrowo.pl/ http://www.sagier.pl/ Jeżeli wyrazisz zgodę, o którą wyżej prosimy, administratorami Twoich danych osobowych będą także nasi Zaufani Partnerzy. Listę Zaufanych Partnerów możesz sprawdzić w każdym momencie na stronie naszej polityki prywatności i tam też zmodyfikować lub cofnąć swoje zgody.
Podstawa i cel przetwarzania
Twoje dane przetwarzamy w następujących celach:
• 1. Jeśli zawieramy z Tobą umowę o realizację danej usługi (np. usługi zapewniającej Ci możliwość zapoznania się z jednym z naszych serwisów w oparciu o treść regulaminu tego serwisu), to możemy przetwarzać Twoje dane w zakresie niezbędnym do realizacji tej umowy.
• 2. Zapewnianie bezpieczeństwa usługi (np. sprawdzenie, czy do Twojego konta nie loguje się nieuprawniona osoba), dokonanie pomiarów statystycznych, ulepszanie naszych usług i dopasowanie ich do potrzeb i wygody użytkowników (np. personalizowanie treści w usługach), jak również prowadzenie marketingu i promocji własnych usług (np. jeśli interesujesz się motoryzacją i oglądasz artykuły w biznesistyl.pl lub na innych stronach internetowych, to możemy Ci wyświetlić reklamę dotyczącą artykułu w serwisie biznesistyl.pl/automoto. Takie przetwarzanie danych to realizacja naszych prawnie uzasadnionych interesów.
• 3. Za Twoją zgodą usługi marketingowe dostarczą Ci nasi Zaufani Partnerzy oraz my dla podmiotów trzecich. Aby móc pokazać interesujące Cię reklamy (np. produktu, którego możesz potrzebować) reklamodawcy i ich przedstawiciele chcieliby mieć możliwość przetwarzania Twoich danych związanych z odwiedzanymi przez Ciebie stronami internetowymi. Udzielenie takiej zgody jest dobrowolne, nie musisz jej udzielać, nie pozbawi Cię to dostępu do naszych usług. Masz również możliwość ograniczenia zakresu lub zmiany zgody w dowolnym momencie.
Twoje dane przetwarzane będą do czasu istnienia podstawy do ich przetwarzania, czyli w przypadku udzielenia zgody do momentu jej cofnięcia, ograniczenia lub innych działań z Twojej strony ograniczających tę zgodę, w przypadku niezbędności danych do wykonania umowy, przez czas jej wykonywania i ewentualnie okres przedawnienia roszczeń z niej (zwykle nie więcej niż 3 lata, a maksymalnie 10 lat), a w przypadku, gdy podstawą przetwarzania danych jest uzasadniony interes administratora, do czasu zgłoszenia przez Ciebie skutecznego sprzeciwu.
Przekazywanie danych
Administratorzy danych mogą powierzać Twoje dane podwykonawcom IT, księgowym, agencjom marketingowym etc. Zrobią to jedynie na podstawie umowy o powierzenie przetwarzania danych zobowiązującej taki podmiot do odpowiedniego zabezpieczenia danych i niekorzystania z nich do własnych celów.
Cookies
Na naszych stronach używamy znaczników internetowych takich jak pliki np. cookie lub local storage do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronach, aplikacjach i w Internecie. W ten sposób technologię tę wykorzystują również podmioty z Grupy SAGIER oraz nasi Zaufani Partnerzy, którzy także chcą dopasowywać reklamy do Twoich preferencji. Cookies to dane informatyczne zapisywane w plikach i przechowywane na Twoim urządzeniu końcowym (tj. twój komputer, tablet, smartphone itp.), które przeglądarka wysyła do serwera przy każdorazowym wejściu na stronę z tego urządzenia, podczas gdy odwiedzasz strony w Internecie. Szczegółową informację na temat plików cookie i ich funkcjonowania znajdziesz pod tym linkiem. Pod tym linkiem znajdziesz także informację o tym jak zmienić ustawienia przeglądarki, aby ograniczyć lub wyłączyć funkcjonowanie plików cookies itp. oraz jak usunąć takie pliki z Twojego urządzenia.
Twoje uprawnienia
Przysługują Ci następujące uprawnienia wobec Twoich danych i ich przetwarzania przez nas, inne podmioty z Grupy SAGIER i Zaufanych Partnerów:
1. Jeśli udzieliłeś zgody na przetwarzanie danych możesz ją w każdej chwili wycofać (cofnięcie zgody oczywiście nie uchyli zgodności z prawem przetwarzania już dokonanego na jej podstawie);
2. Masz również prawo żądania dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przeniesienia danych, wyrażenia sprzeciwu wobec przetwarzania danych oraz prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego, którym w Polsce jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Pod tym adresem znajdziesz dodatkowe informacje dotyczące przetwarzania danych i Twoich uprawnień.