Reklama

Biznes

Co z rzeszowskim zalewem? Pieniądze na odmulanie tylko części zbiornika

Angelika Fila
Dodano: 29.08.2018
40515_img
Share
Udostępnij

W czerwcu br. kandydat na prezydenta Rzeszowa, Wojciech Buczak poinformował, że prawie 50 mln zł kosztować będzie odmulanie rzeszowskiego zalewu, a prace rozpoczną się w 2019 roku. Ratusz niedawno otrzymał jednak informacje, że kwota ta dotyczy tylko jednej czwartej części zbiornika wodnego. Miasto nie wie, dlaczego podjęto taką decyzję. Ani Małgorzata Wajda, dyrektor rzeszowskiego RZGW ani kierownik RDOŚ nie udzielili ratuszowi konkretnych informacji.

O odmulanie zalewu Rzeszów zabiega od lat. Procedury utrudnia fakt, że zalew jest chronionym obszarem Natura 2000. Zadanie miało być przeprowadzone już w 2010 roku, ale rozpoczęte prace przerwały wtedy protesty ekologów. Ekolodzy protestowali także, kiedy miasto wydało decyzję środowiskową dotyczącą odmulania zalewu. Została ona zaskarżona przez organizacje ekologiczne do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krośnie. 16 sierpnia br. sąd potwierdził, że raport nie zawiera żadnych nieścisłości i jest prawidłowy.

 – Przez wiele lat prowadziliśmy różne rozmowy, z wieloma instytucjami. Obiecywano nam kolejne pieniądze na odmulanie, których tak naprawdę nigdy nie otrzymaliśmy. Po ostatnich wypowiedziach polityków Podkarpacia musimy reagować i wyjaśnić mieszkańcom jak jest naprawdę – mówi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.

– Dotarliśmy do dokumentów, które bardzo nas zaniepokoiły. Zgłoszenia wystosowanego przez „Wody Polskie” do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Rzeszowie. W dokumencie zawarto prośbę o odmulenie jednej czwartej rzeszowskiego zalewu, mimo że wcześniej wydano decyzję środowiskową i podpisano umowę o odmulenie całego zalewu, tj. na odcinku ponad 4 km. Z dokumentów, które złożono w RDOŚ wynika, że odmulanie ma dotyczyć jedynie 1100 m rzeki, a w samym 2018 roku jedynie 270 m od zapory w stronę Lisiej Góry. Gwarantowane 49 mln na odmulanie miało dotyczyć całości zalewu, a nie jego części – informował wiceprezydent Rzeszowa

1100 m rzeki, które ma zostać odmulone dodatkowo podzielono na 4 etapy prac, które mają trwać od 15 października do 28 lutego, od 2018 do 2021 roku, przez maksymalnie 90 dni.

– Nie wiemy skąd takie dziwne daty, trzeba by o to spytać wnioskodawcy. W tym roku spodziewaliśmy się przetargu na przygotowanie projektu odmulenia zalewu. Chcemy, żeby był on ogłoszony na całą inwestycję, a nie na jej część – dodał Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa.

Władze miasta pragną stworzyć nad zalewem nowe inwestycje służące rekreacji rzeszowian. Prezydent Ferenc wspomniał o parku pomiędzy Żwirownią a zalewem, kajakach, żaglówkach, które miasto zakupiło kilka lat temu oraz dużej restauracji nad brzegiem, w okolicach Lisiej Góry.

– Odmulenie tak małej części zalewu nie daje nam dużego pola manewru, by stworzyć tam część rekreacyjno-sportową. Gdyby prace dotyczyły całości, mogłoby powstać wiele inwestycji, które mamy w planach. Odcinek 1100 m to ogromne ograniczenie – mówił wiceprezydent.

Sztuczny zbiornik wodny na Wisłoku w Rzeszowie powstał ponad 40 lat temu. W 1973 r. wybudowano próg na rzece i woda zalała tereny m.in. dawnych żwirowni i piaskowni. Na początku rzeszowski zalew miał powierzchnię ponad 68 ha. Dziś jest to ok. 30 ha, ponieważ w międzyczasie zbiornik zwężono i pogłębiono, ale nie rozwiązało to problemem, którym jest narastające od lat zamulenie. Powstaje ono, ponieważ zapora na Wisłoku wodę z zalewu przepuszcza górą, a na dole zatrzymuje płynący z nurtem piasek. Zbiornik, który w latach 70-tych był lubianym przez rzeszowian kąpieliskiem, dziś przerażą brunatną wodą. Miasto coraz więcej inwestuje w atrakcyjne zagospodarowanie bulwarów wzdłuż Wisłoka. Odmulanie zalewu jest jedną z najpilniejszych inwestycji w mieście.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy