Reklama

Dom

Wyjątkowa estetyka – ażur inaczej

Opracowała Idalia Stochla
Dodano: 04.04.2018
38410_750
Share
Udostępnij

Czy można wprowadzić naturalną zieleń w nawierzchnię brukowaną nie używając produktów ażurowych? Otóż można. Co więcej – efekt jest w stanie przewyższyć niejedno tradycyjne rozwiązanie nawierzchniowe. Nawierzchnie z kostki będą również dekoracyjne i funkcjonalne.

Po pierwsze – fugi.

Świetnym rozwiązaniem jest zastosowanie odrobinę szerszych fug wypełnionych humusem lub mieszaniną kompostu z piaskiem. Ich szerokość należy dobrać w zależności od wielkości elementów nawierzchniowych. Przy typowej kostce brukowej optymalne są fugi szerokości ok. 1 cm, przy większych elementach i płytach tarasowych 2 – 3 cm. Można również stosować znacznie szersze fugi (o ile przestrzenie porównywalne z szerokością kostki ciągle można nazywać fugą). W takim jednak przypadku warto rozważyć mocowanie każdego elementu osobno na podkładzie cementowym. Im większe przestrzenie pozostawimy między elementami nawierzchni, tym mniej komfortowe będzie użytkowanie tak urządzonej ścieżki. To, co jest jak najbardziej akceptowalne przy spokojnym spacerze po ogrodzie może okazać się irytujące w trakcie codziennych przejść od drzwi do furtki. Warto więc najpierw dobrze się zastanowić jak intensywnie i w jaki sposób będą użytkowane poszczególne dojścia. Trzeba przy tym także pamiętać, że stosując takie rozwiązania istotnie zwiększamy przesiąkanie wody deszczowej do warstw podsypki i podbudowy. Bardzo ważne staje się więc zastosowanie geowłókniny. Ta zapobiegnie wypłukiwaniu kruszywa spod kostki i związanym z tym uszkodzeniom nawierzchni. Pozostałe elementy konstrukcji nawierzchni pozostają jak w tradycyjnych ścieżkach. Zaczynamy więc od korytowania, następnie odpowiedniej grubości podbudowa, geowłóknina i podsypka piaskowa. Tego typu rozwiązań należy raczej unikać przy podjazdach i nawierzchniach narażonych na większe obciążenia. W tych wypadkach niezastąpione będą bruki ażurowe.

Zieleń z natury, z nasion i  z rolki

Wracając jednak do zielonych fug – pozostaje ostatnie (ale chyba najistotniejsze) pytanie: co po wypełnieniu ziemią? Odpowiedź najprostsza brzmi: nic. Poczekajmy. Fugi bardzo szybko zazielenią się same. Zakiełkują w nich nasiona i zarodniki przyniesione przez wiatr. Jest to rozwiązanie o tyle dobre, że możemy być pewni, że w naszym chodniku zadomowią się rośliny najbardziej odporne. Na co możemy liczyć? Jeżeli chodnik biegnie przez zacieniony teren – pojawią się mchy na czele z najodporniejszym i bardzo atrakcyjnym skrętkiem wilgociomierczym. Nie możemy na nie liczyć w miejscach słonecznych, tam jednak najprawdopodobniej pojawią się trawy, ale także babkowate czy (szczególnie pożądane) stokrotki.

Obsianie fug

Dzięki samodzielnemu obsianiu fug temu zyskamy pełną kontrolę nad ich ostatecznym wyglądem. Najczęściej w takim wypadku stosuje się różne gatunki traw (należy dobierać takie, które dobrze zniosą deptanie). Alternatywą dla nasion jest posadzenie darni z rolki. Należy pociąć ją na wąskie paski i dokładnie dopasować do przestrzeni między elementami nawierzchni. W takim wypadku należy pamiętać o starannej pielęgnacji która umożliwi dobre ukorzenienie w niezbyt wielkich przestrzeniach.

Ażur z tradycyjnej kostki rys. Buszrem

Trawa w miejsce niektórych elementów nawierzchni

Zielone fugi to jedno z rozwiązań. Nie jedyne jednak. Znakomity efekt może dać także usunięcie niektórych elementów nawierzchni i zastąpienie ich trawą. Szczególnie dobrze nadają się do tego celu kostki nieprostokątne – takie jak na przykład Kreta czy Piazza. Trapezowy kształt elementów zapewni ich lepsze klinowanie się ze sobą, a więc zamiana niektórych z nich na zieleń w znacznie mniejszym stopniu osłabi całość nawierzchni. Jest to szczególnie ważne, jeśli chcemy urozmaicić tym sposobem podjazdy lub inne powierzchnie narażone na duże obciążenia. W wypadku chodników nie ma aż takiego znaczenia.

Rozchodnik ostry i acena drobnolistna

Grupa roślin mogących rosnąć w tak urządzonych zielonych chodnikach jest bardzo duża i nie sposób wymienić wszystkich. Warto jednak zapoznać się ze szczególnie atrakcyjnymi możliwościami. Pomijając narzucającą się w sposób oczywisty trawę może to być na przykład pięknie kwitnący i bardzo odporny na deptanie i warunki atmosferyczne rozchodnik ostry (jest rośliną trującą – raczej więc nie jest polecany w miejscach w których mogą przebywać dzieci), lub świetnie rosnąca w nasłonecznionych miejscach i równie dobrze znosząca deptanie acena drobnolistna. W podobnych warunkach dobrze poradzi sobie również goździcznik skalnicowy czy zimozielony i pięknie kwitnący floks szydlasty. Na ocienione ścieżki doskonale nadaje się z kolei bardzo atrakcyjny fiołek wonny (także bardzo odporny na kontakt z podeszwami).

 Płyty tarasowe Blues czy Etno ?

Można jednak pójść jeszcze dalej i wykonać przejścia w postaci luźno ułożonych płyt. Aby takie rozwiązanie było wygodne, należy pamiętać o ustawieniu ich w odpowiednich odległościach zbliżonych do długości kroku człowieka. Przeciętnie jest to około 62 – 65cm. Posadawiamy je na pięciocentymetrowej warstwie piasku stabilizowanego cementem. Doskonale nadają się do tego celu duże elementy, na których spokojnie zmieści się cała stopa. Świetne będą na przykład płyty tarasowe Blues czy Etno, ale także wszystkie inne odpowiednich rozmiarów. Warto pamiętać, że jeśli chcemy ustawiać je w jednej linii – dobrze wybrać elementy szersze, chociażby piaskowiec wet cast 30x60cm. Jeśli użyjemy płyt kwadratowych, ze względów ergonomicznych warto ułożyć je mijankowo w sposób odpowiadający naturalnemu rytmowi kroków człowieka. Ułożenie takich płyt w linii prostej wymusi na korzystających z przejścia chodzenie przypominające spacer po linie przy którym stopy stawiane są jedna przed drugą – co na dłuższą metę nie jest zbyt wygodne.

Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy