Reklama

Biznes

W Rzeszowie nie będzie nowego systemu odwadniania

Natalia Chrapek
Dodano: 30.05.2019
45858_powodzwmielcu
Share
Udostępnij
Majowe powodzie nie ominęły stolicy Podkarpacia. W wielu miejscach pod wodą znalazły się drogi, zabudowania i ogrody. Najwięcej, bo aż kilkadziesiąt podtopień miało miejsce na Słocinie. Powód? Brak kanalizacji deszczowej. Rzeszowscy radni PiS podczas czwartkowej, nadzwyczajnej sesji Rady Miasta zaproponowali nowy system odwadniania, który miałyby skutecznie odprowadzać wodę z miasta. Propozycja została jednak odrzucona, a problemy z zalegającą wodą wciąż są nierozwiązane. 
 
Bilans strat po powodzi, która dotknęła Podkarpacie w zeszłym tygodniu, trwa. Po ostatnich ulewach w strażacy interweniowali w regionie prawie 2,5 tys. razy. 
 
– Trudno określić dokładnie ilość interwencji, meldunki są jeszcze cały czas tworzone. Nasze działania polegały przede wszystkim na wypompowaniu wody z zalanych piwnic, budynków oraz posesji i udrażnianiu zatkanych przepustów drogowych. Sytuacja się już ustabilizowała, choć zdarzają się jeszcze pojedyncze wezwania – mówi Marcin Betleja, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. 
 
W całym regionie odnotowano blisko tysiąc podtopień, z czego najwięcej w gminie Wadowice Górne, oddalonej od Mielca o ok. 18 kilometrów. W wielu miejscach pod wodą znalazły się zabudowania, drogi i pola uprawne. Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki, przekazała dotychczas 100 tys. złotych dla powiatu mieleckiego i 75 tys. zł dla powiatu dębickiego. Pomoc finansowa ma być realizowana na bieżąco.
 
Dla osób, które w wyniku klęski żywiołowej poniosły straty w gospodarstwach domowych i znalazły się w szczególnie trudnej sytuacji życiowej przewidziana jest specjalna pomoc finansowa od administracji rządowej. To zasiłek w wysokości do 6 tys. zł oraz pomoc na remont budynku mieszkalnego do 20 tys. zł.  

Gminy mogą ubiegać się również o dodatkowe środki z rezerwy Funduszu Pracy na wsparcie w formie m.in. robót publicznych czy prac społecznie użytecznych, jeśli będą one związane z usuwaniem skutków klęsk żywiołowych.
 
 
Nieprzejezdna droga na Słocinie po ulewie z 19 maja. Fot. OSP Słocina
 
Zalane drogi, domy i ogrody w Rzeszowie

Majowe powodzie nie ominęły także stolicy Podkarpacia. W wielu miejscach zostały zalane ogródki działkowe, piwnice, garaże, drogi dojazdowe do osiedli i ogrody. Najwięcej, bo aż kilkadziesiąt podtopień miało miejsce na Słocinie. Powód? Brak kanalizacji deszczowej. Woda podtopiła również zabudowania w Budziwoju, Drabiniance, Wilkowyi i Zalesiu. Do zalań doszło, m.in. na ul. Słocińskiej, Leszka Czarnego, Jana Kiepury, Św. Rocha, Litewskiej i Kwiatkowskiego. 19 maja podczas ulewy w Rzeszowie spadło 100 mililitrów na metr kwadratowy. To ogromna ilość wody, biorąc pod uwagę, że roczna średnia wynosi ok. 600 mililitrów na metr kwadratowy. Czterysta kilometrów kanalizacji deszczowej w mieście nie wystarczyło, by powstrzymać rwącą wodę.  
 
– Kanalizacja, która została wybudowana, nie była w stanie przyjąć części wód – mówi Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa. 
 
Rzeszowscy radni w obawie przed kolejnymi podtopieniami, podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, która odbyła się w czwartek, 30 maja, szukali rozwiązań na poprawę sytuacji zalewanych mieszkańców. Wśród propozycji przeciwdziałania powodziom znalazł się program dopłat do przydomowych zbiorników na wodę deszczową, zapewnienie właściwej przepustowości cieków wodnych, budowa zbiorników retencyjnych i suchych oraz rozbudowa sieci kanalizacji deszczowej, która miałaby skutecznie odprowadzać wodę z terenu miasta. 

–  Takie rozwiązania istnieją w innych miastach np. w Krakowie. Na zakup zbiorników gromadzących wodę deszczową można otrzymać 50 proc. dofinansowania. Płynie z nich wiele korzyści, bo woda zatrzymywana na działce może służyć do podlewania ogrodu, czy mycia samochodu – przekonywał Marcin Fijołek, rzeszowski radny PiS. 
 
Radny PiS zarzucał Ratuszowi, że władze nie podejmują współpracy z Państwowym Gospodarstwem Wodnym „Wody Polskie”, co w konsekwencji prowadzi do podtopień. Przekonywał, że kanalizacji deszczowej nie ma w najbardziej newralgicznych miejscach. 
 
– Brak współpracy z „Wodami Polskimi” leży po stronie miasta. Rzeszów nie wywiązuje się z opłat, które powinny być przeznaczane na utrzymanie potoku Młynówka czy rowów melioracyjnych – dodawał. 
 
– Ta współpraca cały czas istnieje. W obszarze funkcjonowania prawnego ma być i po prostu jest. Niepokoi mnie jedynie fakt, że „Wody Polskie” rozpoczęły działania przeciwpowodziowe od kontroli administracyjnych. Poszkodowani mieszkańcy potrzebują pomocy tu i teraz. Trzeba zacząć działać. Wspólnie mamy dużo do zrobienia – tłumaczył Wiesław Buż, radny Komitetu Rozwoju Rzeszowa.  
 
 
Fot. OSP Słocina
 
Między Ratuszem a „Wodami Polskimi” toczy się 18 spraw sądowych. Urzędnicy nie mogą porozumieć się w kwestiach związanych z dokumentacją i pozwoleniami na m.in. regulację potoku Młynówka, który podczas ulewnego deszczu stanowi duże zagrożenie dla miasta.
 
– Po to was powołali na stanowiska, żebyście chronili miasto przed powodziami, a nie zasłaniali się zakazami ze strony Ministerstwa Ochrony Środowiska. Ja na 100 proc.  inwestycji w mieście, 95 proc. mam oprotestowanych, ale jakoś je realizuję i idę do przodu – grzmiał Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Kiedy wyregulujecie Młynówkę? – pytał przedstawicieli „Wód Polskich” obecnych na sesji.  
 
Propozycja PiS odrzucona
 
Radni ostatecznie odrzucili uchwałę dotyczącą nowego systemu odwadniania, który miałby chronić przed lokalnymi podtopieniami oraz zalewaniem wodą deszczową. Tylko 4 osoby głosowało za, 10 było przeciwnych, a 6 wstrzymało się od głosu. Większość z nich tłumaczy, że nie chce obciążać rzeszowskich podatników i dodaje, że na najbliższe lata zaplanowana została już budowa kanalizacji deszczowo-burzowej w Budziwoju, na ul. Przybosia i ul. Jazowej. Łączna wartość inwestycji ma sięgnąć 200 mln zł. 
 
– Nie możemy obciążać dodatkowymi kosztami mieszkańców. Niech państwo nadrobi zaległości, a „Wody Polskie” wezmą się do roboty. Dzięki temu Rzeszów będzie mógł zaplanować regulację Młynówki i rozbudować kanalizację deszczową. Rzeka Strug również wymaga jeszcze dużego nakładu pracy – apelował Konrad Fijołek, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa. 
 
Ich posesje zalewa woda. Domagają się odwodnienia i zaskarżają „Wody Polskie”

Mieszkańcy Słociny zostali najbardziej dotknięci ulewami, które przeszły przez Rzeszów 19 maja. Największe straty ponieśli lokatorzy ul. Słocińskiej i Góreckiego. Tam woda zalewała piwnice, wlewała się do garaży i utrzymywała się na drogach dojazdowych do osiedli, blokując przejazd. 
 
– Jako mieszkańcy ul. Góreckiego i Słocińskiej żądamy podjęcia natychmiastowego zabezpieczenie naszych posesji przed zalewaniem przez wodę spływającą z pól oraz z terenów osiedla „Zielone Tarasy”, położonego przy ul. Św Rocha – mówił Andrzej Tereszkiewicz, mieszkaniec ul. Słocińskiej.
 
W trakcie budowania „Zielonych Tarasów” odnoga rowu melioracyjnego M1 wyłapująca wodę na wysokości górnej części osiedla została zasypana. Pozostała część zaniedbanego rowu mierzy jedynie kilkadziesiąt metrów. To za mało, aby zebrać wodę opadową. 
 
Mieszkańcy Słociny, aby przeciwdziałać podtopieniom, domagają się również wstrzymania inwestycji mieszkaniowych na terenach znajdujących się powyżej ul. Góreckiego, Kobaka, Kulig-Tchórzewskiej i Św. Rocha do czasu wybudowania kanalizacji deszczowo-burzowej na tym obszarze.

Na Słocinie mają żal do władz miasta, które mimo protestów pozwoliło budować kolejne bloki. Mieszkańcy oskarżają Komitet Rozwoju Rzeszowa, że zamiast wygospodarować miejsce na kanalizacje deszczowo-burzową, inwestuje w drogi pod developerów. Przygotowują też zawiadomienie o przestępstwie do prokuratury o niedopełnieniu obowiązków służbowych przez pracowników „Wód Polskich” z Rzeszowa. – Zaniedbali konserwację rowu melioracyjnego, a jakby tego było mało, wydają pozwolenia wodno-prawne umożliwiające developerom realizację kolejnych inwestycji mieszkaniowych – dodaje Andrzej Tereszkiewicz. 
 
 
Fot. Samorząd Województwa Podkarpackiego
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy