Reklama

Kraj

Jestem przekonany, że decyzja premiera ws. wyborów korespondencyjnych była w pełni legalna

Marcin Chomiuk, Agnieszka Ziemska/PAP
Dodano: 24.06.2021
54663_kaminski
Share
Udostępnij
Jestem przekonany, że decyzja, którą podjął premier Mateusz Morawiecki była decyzją w pełni legalną i podjętą w poczuciu głębokiego interesu publicznego – powiedział w środę szef MSWiA Mariusz Kamiński odnosząc się do organizacji wyborów korespondencyjnych w maju ub. roku.

W środę w Sejmie odbywa się debata nad wnioskiem Koalicji Obywatelskiej o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego. Ma on związek z organizacją wyborów korespondencyjnych zarządzonych na 10 maja ub. roku.
 
Szef MSWiA podczas debaty sejmowej zaznaczył, że wybory, które opozycja nazywa kopertowymi, były tak naprawdę "próbą ratowania Polski przed kryzysem". Dodał, że 16 kwietnia 2020 roku premier Mateusz Morawiecki wydał decyzję polecającą PWPW podjęcie zadania będącego realizacją przygotowań wyborów korespondencyjnych.
 
"Na mocy tej decyzji premier zobowiązał ministra spraw wewnętrznych do zawarcia umowy z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych dotyczącej refundacji kosztów, jakie spółka miałaby ponieść z realizacją tego przedsięwzięcia" – mówił Kamiński.
 
"Istotą czynionego mi zarzutu w tym kontekście z waszej strony jest to, że jako minister spraw wewnętrznych nie dopełniłem ciążącego na ministrze spraw wewnętrznych i administracji obowiązku określonego w wyżej wymienianej decyzji premiera polegającego na podpisaniu umowy i zapewnieniu refundacji kosztów poniesionych przez PWPW w związku z przygotowaniem wyborów prezydenckich, które się nie odbyły" – mówił.
 
"Innymi słowy żądacie państwo mojej dymisji, bo wedle was nie wykonałem nielegalnej waszym zdaniem decyzji premiera. Sami przyznajcie, że jest to kompletny nonsens" – zaznaczył.
 
Podkreślił jednocześnie, że jest przekonany, że decyzja, którą podjął premier Mateusz Morawiecki "była decyzją w pełni legalną i podjęta w poczuciu głębokiego interesu publicznego".
 
"Jeszcze raz chcę podkreślić, że w tamtym czasie groził nam dramatyczny kryzys konstytucyjny związany z niemożnością przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Skala pandemii w tamtym czasie w naszym kraju była duża, a nikt na świcie nie był w stanie przewidzieć jak rozwinie się epidemia. W czarnym scenariuszu groziła nam sytuacja, że nasze państwo zostanie bez prezydenta" – powiedział.
 
Dodał, że to była kwestia odpowiedzialności w imię demokracji, w imię tego, żeby obywatele wybrali głowę państwa. "Taka była intencja premiera, taka była intencja rządu. Wzięliśmy na siebie tę odpowiedzialność" – powiedział.
 
Dodał, że jako minister SWiA po otrzymaniu decyzji premiera Mateusza Morawieckiego zwrócił się do zarządu PWPW z pytaniem w jaki sposób zamierza zrealizować tę decyzję.
 
"Otrzymałem pisemny plan od zarządu, oceniłem go jako poważny i profesjonalny i chcę państwu powiedzieć jasno. Osobiście jako minister SWiA złożyłem podpis zatwierdzający działania planowane przez PWPW. Dałem PWPW zielone światło na podjęcie tych działań" – powiedział.
 
Dodał, że zamierzał podpisać umowę, ale żeby to zrobić musiałby znać koszty. "Żeby wiedzieć jakie to są koszty musiałem wiedzieć czy będzie druga tura wyborów, bo taka ewentualność zawsze wchodzi w grę. Uważam, że było to działanie racjonalne i zarząd PWPW miał gwarancję tego i miał promesę w postaci zatwierdzenia przeze mnie planu działania, że taka umowa będzie podpisana" – mówił.
 
Dodał, że nie mógł podpisać umowy ponieważ wybory się nie odbyły. Przypomniał też, że Sejm podjął decyzje w drodze ustawy, że wszystkie koszty, które poniosły podmioty w związku z koniecznością przygotowań do wyborów korespondencyjnych będą pokryte z budżetu Krajowego Biura Wyborczego.
 
Zapewnił też, że PWPW nie poniosła żadnych strat w związku z przygotowaniami do wyborów korespondencyjnych. "Takie były decyzje Sejmu" – wskazał.
 
Kamiński odniósł się także do zarzutów, które posłowie kierowali w stronę Policji, a które, jak mówił, odnoszą się do wydarzeń niemal sprzed roku. "Powinniście się wstydzić, jeżeli po roku znowuż powtarzacie te same medialno-polityczne incydenty jako zarzut dla ministra czy dla polskiej Policji, to znaczy, że jesteście bezradni, że nie macie żadnych argumentów" – powiedział minister.
 
Posłowie, w jego ocenie, powinni się wstydzić za ataki na Policję. "To jest brak elementarnej lojalności państwowej z waszej strony" – powiedział.
 
Jego zdaniem też to, że zarówno z lewa, jak i z prawa ta formacja jest atakowana świadczy o jej bezstronności. Natomiast to, jak dodał, że policja musi podejmować niepopularne działania w związku z ograniczeniami pandemicznymi, jest dowodem na jej państwowy charakter.
 
"Ataki na Policję są z waszej strony godne najwyższego pożałowania" – powiedział szef MSWiA. Policjantom podziękował z mównicy za ich działania.
 
Poselski wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra SWiA Mariusza Kamińskiego został złożony przez posłów Koalicji Obywatelskiej na początku czerwca. Jak zaznaczyli wnioskodawcy, jest on odpowiedzią na zarzuty postawione wobec szefa MSWiA w raporcie z kontroli NIK, dotyczącej organizacji wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja 2020 r.
 
Zdaniem posłów KO, z raportu NIK można wysnuć wniosek, że szef MSWiA "miał wiedzę o tym, iż przygotowanie wyborów prezydenckich na podstawie decyzji premiera, z pominięciem przy ich organizacji obowiązujących przepisów prawa oraz kompetencji Państwowej Komisji Wyborczej, jest wątpliwe prawnie".
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy