Polscy eurodeputowani powinni zająć jedno stanowisko w sprawie drogi Via Carpathia – taki pogląd wyraził poseł PSL Mieczysław Kasprzak na antenie Polskiego Radia Rzeszów. To pokłosie różnicy zdań pomiędzy Elżbietą Łukacijewską a Tomaszem Porębą w sprawie drogi ekspresowej S19, która ma łączyć kraje nadbałtyckie z południem Europy i ma przebiegać przez Polskę wschodnią, w tym m.in. przez Podkarpacie.
Europosłanka Elżbieta Łukacijewska (PO) zaproponowała, aby Via Carpathia przebiegała także przez teren Ukrainy. Wg europosła Tomasza Poręby (PiS), pomysł ten nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia i jest niekorzystny dla Polski i Podkarpacia, gdyż podwyższy koszty i może skazać inwestycję na niepowodzenie.
Poręba podczas konferencji prasowej wezwał Łukacijewską do wycofania poprawki w sprawie drogi Via Carpathia. Stwierdził, że jej poprawka obniża szansę uzyskania porozumienia w tej sprawie w Parlamencie Europejskim. Zdaniem europosła PiS, Łukacijewska nie zrobiła w ostatnich latach nic dla powstania Via Carpathia, a teraz próbuje przelicytować jego poprawkę po to, by „w tym temacie zwyczajnie zaistnieć”. Wcześniej Poręba poinformował, że udało mu się przekonać kolegów z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów do zgłoszenia poprawki, by Via Carpathia znalazła się w sieci bazowej TEN-T (siec najważniejszych szlaków komunikacyjnych Europy), co umożliwiłoby sfinansowanie jej budowy do 2030, a nie 2050 roku.
Mieczysław Kasprzak uważa, że w tej kwestii powinien przeważyć patriotyzm lokalny, bo to my mamy problemy komunikacyjne i nie powinniśmy się oglądać na Ukrainę, która nie jest jeszcze w Unii Europejskiej.
Głosowanie w sprawie wpisania Via Carpathii do sieci bazowej TEN-T odbędzie się na sesji plenarnej w Strasburgu w połowie października.