Reklama

Kraj

Tusk: wśród opozycji potrzebny jest “pakt o nieagresji”

Mieczysław Rudy, Aleksandra Rebelińska, Sonia Otfinowska, Daria Kania/PAP
Dodano: 06.07.2021
54928_tusk
Share
Udostępnij
Pełniący obowiązki szefa Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podkreślał we wtorek potrzebę "paktu o nieagresji" wśród ugrupowań opozycyjnych. Jeśli mamy inne zdanie, możemy o tym mówić, ale nie atakujemy siebie nawzajem, to jest taki punkt wyjścia – przekonywał.

Lider PO Donald Tusk spotkał się we wtorek z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.

Na konferencji prasowej po tym spotkaniu Grodzki powiedział, że wizytę Tuska w Senacie traktuje jako wyraz uznania dla tego, co senacka większość stara się robić, "broniąc się przed złem, broniąc praworządności, poszanowania praw człowieka i zrozumienia, że różnorodność jest zaletą, a nie wadą".
 
Wskazywał przy tym, że w najbliższym czasie senatorów czeka wiele kluczowych głosowań, m.in. w kwestii powołania Rzecznika Praw Obywatelskich, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, czy też w kwestii – jak powiedział – "niezbyt fortunnej ustawy ukrytej pod niewielką zmianą w Kodeksie postępowania administracyjnego, która wzbudziła tak gwałtowne reakcje właściwie w połowie świata, od Izraela, po Stany Zjednoczone, ale i w Polsce". Wyjaśnił, że w sprawie przyjętej przez Sejm nowelizacji Kpa do Senatu "piszą ziemianie i byli właściciele".
 
Grodzki dodał, że podczas spotkania z Tuskiem omówiono też "wiele innych kwestii dotyczących bieżącej pracy". Jak podsumował, "liczy, że nowy impuls, nowa energia również dotrze i będzie obecna w Senacie".
 
Tusk poinformował, że z marszałkiem Senatu rozmawiali też o jednym z jego poniedziałkowych spotkań z mieszkańcami w Szczecinie, gdy podczas składania kwiatów przed Pomnikiem Czynu Polaków został – jak relacjonował – "bezpośrednio zaatakowany" przez kobietę, która w jego stronę "rzuciła się z pięściami". Dodał, że doszło do szarpaniny z ludźmi, którzy starali się ją powstrzymać, a potem dowiedział się od kilku szczecinian, że "wiedzieli, że tak się stanie", gdyż "wiedzieli, kto ją przywiózł i jakie miała zadanie do wykonania".
 
"Następnie w telewizji publicznej oglądamy interpretację tych zdarzeń, nawet z udziałem ministrów rządu, nawet minister (Jacek) Sasin postanowił opisać tę sytuację jako brutalny atak moich zwolenników i narastającą agresję" – mówił Tusk. "No i w to oczywiście wmontowana jest wielka machina propagandowa PiS-u" – dodał.
 
Były premier ostrzegał przez zagrożeniem, jakim może być w życiu publicznym "agresja i zaprogramowana nienawiść, czy prowokacja", które według niego są "w niektórych mediach, na niektórych forach w mediach społecznościowych, a przede wszystkim w tych mediach, które są w pełnej dyspozycji PiS-u".
 
Dodał, że niektóre media "zaimponowały" mu w ostatnich dniach "konsekwencją w agresji i nienawistnym interpretowaniem rzeczywistości". "Ale to, co jest naprawdę problemem, bo wczoraj mieliśmy tego przykład, to to w jaki sposób ta fala nienawiści organizowana przez PiS i niektórych – no nazwijmy to – też dziennikarzy, ma bezpośrednie później odbicie na zachowania ludzi" – podkreślił.
 
Przypomniał przy tym tragiczną śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który zmarł w wyniku zadania mu ran przez zamachowca podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w styczniu 2019 roku. Nawiązując do tej tragedii powiedział: "Pamiętamy też, jak wielkie znaczenie w budowaniu atmosfery nienawiści w niektórych, niedużych i nielicznych, ale agresywnych grupach ludzi, jak wielkie znaczenie odegrała tzw. telewizja publiczna".
 
Według niego, wśród opozycji potrzebny "pakt o nieagresji", co jest minimum, które okazuje się, że wcale nie jest takie łatwe do osiągnięcia.
 
Były premier przyznał, nie nie każdy musi cieszyć się z jego powrotu do krajowej polityki, ale – jak zaznaczył – ważne jest, aby jego powrót "nie wzbudzał emocji, które każą kontynuować (…) taką taktykę, że najważniejszym zadaniem jest dołożyć możliwie spektakularnie sojusznikowi".
 
"Bo zabraknie wam energii i czasu, żeby zetrzeć się skutecznie z tym, kto jest prawdziwym politycznym problemem, zagrożeniem i przeciwnikiem, czyli z PiS-owską władzą" – mówił pod adresem polityków ugrupowań opozycyjnych.
 
Zaznaczył, że bardzo trudno o "pełen alians wszystkich partii opozycyjnych", jeśli chodzi o precyzyjne projekty na przyszłość, i zapewnił, że "szanuje fakt, że to są różne partie, z różnymi pomysłami na przyszłość Polski".
 
"Ale tym bardziej, świadomi, że wcale nie będzie tak łatwo zbudować jedność na każdym poziomie, w każdej sprawie, to przynajmniej taki uczciwy i respektowany od dzisiaj pakt o nieagresji – to znaczy jeśli mamy inne zdanie, to możemy o tym mówić, ale nie atakujemy siebie nawzajem w obozie opozycji, to jest taki punkt wyjścia" – powiedział Tusk.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy