Reklama

Biznes

Kolejne tereny nad Wisłokiem oddane inwestorom

Natalia Chrapek
Dodano: 25.02.2019
44554_Wislok
Share
Udostępnij
Rada Miasta Rzeszowa ponownie zajęła się zagospodarowaniem terenów zielonych pomiędzy Wisłokiem a ulicą Podwisłocze.  Radni PiS chcą, żeby działki najbliżej rzeki pozostały terenami zielonymi i rekreacyjnymi. Miasto określiło plany inwestycyjne dla zainteresowanych tą przestrzenią, przygotowało już nawet projekt zamiany działek, gdzie jedna należy do gminy Rzeszów, a druga pozostaje w rękach jednego z rzeszowskich deweloperów. Większą, o powierzchni ponad 30 arów miasto odda do dyspozycji inwestora, z kolei mniejsza, o powierzchni niespełna 19 arów będzie zarządzana przez Rzeszów i zostanie przeznaczona do celów rekreacyjnych. Za było 14 radnych, 6 wstrzymało się od głosu i tyle samo zagłosowało przeciw. 

Rzeszowskie bulwary – najatrakcyjniejsze w mieście tereny zielone, które w ostatnich latach wzbudzają gorące dyskusje przy okazji kolejnych inwestycji deweloperskich. We wszystkich większych polskich miastach tereny wzdłuż rzek przywracane są mieszkańcom i adaptowane na miejsca rekreacji. Tereny zielone nad Wisłokiem po raz kolejny stały się podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa „kością niezgody”. Chodzi o pas zieleni oddzielający Wisłok od ul. Podwisłocze, czyli tereny od zapory i kładki pieszej do Mostu Zamkowego. Według radnych PiS działki najbliżej rzeki powinny pozostać terenami zielonymi i rekreacyjnymi.
 
– Musimy określić parametry tej zabudowy, żeby uniknąć jej przypadkowości. To bardzo ważne miejsce w naszym mieście, które powinniśmy chronić. Tak trzeba pokierować tą inwestycją, by stała się harmonijnym elementem przestrzeni miejskiej. Naszym zadaniem jest, by ten atrakcyjny teren w sposób naturalny stał się bulwarem spacerowym czy rowerowym dla mieszkańców. Mówiliśmy też o utworzeniu mierzei urbanistycznej, która będzie łączyła teren zielony z nowoczesną zabudową – przekonywał Marcin Fijołek, radny PiS.
 
– Działka, którą oddaje miasto inwestorom jest terenem atrakcyjnym i wypoczynkowym. Gdy trafi w ręce deweloperów, zostanie zniszczona i nie będzie już wizytówką miasta – dodawał Mateusz Szpyrka, radny PiS.  

Potrzebę ochrony terenów przy Wisłoku widzą też mieszkańcy Nowego Miasta, a także osoby zamieszkujące ul. Hetmańską. Nowe Miasto to jedno z najliczniejszych osiedli w Rzeszowie, zamieszkane przez prawie 14 tys. osób. Pomiędzy czterema głównymi ulicami tłoczy się ponad dwadzieścia 10-piętrowych wieżowców. Jedynie w zachodniej części osiedla, przy ulicy Podwisłocze znajdują się domy jednorodzinne w zabudowie szeregowej. 
 
– To teren zalewowy, a wy chcecie budować tam wysoką zabudowę? Liczyliśmy na rozszerzenie atrakcyjnego bulwaru, podobnego do tego po drugiej stronie rzeki. Po zamianie działek i oddaniu tej większej części przedsiębiorcom, teren stanie się prywatny, a inwestor będzie robił, co mu się będzie podobało. Nie będziemy mogli już nic z tym zrobić – apelował mieszkanie Nowego Miasta w Rzeszowie. 
 
Radni z Komitetu Rozwoju Rzeszowa przyznają, że tereny między ulicą Podwisłocze a rzeką postrzegają jako inwestycyjne i odpowiadają, że już jest w pobliżu miejsce rekreacji
 
– Doskonale znam ten teren i po raz pierwszy pojawia się okazja, żeby miasto mogło te tereny zagospodarować. To szansa, z której trzeba skorzystać. Inwestor zadecyduje, co tam powstanie, a będzie to na pewno inwestycja na wysokim poziomie. Miasto na podstawie tej uchwały zabezpieczy tereny zielone – tłumaczył Konrad Fijołek, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa.   
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy