Reklama

Kraj

Szef MON: w ciągu najbliższych dni wzrośnie liczba żołnierzy na granicy z Białorusią

Sonia Otfinowska/PAP
Dodano: 24.08.2021
55752_40146610_40146567
Share
Udostępnij
Jesteśmy gotowi do tego, aby na granicy z Białorusią wsparcia udzielało nawet dwa tysiące żołnierzy Wojska Polskiego; obecnie jest ich niespełna tysiąc, w ciągu najbliższych dni ta liczba wzrośnie – zapowiedział minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
O sytuację na granicy z Białorusią szef MON pytany był na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia. "Mamy do czynienia z atakiem na Polskę, można powiedzieć, że to jest wojna hybrydowa. Jest to próba destabilizacji Unii Europejskiej i Polski, jest to próba wywołania kryzysu migracyjnego" – mówił Błaszczak.
 
Minister podkreślił, że Straż Graniczna wsparta przez Wojsko Polskie "wypełnia swoje obowiązki". "Jesteśmy gotowi do tego, aby na granicy wsparcia udzielało nawet 2 tys. żołnierzy Wojska Polskiego. Dziś jest niespełna tysiąc i w ciągu najbliższych dni ta liczba wzrośnie" – zapowiedział. "Jesteśmy też przygotowani w ten sposób, że już w lipcu, przez Wojsko Polskie, położone zostały zasieki, które służą nie tylko Wojsku Polskiemu, są takim elementem ochronnym" – dodał.
 
Porównując sytuację w Polsce z sytuacją na Litwie, Błaszczak stwierdził: "Problemem jest to, że strażnicy graniczni, Wojsko Polskie zostało zaatakowane przez niektóre media i przez polityków totalnej opozycji". "To jest różnica między sytuacją na Litwie, gdzie cała klasa polityczna jest solidarna (…), a sytuacją w Polsce, gdzie część klasy politycznej zadaje, można powiedzieć, ciosy w plecy" – ocenił szef MON.

Odnosząc się do osób koczujących po białoruskiej stronie granicy z Polską, Błaszczak ocenił, że nie są to uchodźcy. "To są ofiary handlarzy ludźmi" – powiedział.
 
W ostatnich miesiącach na granicach Białorusi z UE gwałtownie wzrosła liczba nielegalnych migrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu i innych krajów. Najwięcej osób trafiło dotąd na Litwę, która zarzuciła Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na jej terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej.
 
Od kilkunastu dni po białoruskiej stronie granicy z Polską w okolicy miejscowości Usnarz Górny koczuje grupa cudzoziemców, którzy chcą się dostać do Polski i deklaruje chęć ubiegania się o udzielenie im ochrony międzynarodowej. Osoby te nie są wpuszczane do Polski, a nie chcą cofnąć się w głąb Białorusi. Według informacji Straży Granicznej z poniedziałku grupa liczy obecnie 24 osoby.
Share
Udostępnij
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nasi partnerzy