Reklama

Kraj

NIK negatywnie oceniła proces przygotowania

Iwona Żurek, Rafał Białkowski, Grzegorz Bruszewski, Magdalena Gronek, Monika Zdziera, Marta Rawicz, Olga Zakolska/PAP
Dodano: 13.05.2021
53738_banas
Share
Udostępnij
NIK negatywnie oceniła proces przygotowania ubiegłorocznych wyborów korespondencyjnych na prezydenta RP; organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych – oświadczył w czwartek prezes NIK Marian Banaś.
 
Poinformował, że Najwyższa Izba Kontroli skierowała w czwartek do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.
 
Do raportu NIK odniosło się CIR, które oświadczyło, że wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich, które miały się odbyć 10 maja ub. roku, były zgodne z prawem.
 
Banaś zaprezentował raport NIK dotyczący działań wybranych podmiotów w związku z przygotowaniem do ubiegłorocznych wyborów korespondencyjnych prezydenta RP. Dodał, że kontrolę przeprowadzono w KPRM, MSWiA, MAP oraz dwóch spółkach Skarbu Państwa – Poczcie Polskiej oraz Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Objęła ona okres od 5 lutego do 23 października 2020 r.
 
"NIK negatywnie oceniła proces przygotowania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego przez wymienione przeze mnie podmioty" – oświadczył Banaś.
 
"W okresie od 16 kwietnia, czyli od momentu podpisania decyzji o wyborach przez pana premiera, do 9 maja (tego dnia weszła w życie ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na Prezydenta RP – PAP) jedyną uprawnioną jednostką, organem do organizowania i przygotowania wyborów na Prezydenta RP była Państwowa Komisja Wyborcza. Organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych" – oświadczył Banaś.
 
Prezes NIK podkreślił, że decyzje w sprawie wyborów "były wydawane bardzo szybko, bez jakiejkolwiek analizy". Powiedział, że w czasie kontroli zapytano KPRM, czy przed wydaniem takich decyzji były robione jakieś szacunki – ile to będzie kosztowało; jakie będę efekty; co się stanie w przypadku, gdy nie dojdzie do głosowania. "Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, bo takich szacunków nikt nie robił" – powiedział Banaś.
 
Przypomniał, że art 44. ustawy o finansach publicznych mówi, że "wszystkie wydatki winny być realizowane oszczędnie w ramach planu dobierania najlepszych efektów". "Tej podstawowej zasady nie przeprowadzono" – oświadczył Banaś.
 
Poinformował, że NIK skierowała w czwartek do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i PWPW.
 
"W kolejności NIK analizuje otrzymane od jednostek odpowiedzi na przesłane do niej informacje o wynikach kontroli – w kontekście przygotowania ewentualnych zawiadomień do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli MAP, MSWiA oraz KPRM" – oświadczył.
 
"Chcę powiedzieć, że do dnia dzisiejszego jeszcze nie otrzymaliśmy stanowiska od ministra spraw wewnętrznych i administracji" – zaznaczył Banaś.
 
Zdaniem dyrektora Departamentu Administracji Publicznej NIK Bogdana Skwarki nie było podstaw prawnych do tego, żeby premier wydawał jakiekolwiek polecenia Poczcie Polskiej i PWPW związane z wykonaniem i realizacją wyborów prezydenckich 10 maja 2020 r.
 
"Nie ulega wątpliwości, że na podstawie art. 11 ust. 2 tzw. ustawy covidowej prezes Rady Ministrów mógł wydawać polecenia spółkom i innym podmiotom, ale powstaje pytanie zasadnicze: czy mógł na podstawie tego przepisu wydać polecenie przygotowania do wyborów Poczcie Polskiej i PWPW? Otóż nie. Nie było podstaw prawnych do tego, żeby Prezes Rady Ministrów wydawał jakiekolwiek polecenia związane z wykonaniem wyborów i realizacją wyborów tym dwóm podmiotom" – powiedział.
 
Skwarka podkreślił, że "w tym okresie obowiązywała ustawa, prawo, Kodeks Wyborczy". "Ta ustawa ustalała organy, które są odpowiedzialne za przeprowadzenie wyborów, niezależnie, czy to są wybory prezydenckie, czy do Sejmu, czy też do Senatu" – zaznaczył.
 
"Jednym z elementów, prerogatyw, które posiadała Państwowa Komisja Wyborcza było zalecenie drukowania kart wyborczych" – mówił dyrektor Departamentu Administracji Publicznej NIK i dodał, że decyzja skierowana do PWPW mówiła już o wydrukowaniu kart wyborczych, a to już jest prerogatywą PKW.
 
"W świetle obowiązujących przepisów prawa Prezes Rady Ministrów nie mógł, nie miał podstaw do tego, żeby taką decyzję wydać" – stwierdził Skwarka.
 
Poinformował, że Izba badała, czy premier wiedział o opiniach przygotowanych przez departament prawny KPRM i Prokuratorię Generalną w sprawie tzw. wyborów kopertowych. "Zadaliśmy 30 września ministrowi (szefowi KPRM Michałowi) Dworczykowi pytanie, dlaczego przekazał Prezesowi Rady Ministrów projekty decyzji, będąc w posiadaniu dwóch opinii prawnych, które negują podstawę prawną. Odpowiedzi niestety nie otrzymaliśmy" – powiedział Skwarka.
 
Dyrektor Skwarka zwrócił uwagę, że dzień przed wydaniem powyższych decyzji odbyło się spotkanie z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Aktywów Państwowych, PWPW, Poczty Polskiej oraz podwykonawców. "I już dokonują, mimo, że nie mają żadnych podstaw prawnych, mimo że obowiązuje ustawa prawo Kodeks Wyborczy, dzielą zadania między siebie, a mianowicie, że PWPW będzie drukowała karty wyborcze, ustalają jaki podwykonawca będzie to robił, ustalają również kto będzie koncesjonował te karty wyborcze, nie mając do tego żadnych podstaw" – podkreślał.
 
Skwarka powiedział również, że przed wydaniem decyzji z 16 kwietnia premier dysponował ekspertyzami prawnymi, sporządzonymi przez Departament Prawny KPRM oraz Prokuratorię Generalną RP w sprawie przygotowań do wyborów korespondencyjnych. Obie były – według niego – negatywne i stwierdzały, iż Prezes Rady Minister nie ma podstaw prawnych, by wydać decyzje PWPW i Poczcie Polskiej w kwestii przygotowań do wyborów prezydenta RP.
 
"Mało tego – w opinii Departamentu Prawnego nawet wskazane jest jakie konsekwencje Prezes Rady Ministrów może ponieść w przypadku podpisania takich decyzji" – zaznaczył Skwarka.
 
Dodał, że w kancelarii premiera sporządzono jeszcze jedną opinię, przeciwną. "Dopiero 8 maja, a więc już dawno, dawno, kiedy opinia została podjęta, Prezes Rady Ministrów zlecił ministrowi Dworczykowi podpisanie innych umów dotyczących opinii z innymi ekspertami i opinie zostały sporządzone" – powiedział Skwarka.
 
Poinformował ponadto, iż łączny koszt ekspertyz prawnych, to prawie 149 tys. 300 zł.

Ponadto, jak przekazał Skwarka, Poczta Polska występując do ministra cyfryzacji o przekazanie danych osobowych z rejestru PESEL oraz do jednostek samorządu terytorialnego ze spisów wyborców, nie miała podstawy prawnej do takiego żądania, a także do przetwarzania tych danych. W opinii Izby, stanowiło to naruszenie art. 5 ust. 1 lit. A i art. 6 ust. 1 RODO.
 
"W dniu, kiedy Poczta Polska zażądała tych dokumentów, nie było żadnej normy prawnej rangi ustawowej, która by uprawniała ten podmiot do żądania przekazania danych osobowych. W tym czasie jedynym podmiotem, który był uprawniony do żądania tych danych, była Państwowa Komisja Wyborcza na podstawie Kodeksu Wyborczego" – powiedział Skwarka.
 
NIK zwrócił też uwagę na koszty związane z organizacją wyborów. Jak poinformował Skwarka, zarówno Poczta Polska, jak i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych przesłały do ministra finansów faktury.
 
Poczta Polska wystawiła fakturę 12 czerwca 2020 r. na kwotę brutto 71 mln 880 tys. 600 zł. Dyrektor Generalny MF odesłał fakturę, wskazując, że MF nie jest właściwe do uregulowania płatności. Z kolei Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych do ministra finansów 29 maja 2020 r. wysłała fakturę za druk kart wyborczych na łączną kwotę brutto 4 mln 646 tys. 800 zł. Także ta faktura została zwrócona z informacją, że MF nie jest właściwe do uregulowania płatności.
 
"Nikt z podmiotów, do których zwracały się te dwie spółki, nie czuł się do odpowiedzialności za koszty poniesione przez te spółki" – powiedział Skwarka. Zdaniem Izby, KPRM, MSWiA, MAP pomimo zaangażowania w proces organizacji wyborów, które się nigdy nie odbyły, konsekwentnie odmówiły przyjęcia na siebie odpowiedzialności za wydatkowane środki publiczne w wysokości co najmniej 76 mln 527 tys. 400 zł.
 
Jednak dodany do ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia przepis art. 117a (wszedł w życie z dniem 1 września 2020 r.) umożliwił przyznanie jednorazowej rekompensaty z budżetu Krajowego Biura Wyborczego na pokrycie uzasadnionych kosztów poniesionych przez PP S.A i PWPW S.A. Według stanu na 31 grudnia 2020 r., KBW wypłaciło kwotę 56 450 406,16 zł (53 205 344,65 zł otrzymała PP S.A, a 3 245 061,51 zł PWPW S.A).
 
Skwarka zastrzegł, że wydatki te mogą ulec zwiększeniu, z uwagi na klauzulę przewidzianą w umowie pomiędzy KBW a PP S.A., m.in. o koszty magazynowania i ewentualnej utylizacji wydrukowanych kart wyborczych.
 
Do raportu NIK odniosło się CIR, które oświadczyło, że wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich, które miały się odbyć 10 maja ub. roku, były zgodne z prawem.
 
Podkreśliło, że działania premiera Mateusza Morawieckiego i szefa KPRM Michała Dworczyka w związku z wyborami korespondencyjnymi były w pełni legalne. "Wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były zgodne z prawem – świadczy o tym wiele ekspertyz prawnych, którymi dysponuje KPRM. Premier i szef KPRM stali na straży Konstytucji RP" – przekazało CIR.
 
"Prezes Rady Ministrów w swoich decyzjach ani nie zarządził wyborów prezydenckich, ani nie zarządził w nich trybu głosowania korespondencyjnego. W decyzjach tych Premier jedynie nakazał dwóm przedsiębiorcom publicznym – Poczcie Polskiej oraz Wytwórni Papierów Wartościowych – rozpoczęcie techniczno-organizacyjnego przygotowywania się do głosowania korespondencyjnego" – czytamy w komunikacie CIR, które załączyło też sześć opinii prawnych.
 
Raport NIK dotyczy organizacji planowanych na 10 maja ub. roku wyborów prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania – zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. – odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja, wcześniej jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska.
 
Wybory nie odbyły się 10 maja. Tego dnia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy