Reklama

Biznes

Marcin Warchoł, kandydat na prezydenta Rzeszowa o Uniwersyteckim Szpitalu

Aneta Gieroń
Dodano: 17.03.2021
52896_warchol
Share
Udostępnij
Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości i kandydat na prezydenta Rzeszowa, który startuje z poparciem Tadeusza Ferenca, przekonywał w środę jak ważna jest szybka budowa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, jaki powstałby w Świlczy, w bezpośrednim sąsiedztwie S19 i A4. Podczas konferencji towarzyszyli mu: Tadeusz Ferenc, były już prezydent Rzeszowa oraz dr n. med. Agnieszka Gali-Błądzińska, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nefrologii i Endokrynologii w SW nr 2 w Rzeszowie. Marcin Warchoł, który nie zarejestrował jeszcze swojego komitetu wyborczego podkreślał, że spotyka się z mediami jako wiceminister sprawiedliwości, a przede wszystkim jako mieszkaniec i poseł z Rzeszowa.
 
Podczas konferencji, która odbyła się na skwerze przed Szpitalem Miejskim w Rzeszowie (to jedyny szpital w mieście zarządzany przez prezydenta, pozostałe są prywatne albo zarządzane przez marszałka województwa – przyp. red.) minister Warchoł przypominał, jak ważna, zwłaszcza w dobie pandemii jest ochrona zdrowia.
 
– Pandemia koronawirusa pokazała, że wobec choroby, cierpienia wszyscy jesteśmy równi. Można być bogatym, spędzać wakacje pod palmami, jeździć luksusowymi samochodami, mieć wysokie stanowiska, ale gdy atakuje nas podstępny, niewidzialny wirus, wtedy wszystko inne schodzi na plan dalszy i nic się nie liczy Najważniejsze jest zdrowie i życie – mówił Marcin Warchoł. – Dlatego jednym z najważniejszych punktów mojego programu będzie wspomaganie służby zdrowia. 
 
Ta pomoc ma polegać na skutecznych zabiegach, by w Rzeszowie, a właściwie w Świlczy powstał Uniwersytecki Szpital Kliniczny. Projekt jest wpisany do Krajowego Planu Odbudowy i trzeba na niego co najmniej 800 mln zł. 
 
– Trzy lata temu Uniwersytet Rzeszowski podpisał umowę z gminą Świlcza na jego realizację, a ja jako poseł i mieszkaniec Rzeszowa będę robił wszystko, żeby doprowadzić do powstania tego nowoczesnego centrum klinicznego obok Rzeszowa, w którym będą mogli się uczyć rezydenci, a lekarze leczyć mieszkańców Rzeszowa i całego Podkarpacia – zapewniał minister Warchoł.
 
Bo jak tłumaczył wiceminister sprawiedliwości, Rzeszów nie potrzebuje rewolucji, ale dobrej kontynuacji, ale do tego przekonywał już były prezydent Rzeszowa.
 
– Z ministrem Warchołem współpracuję od ponad 2 lat i praktycznie wszystkie nasze ustalenia zostały zrealizowane. O zamek dla Rzeszowa, gdzie jest siedziba sądu starałem się prawie 10 lat i choć byłem popierany przez różnych oficjeli oraz ministrów, temat nie został załatwiony. W pewnym momencie nastąpiło ogromne przyspieszenie dzięki pomocy ministra Warchoła i w tej chwili podpisane są akty notarialne, robione są dokumenty na budowę nowego Sądu Okręgowego w Rzeszowie, a Zamek Lubomirskich będzie przeznaczony na kulturę – wyliczał Tadeusz Ferenc. – Podobnie wyglądała sytuacja z przyłączeniem Pogwizdowa Nowego – błyskawicznie załatwiona. Dlatego wspieram pana ministra i chciałbym, żeby był prezydentem Rzeszowa. Twierdzę, że będzie bardzo dobrym prezydentem.
 
Marcin Warchoł, który jeszcze do niedawna był członkiem Solidarnej Polski, a w Ministerstwie Sprawiedliwości nadal jest jednym z najbliższych współpracowników ministra Zbigniewa Ziobro, potwierdził, że zrezygnował z legitymacji partyjnej. Co więcej, przekonywał, że kandydat niezależny ma dużo większe pole działania, niż ten z zapleczem politycznym.
 
– Czym się różni legitymacja partyjna od kandydata bez legitymacji? Nie muszę słuchać niczyich poleceń, czy kierować się czyimiś opiniami. To od decyzji dobrego gospodarza będzie zależeć, czy w mieście powstanie wodociąg albo czy będzie dobra służba zdrowia – przekonywał Marcin Warchoł. – Jestem samodzielny w swoich decyzjach i mam ten komfort, którego nie mają inni kandydaci posiadający legitymację partyjną. Ta jest atutem w Sejmie, ale w mieście legitymacja partyjna jest tylko kulą u nogi. Gospodarz miasta powinien być przede wszystkim sprawnym menedżerem pracującym na rzecz mieszkańców.  
 
Tadeusz Ferenc pytany o start Konrada Fijołka w wyborach na prezydenta Rzeszowa jako kandydata opozycji, a z którym ponad 18 lat bardzo blisko współpracował, skwitował krótko: „Konrada znam od dziecka. Często moimi głosami wchodził do Rady Miasta Rzeszowa. Inteligentny człowiek, nie mogę złego słowa powiedzieć, ale moim kandydatem na prezydenta jest minister Warchoł. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy