Reklama

Biznes

Ceny śmieci w górę, na pocieszenie budowa spalarni w Rzeszowie

Natalia Chrapek
Dodano: 23.01.2020
49446_ekospalarnia
Share
Udostępnij
Władze Rzeszowa zatwierdziły już drugą w tym roku podwyżkę cen za odbiór i wywóz śmieci w Rzeszowie. Od 1 marca każdy mieszkaniec będzie musiał przeznaczyć na ten cel o 12 zł więcej. Powód? Wyższe opłaty za utylizację w spalarni przy ul. Ciepłowniczej. Radni PiS przekonują, że można było tego uniknąć. Być może zabrakło wyobraźni, jaką wykazała się np. Gmina Miejska Kraków, która stworzyła Krakowski Holding Komunalny S.A., który zarządza ekospalarnią, a gmina jako udziałowiec ma wpływ na cenę utylizacji odpadów. Idąc tym tropem, najlepszym rozwiązaniem kryzysu śmieciowego w mieście wydaje się być budowa własnej spalarni i takie spóźnione plany są. W poniedziałek Gmina Miasto Rzeszów złożyła do marszałka województwa wniosek o budowę nowej instalacji, która będzie kosztować przeszło 300 mln zł. 
 
W całej Polsce zalega od 20 do 30 mln ton śmieci, które powinny trafić do spalarni odpadów i zostać przetworzone na energię. Restrykcyjne przepisy i zbyt mała liczba tego typu instalacji ograniczają jednak termiczne przekształcanie. Budowę kolejnych obiektów wspiera m.in. Ministerstwo Środowiska, ale Unia Europejska już ich nie finansuje. Skupia się za to na recyklingu. W tym roku mamy ograniczyć zużycie surowców naturalnych oraz zmniejszyć ilość odpadów komunalnych do 50 proc. To nie lada wyzwanie, biorąc pod uwagę, że dwa lata temu nie przekroczyliśmy w tym wypadku nawet 18-procentowego poziomu. 
 
W Polsce działa osiem spalarni, które przetwarzają razem ok. miliona ton odpadów rocznie, przy czym społeczeństwo wytwarza o 13 milionów ton więcej. Dla porównania – w Niemczech, gdzie mieszka dwukrotnie więcej osób, instalacji termicznego przekształcania odpadów jest ok. siedemdziesiąt. W całej Europie – 460. 
 
Niestety, ceny za utylizację rosną. Już teraz za zagospodarowanie tony śmieci trzeba zapłacić od 500 zł do 850 zł. Wiele samorządów, które do tej pory potrafiły okiełznąć rynek śmieciowy za połowę tej kwoty, a w zeszłych latach nawet ćwierć – dziś jest pod ścianą. Tak jest w przypadku Rzeszowa, który musiał nałożyć na mieszkańców kolejne podwyżki za odbiór i wywóz odpadów. Teraz desperacko szuka sposobów na wyjście z patowej sytuacji i coraz głośniej mówi o budowie własnej spalarni. 
 
Dym wokół spalarni coraz większy! PGE nie schodzi z ceny!

Jedną już ma – nowoczesny obiekt przy ul. Ciepłowniczej, za który odpowiada Polska Grupa Energetyczna. Instalacja pozwala zmniejszyć ilość odpadów kierowanych na składowisko i ograniczyć emisje metanu do środowiska oraz zagwarantować oszczędność paliw kopalnych, dzięki pozyskiwaniu energii ze spalania śmieci. Tutaj utylizuje się ok. 100 tys. ton zmieszanych, niesegregowanych odpadów, przy czym rzeszowianie wytwarzają w ciągu roku ponad 70 tys. ton śmieci, z których tylko niewielka część zostaje przetworzona lub spalona. Pozostałe lądują na wysypisku w Kozodrzy. Do spalarni PGE trafiają też śmieci z okolicznych gmin. Okazuje się jednak, że ich spalanie kosztuje coraz więcej. Pole manewru w negocjacjach z PGE jest niewielkie, bo gminy nie są udziałowcami tej inwestycji i tak naprawdę boksują się z monopolistą, który i tak narzuca takie stawki, jakie zechce, co doskonale widać na przykładzie Rzeszowa. Od 2020 roku za tonę zutylizowanych odpadów, Ratusz musi zapłacić 721 zł, a jeszcze rok temu te same koszty sięgały 302,40 zł. 

Taką ofertę miasto musiało złożyć do PGE, aby spalarnia przyjęła odpady i je zutylizowała. To 140 proc. podwyżki – mówił Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa odpowiedzialny za gospodarkę komunalną,  podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, która odbyła się w środę. 
 
Aby zrównoważyć budżet przeznaczony na gospodarkę komunalną w mieście, od marca znacząco wzrosną również opłaty za odbiór i wywóz śmieci. Te będą dotyczyć każdego, podobnie, jak obowiązkowa segregacja odpadów. Przeciw powtarzającym się podwyżkom protestują radni PiS. Marcin Fijołek przekonuje, że miasto nie zrobiło wszystkiego, by uchronić mieszkańców przed drastycznym wzrostem cen, przywołując przy okazji przykład Stalowej Woli, gdzie za wywóz odpadów płaci się jedynie 13 zł od osoby. 
 
– Inne samorządy sobie z tym problemem jakoś radzą. Dlaczego miasto nie weszło w spółkę ze spalarnią? Dzisiaj byłoby udziałowcem, a sprawy związane z podwyżką cen za śmieci toczyłyby się innym torem – pytał radny w trakcie środowej sesji Rady Miasta, i dodawał: -Powinniśmy o tym pomyśleć o wiele wcześniej, programując gospodarkę zarządzająca odpadami.
 
 – Nie budowaliśmy spalarni, bo któż z nas mógł przewidzieć, że przepisy dotyczące rejonizacji odpadów się zmienią?- odpowiadał pytaniem na pytanie Andrzej Gutkowski, i podkreślał, że inne samorządy płacą taniej, bo częstotliwość odbioru śmieci jest u nich znacznie mniejsza. – W Rzeszowie odpady zmieszane odbiera się raz w tygodniu, tam – tylko raz na dwa tygodnie. Wiceprezydent przekonywał także, że tę patową sytuację może zmienić tylko przywrócenie regionalizacji odpadów, dzięki której samorządy będą ponownie przypisane do najbliższej sortowni. To zakończy nieustanną walkę gmin o to, aby ktokolwiek wziął ich odpady, nie żądając przy tym znacząco wyższych opłat. Firmy z kolei na nowo zaczną konkurować między sobą o śmieci gmin. – Wtedy będziemy mogli na bieżąco kontrolować, to co się dzieje – kwitował urzędnik.
 
Podobnego zdania jest również Władysław Ortyl, marszałek województwa. W liście do ministra klimatu Michała Kurtyki pisał:
 
– Oczekuję wprowadzenia zakazu przetwarzania niesegregowanych zmieszanych odpadów komunalnych poza obszarem województwa, w którym zostały wytworzone, jak to było w pierwotnym projekcie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, wraz z określeniem sytuacji wyjątkowych od powyższego zakazu oraz wprowadzenie sankcji karnych za naruszenie zasady bliskości – pisze Ortyl. Ta mówi, że odpady powinny być w pierwszej kolejności przetwarzane w miejscu ich powstawania. 
 
Druga spalarnia pod koniec 2022 roku
 
Można też wybudować drugą spalarnię, która w przeciwieństwie do zakładu PGE, należałaby do miasta lub byłaby publiczno-prywatną inwestycją. 
 
– Chociaż nie mamy wyjścia i musimy zaakceptować podwyżki, nie stajemy w miejscu. Gmina Miasto Rzeszów złożyła do marszałka województwa wniosek o budowę nowej spalarni – tłumaczył Gutkowski. 
 
Ta powstałaby za  ponad 300 mln zł na 2-hektarowej działce, również przy ul. Ciepłowniczej i podobnie, jak poprzedniczka, utylizowałaby ok. 100 tys. ton odpadów rocznie. Najpierw jednak marszałek województwa musi wpisać inwestycję do Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami. Ostateczną zgodę na budowę spalarni wyda Ministerstwo Klimatu. Jeśli Ratusz ją uzyska, inwestycja mogłaby być gotowa do końca 2022 roku. Może wtedy ceny za odbiór i wywóz śmieci staną się dla mieszkańców w miarę przystępne… 
 
Zniżki za kompostowniki 
 
Alternatywą dla spalarni, razem ze wzmocnieniem segregacji „u źródła” są inwestycje w biogazownie i kompostownie. Bez nich samorządy nie osiągną wymaganych poziomów recyklingu i w efekcie będą musiały płacić kary. Dlatego podczas środowej sesji Rady Miasta urzędnicy ostatecznie zatwierdzili uchwałę wprowadzającą ulgi dla mieszkańców Rzeszowa, którzy posiadają kompostowniki w domach jednorodzinnych. 
 
Dzięki temu, że nie oddają bioodpadów, mogą liczyć na minimalnie mniejsze stawki za odbiór i wywóz śmieci  – mowa o 40 groszach za osobę. Warunkiem częściowego zwolnienia z opłat za zagospodarowanie odpadami komunalnymi jest zadeklarowanie przez właściciela nieruchomości posiadania kompostownika przydomowego. 
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy