Reklama

Biznes

Wojciech Buczak: Black hawki z Mielca zamiast caracali z Łodzi?

Z Wojciechem Buczakiem, posłem PiS, członkiem sejmowej komisji obrony narodowej, rozmawia Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 05.10.2016
29559_Wojciech-Buczak-Fot.-Dariusz-Delmanowicz
Share
Udostępnij

Jaromir Kwiatkowski: Ministerstwo Rozwoju poinformowało wczoraj, że negocjacje offsetowe z Airbus Helicopters, dotyczące zakupu dla polskiej armii śmigłowców wielozadaniowych caracal, zostały zakończone. To oznacza, że kontrakt, zawarty jeszcze przez poprzedni rząd, nigdy nie zostanie sfinalizowany. Jakie było uzasadnienie tej decyzji?

Wojciech Buczak: Ministerstwo Rozwoju podało w komunikacie, że oferta offsetowa Francuzów była radykalnie niewystarczająca, nie spełniała oczekiwań polskiego rządu, jeśli chodzi o ulokowanie w polskim przemyśle różnych zleceń na wartość równą całemu kontraktowi, czyli 13,5 mld zł. Zresztą spodziewaliśmy się tego, że taki będzie finał tych negocjacji. Kiedy poprzedni rząd – a z tego co pamiętam, robił to nawet prezydent Bronisław Komorowski – ogłaszał decyzję w sprawie tego kontraktu, to wyraźnie było widać, że nie jest to decyzja oparta na merytorycznych argumentach, na pewności, że śmigłowiec caracal spełnia oczekiwania polskiej armii. Po drugie, mówiono od początku, że nie może on być produkowany w Polsce, choć takie zapowiedzi były. Ale kto zna branżę, ten wie, że to było „patykiem na wodzie pisane”, jest bowiem rzeczą niemożliwą uruchomienie w ciągu roku czy dwóch produkcji w nowo tworzonym zakładzie tej branży. Teraz to wszystko się okazało. Szkoda, że tyle czasu upłynęło, bo gdyby decyzje MON i polskiego rządu od początku były transparentne, oparte na argumentach merytorycznych, to jestem przekonany, że dzisiaj polska armia otrzymywałaby z firm, które funkcjonują także na Podkarpaciu, znakomity śmigłowiec.

Tymczasem zapowiedzi były takie, że śmigłowiec będzie produkowany w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Łodzi. Łódzcy politycy PO i lewicy wczoraj już ogłosili, że to czarny dzień dla ich miasta, bo rezygnacja z caracali oznacza potężne kłopoty zarówno dla  regionu, jak i WZL – nie będzie napływu nowych technologii ani setek nowych miejsc pracy dla potencjalnych kontrahentów Airbusa.

No właśnie. Te zapowiedzi, wręcz wróżby, miały na celu przekonanie, po pierwsze, decydentów, którzy mieli podjąć decyzję, którą firmę wybierają, zaś po drugie – opinii publicznej, że rzekomo będą to nowe miejsca pracy przy produkcji. Nic z tych rzeczy. Żeby firma mogła produkować śmigłowiec, a to się wiąże z wykonywaniem bardzo skomplikowanych części zespołów, potrzebna jest do tego kadra, która ma doświadczenie i umiejętności. Francuzi zapowiadali, że będzie to montowanie fragmentów śmigłowców gdzieś pod Łodzią, a rzeczywista produkcja odbywałaby się przede wszystkim we Francji i innych krajach Europy.

Poseł PiS Jacek Sasin w dzisiejszym wywiadzie dla jednego z portali, na pytanie dziennikarza, czy tak znacząca rola, jaką w tej sprawie odegrało Ministerstwo Rozwoju, nie jest sygnałem: koniec ze skręcaniem śrubek w Polsce, powiedział m.in.: „Kupowanie sprzętu za granicą być może jest dobre dla kraju trzeciego świata, ale nie dla takiego państwa jak Polska”.

Dokładnie tak jest. Wiemy – bo przecież pochodzimy z regionu, gdzie jest bardzo mocny przemysł lotniczy, a ja dodatkowo jestem z branży, bo kiedyś pracowałem w WSK Rzeszów -że to nie jest tylko montowanie podzespołów przywiezionych z Europy czy Stanów Zjednoczonych. To jest autentyczna produkcja z zastosowaniem bardzo skomplikowanych technologii. Często są to tzw. technologie wrażliwe, np. moja firma – WSK Rzeszów – stosuje technologie, których Amerykanie nie udostępniają nikomu w Europie, tylko nam. W Mielcu odbywa się od podstaw produkcja kabin do śmigłowców black hawk. To nie jest tylko montaż części przywożonych z zewnątrz. One powstają tu, na miejscu; robią je ludzie, którzy pracują w branży lotniczej nawet od kilkudziesięciu lat, są kształceni na naszych uczelniach i w technikach, które mają wieloletnią tradycję. Na tym polega funkcjonowanie tej branży, że to jest wiele, wiele lat pracy, zdobywania doświadczeń, współpracy z nauką. Tego się nie da zbudować w ciągu roku czy dwóch, jak to zapowiadano – że rzekomo powstanie nowa Wyżyna Lotnicza pod Łodzią. To były mrzonki, myśmy o tym dawno mówili. Z satysfakcją możemy powiedzieć, że mieliśmy rację. Bardzo dobrze, że obecny rząd podejmuje decyzje gospodarcze dotyczące bezpieczeństwa Polski, wyposażenia armii, na podstawie merytorycznych argumentów. Mamy prawo podejrzewać, że u podstaw decyzji naszych poprzedników leżały argumenty inne, niemerytoryczne, polityczne. Wczoraj na komisji obrony przez kilka godzin prezentowano nam sytuację, jaka panowała w ostatnim okresie w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Jeśli tak politycy PO i PSL zarządzali gospodarką i jeśli podobnie postępowali w procesie przetargowym na zakup śmigłowców, to możemy się spodziewać, że zajmą się tym odpowiednie służby państwowe.

Pożyjemy, zobaczymy. Życie nie znosi próżni, stąd moje pytanie: jeżeli nie caracale, to co?

Kierownictwo MON, Inspektorat Uzbrojenia na pewno ustawi nowe rozwiązania, nowe procedury. Musimy wziąć pod uwagę to, że polska armia, siły powietrzne, potrzebują dobrego sprzętu, który spełni wymagania armii. Wiemy, że dysponuje ona dziś często 30-, 40-letnimi statkami powietrznymi, produkowanymi jeszcze w oparciu o technologie z minionego okresu. Potrzebne są pilne decyzje o dostarczeniu dla armii nowego sprzętu. Myślę, że będą to zarówno produkowane w Mielcu black hawki, jak i sprzęt ze Świdnika, być może znajdą się też jakieś nowe rozwiązania, bo armia potrzebuje różnego rodzaju śmigłowców wielozadaniowych: zarówno transportowych, jak i śmigłowców walki. Trzeba podejść do tego inaczej niż do tej pory. Jestem przekonany, że polityka, jaką prowadzi obecne kierownictwo MON, uwzględni dwa najważniejsze aspekty sprawy, czyli dostarczenie wojsku bardzo dobrego sprzętu, który zagwarantuje swoimi osiągami spełnienie wszystkich wymagań, po drugie – że co tylko będzie możliwe z tego sprzętu, będzie produkowane u nas w kraju, a nie będzie to na zasadzie kupowania gotowych wyrobów produkowanych za granicą.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy