Reklama

Biznes

Jest wniosek o odwołanie marszałka

Jaromir Kwiatkowski
Dodano: 26.04.2013
3706_na-otwarcie
Share
Udostępnij
Jest wniosek o odwołanie marszałka. Opozycja pyta o nieobecnych „ojców” koalicji

Podczas nadzwyczajnej sesji sejmiku wojewódzkiego szef klubu radnych PSL, Mariusz Kawa, w imieniu wnioskodawców – radnych koalicji PO-PSL-SLD – złożył wniosek o odwołanie marszałka województwa Mirosława Karapyty. Głosowanie, zgodnie z ustawą, odbędzie się na następnej sesji, jednak nie wcześniej niż po upływie miesiąca.

Wniosek o odwołanie marszałka ma związek  z postawionymi mu przez prokuraturę siedmioma zarzutami korupcyjnymi. M. Karapyta został aresztowany na trzy miesiące, jednak po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 60 tys. zł wczoraj opuścił areszt i dziś pojawił się w pracy. Skrytykował partyjnych kolegów, którzy – jak stwierdził – już wydali na niego wyrok, zapowiedział swoje odejście z PSL, uczestniczył także w nadzwyczajnej sesji.
 
Wnioskodawcy uzasadnili swój wniosek „potrzebą ustabilizowania sytuacji i zapewnienia skutecznego zarządzania województwem podkarpackim”. Nikt z nich nie chciał jednak ustnie uzasadnić wniosku, co oburzyło opozycyjnych radnych PiS i obecnych na sali parlamentarzystów tej partii. Podobnie jak nieobecność posłów Jana Burego (PSL), Zbigniewa Rynasiewicza (PO) i Tomasza Kamińskiego (SLD), którzy 2,5 roku temu, stojąc przed Urzędem Marszałkowskim, hucznie ogłosili powstanie koalicji rządzącej województwem. – Dzisiaj „ojców” koalicji nie ma, a ci, którzy złożyli wniosek, nie mają odwagi czy wstydzą się go uzasadnić – stwierdził senator Andrzej Matusiewicz (PiS).

Przemawiający radni PiS, wspierani przez parlamentarzystów tej partii, wzywali marszałka Karapytę do złożenia dymisji. Radny Czesław Łączak zaproponował, by ustąpił nie tylko marszałek i zarząd, ale także prezydium sejmiku i szefowie komisji, aby można było jak najszybciej wyłonić rządzących województwem i sejmikiem. – To są złudzenia, że wy potraficie ustabilizować sytuację – stwierdził.

Marszałka bronił radny Edward Brzostowski (SLD), którego zdaniem „ten zarząd jest najbardziej dobry, jaki można sobie wyobrazić”. – Będziesz pan durniem, jak pan zrezygnujesz – zwrócił się do marszałka. – Dlaczego my dziś mamy karać człowieka? Bo ma zarzuty? – pytał Brzostowski. I dodał: – Będę głosował przeciwko odwołaniu, bo zarzuty nie są winą, trzeba je skonsumować w sądzie prawomocnym wyrokiem.

Radni PiS zdziwieni pytali Brzostowskiego, dlaczego zatem podpisał się pod wnioskiem o odwołanie marszałka. Radny SLD tłumaczył, że chciał w ten sposób doprowadzić do dyskusji na sesji.  

O dymisji marszałka mowy nie było. Mirosław Karapyta już bowiem do południa zapowiedział, że nie ustąpi ze stanowiska. Dziennikarzom powiedział po sesji, że nie czuje się winny. Wystąpienia radnych i parlamentarzystów PiS nazwał „spektaklem”.
 

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy