Reklama

Kraj

Zakup ropy naftowej powinien być scentralizowany

Robert Pietrzak/PAP
Dodano: 10.06.2021
54230_obajtek
Share
Udostępnij
Zakup ropy naftowej powinien być scentralizowany dla dwóch polskich koncernów paliwowych – powiedział w czwartek prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.
 
"Przecież Orlen kupuje też ropę dla wszystkich krajów nadbałtyckich, my kupujemy również ropę dla państwa czeskiego, a nie kupujemy tak naprawdę, w 100 procentach dla naszej gospodarki. Czyli nie mamy efektu skali. To jest po prostu nie do pomyślenia. Ja generalnie, zgodnie z prawem, nie mogę znać umów na zakup ropy przez Lotos, ani też Lotos nie może mieć wglądu do umów podpisanych przez Orlen. I w tym momencie jesteśmy bardzo mocno rozgrywani" – mówił w "Radiu Gdańsk" szef PKN Orlen.
 
Dodał, że scentralizowanie zakupu ropy naftowej da polskiej stronie "większą pozycję negocjacyjną".
 
Podkreślił, że to między innymi możliwość scentralizowania zakupu ropy naftowej stała za decyzją o fuzji PKN Orlen z Grupą Lotos.
 
Jeżeli ktoś kupuje w minimalnych ilościach – idzie do sklepu, w większych ilościach, idzie do hurtowni, a w bardzo dużych ilościach idzie do producenta. I tak samo jest z ropą. Jeżeli przekroczymy 40 milionów ton, to automatycznie mamy większą pozycję rozmawiać z narodowymi koncernami, które prowadzą wydobycie. A jeżeli mniej ropy kupujemy, to nie kupujemy od koncernów narodowych, ale od drugiego czy trzeciego pośrednika" – wyjaśnił.
 
Zaznaczył, że scentralizowanie zakup ropy naftowej będzie miało "przełożenie na ceny paliw" na stacjach. „Cena paliw na stacjach będzie zdecydowanie bardziej stabilna i sądzę, że będzie niższa" – ocenił.
 
"Jeżeli mówimy o Lotosie, to proszę zobaczyć, że w czasie pandemii zamknięto pięć rafinerii w Europie i następne rafinerie przygotowane do zamknięcia. Lotos nie ma szansy bytu, bo Lotos ma tylko nogę rafineryjną. Brakuje mu nie tylko petrochemii, ale też energetyki i rozwiniętego detalu" – mówił Obajtek.
 
Zwrócił uwagę, że "BP ma więcej stacji od Lotosu w Polsce, choć nie ma rafinerii". "Gdy zmieniają się uwarunkowania klientów, w momencie, gdy za 10-15 lat będzie bardziej chodziło o wodór, a nie tradycyjne paliwa, Lotos nie będzie miał szansy bytu" – ocenił.
 
Zdaniem Obajtka, Grupa Lotos nie jest też odporna na "makroekonomię i czynniki makroekonomiczne". "Lotos jest firmą o jednym filarze i w momencie gdy przychodzi kryzys, Lotos ma zawsze słabsze parametry" – zaznaczył.
 
PKN Orlen otrzymał 14 lipca 2020 r. warunkową zgodę Komisji Europejskiej na przejęcie Lotosu. Zatwierdzenie uzależniono od pełnego wywiązania się z zobowiązań przedstawionych przez Orlen.
 
Środki zaradcze obejmują zobowiązania PKN Orlen i Grupy Lotos w produkcji paliw i działalności hurtowej, w logistyce paliw, działalności detalicznej, w produkcji paliwa lotniczego i asfaltu.
 
Przewidują m.in. sprzedaż na rzecz niezależnego podmiotu 30 proc. udziałów w rafinerii i sprzedaż na rzecz podmiotu działającego na polskim rynku detalicznej sprzedaży paliw 80 proc. sieci stacji Lotosu.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy