Reklama

Biznes

Nawet 10 kandydatów na przejęcie po Ferencu prezydentury Rzeszowa

Aneta Gieroń
Dodano: 24.02.2021
52754_ferenc
Share
Udostępnij
Nie znamy jeszcze dokładnej daty przedterminowych wyborów prezydenckich w Rzeszowie, choć te zgodnie z prawem powinny się odbyć najpóźniej do 9 maja, a już jest pięciu pewnych kandydatów. Jednocześnie swoich pretendentów do rzeszowskiego Ratusza nie zgłosili jeszcze być może najpoważniejsi gracze w tych wyborach: Prawo i Sprawiedliwość oraz opozycja. A to nie koniec listy, bo wiele wskazuje na to, że kandydatów może być dziesięciu, albo i więcej.
 
Jako pierwszy swój start w wyborach potwierdził Marcin Warchoł, poseł Solidarnej Polski oraz wiceminister sprawiedliwości. 10 lutego na wspólnej konferencji z byłym już prezydentem Rzeszowa, Tadeuszem Ferencem, zadeklarował, że wystartuje jako kandydat bezpartyjny, obywatelski, ale z poparciem ustępującego prezydenta Ferenca. To właśnie Warchoła dotychczasowy prezydent Rzeszowa wskazał na swojego następcę.
 
Swój udział w wyborach potwierdził też Maciej Masłowski, rzeszowianin, informatyk, były poseł Kukiz’15. Taką deklarację złożył w mediach społecznościowych. W 2018 roku kandydował już w wyborach na prezydenta Rzeszowa, ale zdobył wówczas tylko nieco ponad 3 proc. głosów. W kolejnych latach bez sukcesu ubiegał się o mandat europosła i senatora.
 
Oficjalne swojego kandydata na prezydenta Rzeszowa zaprezentowało we poniedziałek Polskie Stronnictwo Ludowe. Wywołało to trochę zamieszania, bo wydawało się, że możliwe jest wystawienie wspólnego kandydata opozycji, ale raczej to już przeszłość. Mieczysław Kasprzak, poseł i szef podkarpackiego PSL-u zachwalał przymioty Edwarda Słupka, prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej „Zodiak”, jako dobrego gospodarza, rzeszowianina i nie „spadochroniarza”. To prawie jak hasło wyborcze Tadeusza Ferenca z wyborów na prezydenta Rzeszowa w 2002 roku, ale raczej sukces trudny do powtórzenia.

We wtorek na rzeszowskiej scenie pojawili się kolejni pewni kandydaci. W zestawieniu znalazła się pierwsza kobieta – Agnieszka Itner, liderka podkarpackiej Lewicy Razem – ugrupowania, którego założycielem jest Adrian Zandberg. To też zaskoczenie, bo wydawało się, że lewica wystawi wspólnego kandydata z Koalicją Obywatelską i radnymi skupionymi dotychczas wokół Tadeusza Ferenca w Stowarzyszeniu „Rozwój Rzeszowa”. Stało się inaczej. Sama Itner to aktywistka i działaczka społeczna, członkini Rzeszowskiej Rady Kobiet, zaangażowana w organizację strajków kobiet, kojarzona z Manifą Rzeszowską i Marszem Równości w Rzeszowie. W 2018 roku bez powodzenia startowała w wyborach na radną sejmiku wojewódzkiego.

Waldemar Kotula albo Arkadiusz Opoń reprezentować będą Porozumienie Jarosława Gowina w najbliższych wyborach prezydenckich w Rzeszowie. To oznacza, że także Zjednoczona Prawica idzie do wyborów podzielona i swoich kandydatów wystawia każdy z koalicjantów: Solidarna Polska, Porozumienie oraz PiS.
 
Waldemar Kotula, informatyk, absolwent Politechniki Rzeszowskiej, od dwóch kadencji jest radnym Rzeszowa i zasiada w klubie PiS. Arkadiusz Opoń, w przeszłości był radnym Krosna, wiceprezes Polskiej Organizacji Turystycznej. Teraz lokalni członkowie partii Jarosława Gowina w prawyborach zdecydują, który z tej dwójki zostanie oficjalnym kandydatem na prezydenta Rzeszowa.
 
A to nie koniec listy. Ciągle nie znamy kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Lokalni działacze PiS potwierdzają, że takowego mieć będą na pewno, taki też sygnał poszedł w ubiegłym tygodniu z Nowogrodzkiej w Warszawie, ale absolutnej pewności ciągle nie ma. Wśród kandydatów wymienia się Ewę Leniart, wojewodę podkarpackiego, ale też wraca nazwisko Adama Hamryszczaka, prezesa Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka.
 
– To będą czysto polityczne wybory, gdzie interes miasta będzie miał drugorzędne znaczenie – twierdzi dr hab. Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
 
Co jest niewykluczone. Na opozycji też ciągle trwają rozmowy. Mówi się o kandydaturze Pawła Kowala, pochodzącego z Rzeszowa, obecnie posła Koalicji Obywatelskiej. Ale możliwe, że Kowal start w wyborach w Rzeszowie traktuje jako najgorszą ostateczność, natomiast bardziej angażuje się w budowanie atmosfery wokół wyborów w stolicy Podkarpacia. Wśród kandydatów wymieniani są również Paweł Poncyliusz, poseł Koalicji Obywatelskiej, rozmowy na pewno toczą się z Martą Niewczas, Markiem Ustrobińskim, byłym wiceprezydentem Rzeszowa, Konradem Fijołkiem, wiceprzewodniczącym Rady Miasta Rzeszowa, czy Jolantą Kaźmierczyk, radną PO w Radzie Miasta Rzeszowa. Do startu miał być namawiany prof. Aleksander Bobko, były senator PIS, ale na rozmowach podobno się skończyło.
 
Jest prawie pewne, że swoją obecność w najbliższych wyborach w Rzeszowie zaznaczy też Konfederacja, ale czy Grzegorz Braun zdecyduje się na kandydowanie? Na razie cisza.

Nie można też zapominać o Stowarzyszeniu Razem dla Rzeszowa, które od dwóch lata mocno angażuje się w to, co dzieje się w mieście i próbuje walczyć z chaosem urbanizacyjnym.

Zarazem po tym, jak Tadeusz Ferenc ogłosił swoją rezygnację z prezydentury Rzeszowa, Razem dla Rzeszowa oświadczyło: Miasto Rzeszów i jego mieszkańców stać na obywatelską kandydatkę lub kandydata na urząd prezydenta. Kandydata bezpartyjnego, niezależnego fachowca, który zna bolączki mieszkańców, problemy miasta, potrafi zarządzać kapitałem ludzkim, finansami miasta i jest niezależny od partii politycznych.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy