Z czasem przychodzą zmiany
- Nikt nigdzie nie uczy, co to jest architektura. W szkole mówi się o literaturze, plastyce, są koncerty dla młodzieży. Zły obraz można postawić za szafą, złej muzyki można nie słuchać, złej książki – nie czytać. Z koszmarną architekturą musimy obcować na co dzień. Bije ona „po oczach”, wypacza gusty, staje się obowiązującym wzorcem prestiżu i bogactwa. Co gorsza zła architektura funkcjonuje w całkowitym chaosie urbanistycznym. Kultura narodu to także dbałość o przestrzeń wspólną.
„Od Sasa do lasa”
TO MOŻE CIĘ ZAINTRESOWAĆ
Przy wykańczaniu domków wziął jednak górę indywidualizm Polaków: ogrodzenia i stolarka są „od Sasa do lasa”. Część z nich współgra z architekturą domków, która co wrażliwszym narzuciła dobre, oszczędne rozwiązania. W innych przeważyło zamiłowanie do bogactwa, o czym świadczą ozdobne, solidnie kute kraty. Przeważają domy z katalogów - niemal każdy jest inny; ustawione wzdłuż ulicy są ilustracją przysłowia „Polak na zagrodzie równy wojewodzie”. Dobitnie świadczą o tym, że każdy rodak jest sam dla siebie projektantem, bo każdy lubi być lepszym od sąsiada.
Pierwszy spadzisty dach
To co piękne, jest ukryte
ZOBACZ TAKŻE
Problem w tym, że architektura jednorodzinna S.Kokoszki ukryta bywa przed ludzkim wzrokiem. Oddalona zaledwie 12 km od centrum Rzeszowa, w leśnych ostępach pod Głogowem Młp. „Na Borsuku” usytuowana została „Leśniczówka” - nazwana tak, gdyż drzewa zaglądają do jej okien. Z podobnym jak w domu Polatyńskich stromym, dachem o dwu-niesymetrycznych płaszczyznach łączy ze sobą trzy rodzaje materiałów: drewno, cegłę i piaskowiec. Dom miejski schowany w bocznej uliczce Osiedla Kmity w Rzeszowie powstał w 2005 r. Ma czterospadowy dach kryty niemiecką dachówką w kształcie rombów. Jego prostą, dyskretną architekturę ogarnąć można jednym spojrzeniem. Fasada ogrodowa zaakcentowana została ryzalitem z sięgającymi do ziemi porte-fenetre (okna, które są zarazem drzwiami). Takie same portes-fenetres miały być również w bocznych częściach parteru, ale właściciele obawiali się naszego surowego klimatu. Nad oknami bocznymi balkony. Piętro wyłożone jest surowym drewnem z którym kontrastuje gładki tynk parteru. Cokół z cegły klinkierowej harmonizuje z kolorem dachu oraz granitową kostką w tym samym odcieniu ułożoną przed wejściem. Dom pozbawiony jest rynien. Zostały one ukryte w okapie, a ich wyloty w ścianach. S. Kokoszka jest wrogiem źle ustawionych kominów na dachu i powyginanych rur spustowych, których brzydota - jego zdaniem - psuje „czystość” bryły budynku. Na ukończeniu jest rezydencja w Rzeszowie-Słocinie (projekt:2007) zbudowana na planie dwóch połączonych pawilonikami kwadratów o boku 12 i 9 m. Dzięki tym połączeniom powstał wewnętrzny dziedziniec z fontanną. Czytelność i oszczędność środków wyrazu odróżniają tę architekturę od stojących w okolicy „hacjend”- niczym nie różniących się od tej opisanej w „Trans-Atlantyku” przez Witolda Gombrowicza. Ciemny dach, białe ściany, portes-fenetres parterowej zabudowy (nad którą wznosi się duży namiot dachu części głównej), wejście zaakcentowane klinkierową cegłą - to ilustracja powiedzonka S. Kokoszki iż „prostota nie przychodzi łatwo”.
90 procent podkarpackich domów jednorodzinnych to projekty typowe. Następne pokolenia właścicieli uświadomi sobie własne potrzeby i zamówi u architekta projekt indywidualny. W tym cała nadzieja.
Popularne zagadnienia: , COVID-19 , premier , prezydent , Ukraina , nowe zakażenia koronawirusem , Morawiecki , MZ , zakażenia , sejm , koronawirus w Polsce