Reklama

Biznes

Ewa Leniart znów wojewodą. Dlaczego nie posłem?

Alina Bosak
Dodano: 10.01.2020
49009_ewa
Share
Udostępnij
W piątek, 10 stycznia, premier Mateusz Morawiecki na stanowisko wojewody podkarpackiego ponownie powołał poseł PiS Ewę Leniart. Powołany został także wojewoda lubuski – również ten sam, co poprzednio – Władysław Dajczak. Oboje muszą zrezygnować z mandatu poselskiego, chociaż w październikowych wyborach do Sejmu uzyskali wysokie wyniki. Budzi to rozczarowanie wielu ludzi, którzy na nich głosowali. – Ale wielu życzyło sobie również mojego powrotu i te głosy dotarły do premiera – odpowiada Ewa Leniart.
 
W poniedziałek, 13 stycznia, dr Ewa Leniart ponownie obejmie funkcję wojewody podkarpackiego. Tym samym oddaje mandat poselski, a na jej miejsce wchodzi do Sejmu Andrzej Szlachta, który w wyborach parlamentarnych znalazł się tuż „pod kreską” mimo, że zrobił dobry wynik – 15, 1 tys. głosów. Ewa Leniart zdobyła jednak ponad 36 tys. głosów i wydawało się, że posła z takim poparciem premier nie zdecyduje się powoływać na stanowisko wojewody. Na giełdzie nazwisk na stanowisko wojewody podkarpackiego pojawiały się zatem także inne kandydatury – posłów PiS Wojciecha Buczaka i Andrzeja Szlachty, czy wicemarszałka podkarpackiego Piotra Pilcha. O tym, że zostanie nim na powrót Ewa Leniart , mówiono jednak w kuluarach już od kilku tygodni, a taki plan potwierdzało chociażby to, że zasiadła w sejmowej Komisja Finansów Publicznych, w której wcześniej pracował poseł Andrzej Szlachta. Wymiana będzie więc łatwa.
 
Wewnątrzpartyjne ustalenia trwały jednak długo, a stanowiska wojewody podkarpackiego i lubuskiego pozostawały najdłużej nieobsadzone – od 12 listopada, bo wtedy premier przyjął rezygnację ze stanowiska 8 wojewodów, którzy dostali się do Sejmu.  
 
Powołując, na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji, 10 stycznia br., Ewę Leniart i Władysława Dajczaka ponownie na stanowiska wojewodów, premier Mateusz Morawiecki powiedział: – Chciałem podziękować Państwu, że zdecydowali się powrócić do swoich ról, chociaż to zawsze jest trudny wybór, ponieważ pełnili zaszczytne funkcje posłów. Byli jednak też wypróbowanymi wojewodami, którzy poradzili sobie w trudnych sytuacjach. Stąd te dylematy, rozważania, kto mógłby te funkcje pełnić w województwie podkarpackim i województwie lubuskim. Silne państwo to jednocześnie silna administracja i silny samorząd. Doskonała współpraca wojewodów w poprzedniej kadencji z samorządami różnych szczebli, pokazuje ich propaństwowe podejście. My takich państwowców potrzebujemy. Takich, którzy mają wyobraźnię ponadregionalną. 
 
Dlaczego Ewa Leniart zgodziła się na wygaszenie mandatu poselskiego? – Premier, wręczając mi akt powołania na stanowisko wojewody, ocenił, że moje doświadczenie, kwalifikacje i wiedza na temat regionu predysponują mnie do tego, by ponownie objąć ten urząd. Jestem świadoma wyzwań, które stoją przed wojewodą podkarpackim, zwłaszcza w sytuacji występowania zagrożenia wirusową chorobą ASF (Afrykański pomór świń – dop. red.) Jako jedyny wojewoda w kraju skutecznie przeprowadziłam akcję wyeliminowania zagrożenia ASF w województwie. I to jest jeden z powodów mojej powrotu.
 
Pytana, czy nie boi się rozczarowania wyborców, którzy właśnie na nią oddali swój głos, Ewa Leniart odpowiada: – Od końca listopada spotykałam się z głosami ze strony mieszkańców województwa podkarpackiego, którzy pytali mnie o ten powrót i do niego zachęcali. To również miało wpływ na moją decyzję, by przyjąć akt powołania z rąk pana premiera. Dotarły do niego głosy wielu osób, które wyrażały nadzieję na mój powrót na urząd wojewody. Być może ten głos społeczeństwa, poza względami merytorycznymi, miał wpływ na jego stanowisko w tej sprawie. Podkreślam jednak, że nie zrezygnowałam z mandatu posła, ale zostanie on wygaszony w momencie objęcia przeze mnie urzędu wojewody. Prawo nie pozwala na łączenie tych dwóch funkcji.
 
Dr hab. Zdzisław Gawlik, szef podkarpackich struktur Platformy Obywatelskiej i członek Trybunału Stanu przyznaje: – Zapowiedzi, że nowym wojewodą ma zostać Ewa Leniart, pojawiły się wcześniej. Jednak od momentu objęcia przez nią mandatu posła upłynęło już sporo czasu i zastanawiałem się, co takiego dzieje się w kuluarach rządzącej partii, że decyzja o powołaniu wojewody podkarpackiego jest tak odwlekana w czasie. To budziło znaki zapytania. Ale nie mogę powiedzieć, by dzisiejsze powołanie mnie zaskoczyło. Wolę nie zgadywać, jakimi kryteriami kierują się obecnie rządzący, desygnując na określone stanowiska określone osoby. Być może Ewa Leniart stwierdziła, że jako wojewoda może więcej. 
 
Czy jednak osoby, które uzyskują tak wysokie poparcie i zaufanie społeczne, powinny opuszczać Sejm i trafiać na inne stanowiska? – Cieszę się, że Ewa Leniart, która kiedyś była moją studentką, jest na tak eksponowanym stanowisku, ale rzeczywiście nie powinno do takich zmian dochodzić – uważa Zdzisław Gawlik. – Wprowadzają one w błąd wyborcę, który ma dokonywać wyboru. Oddając głos obdarza nas pewnym zaufaniem, licząc na to, że będziemy jego przeniesieniem w miejscu, w którym uchwalane jest prawo. Podobnie, jeśli wygrało się wybory z listy danej partii, to przechodząc do innej, należałoby oddać mandat. Rygoryzm związany z wykonywaniem mandatu posła powinien być daleko dalej idący niż jest dzisiaj.  
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy