Konrad Fijołek, kandydat na prezydenta Rzeszowa, wraca do decyzji premiera Morawieckiego o przesunięciu terminu wyborów z 9 maja na 13 czerwca. Według Fijołka jest ona niezrozumiała dla mieszkańców, pachnie kombinowaniem, a przede wszystkim jest lekceważeniem rzeszowian. W poniedziałek przed rzeszowskim Ratuszem zorganizował konferencję w tej sprawie.
– Wybory miały odbyć się wczoraj. Kiedy została ta decyzja ogłoszona, już wtedy sygnalizowałem, że jest ona niezrozumiała dla mieszkańców, pachnie kombinowaniem, a przede wszystkim jest lekceważeniem rzeszowian – mówił Konrad Fijołek, kandydat na prezydenta Rzeszowa. -Lekceważeniem, bo nie padły żadne merytoryczne argumenty, co do tego, żeby te wybory przełożyć.
Według Fijołka powodem tej decyzji są sondaże, w większości których Konrad Fijołek prowadzi i ma szansę wygrać w pierwszej turze.
– W sobotę było 10 zachorowań w Rzeszowie, a w dniu planowanych wyborów, w niedzielę, 9 maja w Rzeszowie zachorowały 2 osoby. Prowadzący w sondażach i 2 osoby chore w 200 tys. mieście. Tak wyglądają argumenty w sprawie wyborów – wyliczał Fijołek.
Jak tłumaczył Fijołek, I turę wyborów ustalono na 13 czerwca, a to oznacza, że II tura wypadnie na początku wakacji, kiedy wiele osób wyjedzie na długo wyczekiwany urlop. Jednocześnie rzeszowianie wyjeżdzający w tym czasie na wakacje nie będą mogli głosować poza swoim miejscem zamieszkania.
-Pójdźmy 13 czerwca na wybory. I w I turze wybierzmy Fijołka, wybierzmy demokrację, a potem spokojnie jedźmy na wakacje – apelował Konrad Fijołek.